reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Cos innego niz mleczko...

Nie zgadzam się z tym. Kuba pił z butelki tylko wodę, nie znał słodyczy, nie słodziłam mu niczego, a jego dwójki szlag trafił. Zaraz - jak mu wyszły - miał lapisowane. Stomatolog stwierdził niedobory z okresu ciąży mimo mojej urozmaiconej diety. I nic na to nie mogłam poradzić. Kuba zna słodycze, ale z umiarem. Ale ponad wszystko kocha paluszki i popcorn :-D:-D:-D
 
reklama
Brawo Heksa!!! Popieram cie w 100 % i tez bym tak chciała jak ty. Mój bła.d że dałam Marysi czekolade bo mi ise wydawało że ona taka biedna jest i pokrzywdzona. I to było bez sensu - bo ona jest za mała zeby jej wytłumaczyć zeby zjadła kawałek i najchętniej by wtrąbiła wszystko. Po prostu jak nie ma w domu to zapomina o tym i koniec. Zamiast tego daję jej teraz jej ukochaną szynkę, plaster sera, jajko. Mi nie chodzi o zębę ale o to ze słodycze nie dają nic a nic. Tylko się tyje a nie chce żeby moje dziecko było kiedyś grube. Ja byłam w dziecińswtwie mega chuda mimo że jadałm słodycze. Zaczełam tyć po pierwszej @ a potem po leczeniu początków astmy sterdami. No i teraz jak sobie tylko pofolguje ze słodyczami to jest kilka kg na plusie......
 
heksa, nie wiem czemu to mnie się najbardziej oberwało, nie chciałam Cię wkurzyc. Może Ty tez mnie źle zrozumiałaś, nie pisałam, że Ty dziecku zabraniasz jeśc słodkie, tylko, że bałabym się całkowicie zabraniać, zeby nie było potem odbicia w drugą stronę (to były dywagacje do porzednich postów dziewczyn, bo wyzwiązała się dyskusja). Nie ma tam słowa, ze Ty kategorycznie odmawiasz małej słodkiego, no i oczywiście zdaję sobie sprawę, ze cukier jest wszędzie, sama piszesz, że słodzisz ( ja tak sobie usprawiedliwiam dawanie swojemu dziecku słodkiego ta glukozą, ale wiadomo, ze to żartobliwe podejscie:-D) Napisałam natomiast, ze być może Twoja mała będzie pierwszym maluchem, które nie je słodkiego, ale jak sama mówisz nie dlatego, ze nie zna słodkiego smaku, bo taka bez wyobraźni to nie jestem, tylko dlatego, ze dzięki takim zasadom jakie wprowadzasz, mała nie będzie chciała objadac się sodyczami. Może nie jest jej to potrzebne. Taka jak pisałam z solą, są dzieci, całkem duże, które jedzą prawie bez soli(zresztą dorośli też), dlatego ja też jestem za! Tym bardziej, ze sprawdza się w Twoim wypadku, to czemu nie. Ona ma świadomość jak smakują słodycze, ma do nich dostęp, bo piszesz, ze są na wysokości jej raczek, zna smak cukru, a mimo to nie histeryzuje oddając czekolade, to dlaczego miałabym to krytykować. Fajny sposób, a że przy okazji zyskują być moze na tym zęby, to jesteś na wygranej tylko pogratulować. Nie wiem dlaczego tak się rozłosciłaś, ja tam Cię podziwiam i zyczę jak najlepiej :sorry2:
 
