Witam się- co prawda po upływie wieeeelu lat świetlnych, ale po prawdzie to po powrocie do pracy czuję się jak w innej galaktyce...
Kurcze, wyobraźcie sobie, że nawet nie bardzo zdawałam sobie sprawę z tego, jak dużo czasu minęło od mojego ostatniego postu... Po dzieciach z forum najbardziej to widać- te małe są już duże, no i są całkiem "nowe" małe... ;-)
BTW- witam się serdecznie z wszystkimi Słodkimi Mamami, które pojawiły się na forum po moim zniknięciu...
Tak pokrótce, co u nas... Antek ma jak na razie 4 zęby- te dolne od razu mu krzywe wyrosły, a górne jedynki ma z diastemą, jak u dziadka...
Raczkuje już jak szalony (w sensie Antek, nie jego dziadek), wspina się i staje przy wszystkim, co napotka na drodze, a ostatnio nawet na parę sekund staje "bez trzymanki"... Kumaty się zrobił i do tego mały terrorysta, a w dzień prawie nie sypia...
Każdy mój dzień jest podobny do następnego- praca, potem bieganie za Antkiem, a potem wieczorem padam nieprzytomna...ale to pewnie nie tylko ja tak mam, tylko większość mam...
Całości moich zaległości czytelniczych raczej nie ogarnę, ale pokrótce z tego, co zapamiętałam:
Nice_girl- hihi, ja Tobie po pierwsze wielgachne gratulacje składam
- jak fajnie, że Przemuś będzie miał rodzeństwo... :-) Między dwoma dzieciaczkami przy takiej niedużej różnicy wieku bardzo często tworzy się bardzo mocna więź... Życzę, by u Was tak właśnie było...
Co do problemów zdrowotnych Przemusia, to serdecznie współczuję- ale głównie tej alergii, bo jeśli chodzi o jego rozwój, to myślę, że wszystko jest i będzie ok- po pierwsze dziecko uczy się raczkować i samodzielnie siadać między 9-10 miesiącem, więc Przemek na całkowite opanowanie tej sztuki ma jeszcze czas (a tak w ogóle to dziecko uczy się siadać z pozycji "na czworakach" i z bocznego podparcia, nie z pozycji na plecach, więc tym, że leci na boki jak go posadzisz, nie musisz się martwić- sam się tego nauczy), po drugie- pisałaś, że waży sporo- a im dziecko większe, tym mu trudniej pokonać siłę grawitacji, a po trzecie- jesteście pod dobrą opieką, macie rehabilitację i jestem pewna, że w mig wszystko rozćwiczycie na 6... skoro już są takie postępy... :-)
Domkaa- jeszcze raz dzięki za pamięć i wielkie gratki dla Jagódki z okazji siadania... szybko dołączyła do grona maluchów podziwiających świat z szerszej perspektywy
Elmoo- witam zapracowaną mamę ;-) hihi, muzykalna ta Twoja Zofia jest i widać, że swój charakterek ma ;-)
Co do kręcenia główką, to mój Antek kręci mocno na boki, jak się mówi "nie, nie nie..." albo jak robi coś, o czym wie, że mu nie wolno... I Antek podobnie jak Twoja Zosia, też budzi się w nocy po kilka razy- od ok 1:30 w nocy ze stękaniem, czasem się uspokaja po podaniu herbatki lub przegotowanej wody, ale czasem się nie da oszukać i musi dostać pierś... I chyba nie chodzi o głód, bo na wieczór dostaje mega porcję kaszy... Ja zauważyłam, że w nocy z soboty na niedzielę zwykle sypia spokojniej, a jak wracam do pracy od poniedziałku, to się na nowo zaczyna budzenie z płaczem... Generalnie to ostatnio jeszcze gorzej zaczął sypiać- roluje mi się w nocy po całym łóżku (a sypia niestety z nami), ale tu zauważyłam ewidentny związek z upałami- jak są chłodniejsze noce, to sypia też lepiej...
Dużo dobrych myśli dla Twojej Mamy!
Aasica- oj, współczuję przebojów z chorobą Hani, dokumentacją i papierzyskami w przychodni, które przepadły w odmętach czarnej dziury itp... Ale grunt, że ominęłyście szpital- dużo zdrówka dla Haneczki- niech szybko się upora z wrednymi bakcylami!
Majka- no no, pozazdrościć Jagódce mocnego snu... ;-)
Hi hi, jeśli rozrabiała przy babci, to cóż- ja mam większe zmartwienie, jak teściowa uśpi Antka na spacerze, a potem mi oddaje go po moim powrocie z pracy- wypoczętego, zregenerowanego, pełnego sił i zapału do dokazywania... a ja jak flak po pracy ;-)
Maria- no właśnie jak czytam co piszesz o Twoim Bartku, to ja też mam po części wrażenie, jakbym o swoim Antku czytała... Też jestem w szoku, jak czasem widzę, jak spokojne są inne dzieci...np. jak grzecznie siedzą w wózku i nie próbują z niego wyjść... A z mojego dziecka jest straszny wrażliwiec- jak tylko czegoś mu się zabroni, to taki dramat się rozgrywa, jakbym mu jakąś niewyobrażalną krzywdę zrobiła, w dzień mało sypia i cały czas mu trzeba organizować rozrywkę- inaczej się nudzi i denerwuje... Ja podejrzewam, że ma to po części po dziadku ze strony męża- on tez taka niespokojna dusza... raczej się staram nie upatrywać w tym niczego patologicznego... przynajmniej taką mam nadzieję...
Agga- no ja z kolei jak czytam o Twojej mamie, to też jakbym elementy zachowania swojej własnej widziała- generalnie próbuje wprowadzać nowe zwyczaje dla Antka- nowy rytm posiłków, to mam mu teraz podać a tego nie, inne zwyczaje itp... z ubrankami to kropka w kropkę- czapeczka przy 28- stopniowym upale (bo trochę wieje) i body z długim rękawem... generalnie spocił się i dostał potówek... ale na szczęście moja mama ostatnio trochę wyluzowała i odpuściła, mam nadzieję, że poprawa będzie bardziej permanentna...
Buziaki dla Filipka!
Kasia_B- i jak tam egzamin? kciuki zaciśnięte... ;-)
No dobra, widzę że Antoś już się mocno niecierpliwi- znudziło mu się siedzenie i zabawa z tatą...
Pozdrawiamy Wszystkich i mam nadzieję, że uda mi się trochę reaktywować na BB...
Ps. Dzisiejszy mój wpis na forum sponsorował osiedlowy sklepik z garmażerką- zrezygnowałam z gotowania, za to wpis jest... ;-) Nie, żebym przez wszystkie inne dni zawsze gotowała... o nie... często nie gotuję i i tak się nie wyrabiam