Ferula nie oberwało tylko kolejno odpowiadalam na to co napisałas..... i wcale nie ze złoscia, przepraszam jesli to tak odczółas staralam sie opisac poprostu jak ja na to patrze i jak to wygląda.....odpisalam i na to co Ty pisalas i co Kasiunka naprawde nie jakos specjalnie aby w Ciebie uderzyc.Napisalas sporego posta i czytając go kolejno odpowiadalam....
Co do śledzia to ja nie daje mojemu dziecku i stąd to porównanie bo on dla mnie nic nie wnosi.... tak jak pozostale rzeczy których unikam w diecie Natalki bo moim zdaniem tak jak pisze równiez Głuszek nic nie wnoszą do diety, a zeby to u mnie priorytet( bo obok mam 3dzieci które jedno w wieku pół roku mialo pruchnice na całosci ząbków jakie wyszły, drugie 1,5roku i wszystkie 6zębów jakie posiadalo mialo dziurawe jadło slodkie i wołalo ala ze bola ząbki a przy 3 to masakra bo niespełan 2-latkowi usunięto wszystkie ząbki które mialo ze wzgledu na dziury i pruchnice(dzieci którym mamy u mnie w sklepie kazdorazowo kupowaly, zelki czekolady, lizaki itp. i)
Poza tym tak jak pisze Gluszek tylko u mnie ciut inaczej ja w dzieciństwie byłam ciagle gruba schudłam do ślubu i nie jadłam słodyczy ale mam Fobie(poraz który to podkreslam) i nie chce aby moja Natalka przezywała ten koszmar który ja przezywam. Wiadomo jak podrosnie to sama zadcyduje czy chce to jesc czy nie. ja zyje bez czekolady, cukierków lizaków itd.
Co do karmienia w nocy to Natalka nie je i nie pije w nocy nic juz od 3-m-ca zycia wiec tego sie nie obawiam dla zębów.
Co do soli to sole tyle aby mi cos smakowało.I Natalce dośc szybko zaczełam przyprawiac potrawy sola bo wydaje mi sie ze to bez soli jest nie do zjedzenia.Pamietam jak Nasze dziewczyny długo unikaly soli itd. a ja przyprawiałam małej papki jarzynką czy sola bo jak to prubowala to mi nie smakowalo.. długo nie dawałam pierzyu np.

Takze jeszcze raz jak uraziłam kogos to przepraszam ale w kazdym poscie staram sie zaznaczac ze jest to moje zdanie moja fobia i nikogo za inne postępowanie nie neguje i nie wysmiewam.
 
Moja lubi tez paluszki(ale obskubuje jej z soli:-)), orzechy włoskie, ziemne, popkorn raz spróbowała od taty ale wiecej nim pluła niz go zjadła to powiedziałam zeby nie brała od taty z miseczki bo tak pluje to niedobre niech zje orzeszka....:-D
 
uff, no to fajnie, że sobie wyjaśniłyśmy, bo nie lubię żadnych kwasów, a dzięki temu sprawa jest czysta. Czuję się rozgrzeszona:tak:. Rozumiem fobię, bo ja też ją mam i dbam o zeby małej jak mogę nalepiej i też panicznie się boję, ze będzie miała takie czarne jak ja do podstawówki:szok:. Ale słodkie za mnie wprowadzili do jadłospisu małej Dziadkowie:angry: ,walczyłam jedynie o to, zeby wytrzymali do roczku( bałam sie alergii), niby się udało, ale po fakcie tez się dowiedziałam, ze teściowa "dawała jej spróbować ciutek wcześniej":crazy:Za to ja z solą wstrzymywałam się tak długo jak mogłam, fakt, trudno było mi próbować tych jej obiadków, bo cholerka jałowe były jak byk:-p, ale jej to nie przeszkadzało. Do czasu oczywiście! Moja mama też pukała sie w czoło,jak ja moge jej takie badziewie bez smaku podawać, ale uważałam, ze jej tym krzywdy nie robię wręcz przeciwnie. Zaczęłam w końcu doprawiać, bo Marcelinka ma mały apetyt (na wszystko, na słodycze na szczeście też), a podobno przyprawy pobudzają i apetyt i trawienie. Dlatego teraz jada normalnie.
 
A CO MYSLICIE O SUSZONYCH OWOCACH? bo moja raz na jakis tydzien dostaje , uwielbia suszone mango i mandarynki.orzechy tez uwielbia:) i czesto wlasnie to dostaje w ramach slodycza bo poprostu to woli:)
 
reklama
ja słyszałam o suszonych owocach same pozytywne opinie, z wyjątkiem tego, że podobno najczęsciej są konserwowane jakimś siarczanem czy czymś tam i że powinno się szukać takich bez tego środka, albo namoczyć dziecku przed podaniem. U nas nie są rarytasem raczej mała ich nie je, czasami rodzynki.

Lilith, ja tam nawet nie widziałam na oczy suszonego mango, ani mandarynek:szok:. Fajnie, ze macie taki specjaly, ja nie wiem gdzie miałabym ich szukać. Zwykle trafiam na suszone morele, figi, daktyle, rodzynki i śliwki...

a Orzechy to też mała uwielbia zwłaszcza laskowe, a ostatnio zasmakowała w pistacjach(tylko, ze one sa solone:baffled: więc chyba nie za zdrowe. Boję się tylko żeby się czasem nimi nie znakrztusiła, no i są cięzkostrawne podobno :-(
 
Do góry