reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Co nowego w buteleczce i w miseczce...

Słoiczek otwarty może leżeć zazwyczaj 48 godzin w warunkach chłodniczych (ale zawsze sprawdzaj na każdej etykiecie dla pewności) więc teoretycznie możesz podać dziecku przez 3 dni, tylko ostatnią porcję nie podać za późno, żeby nie przekraczać tych 48 godzin. Resztę, tak jak pisze Gosia, może zjeść mamusia :-)
No i jeszcze trzeba pamiętać, żeby porcję do zjedzenia odłożyć do innego naczynia, żeby nie podgrzewać całości, jeśli nie będzie zjedzona jednego dnia. No i lepiej nie mieszać łyżeczką od śliny w jedzeniu, które ma być przechowowywane w lodówce, bo ślina ma składniki, które przyśpieszają psucie się jedzenia.
 
reklama
Ja mojej po kolei daje słoiczki od 4 miesiąca wczoraj dostała marchewkę i dziś również i co drugi dzień raz warzywa raz owoce no i soczki może wypija z 10ml i zjada 2 łyżeczki ale i tak to dużo :-)

Aha i byłam w carrefour i sinlac kosztował 19 zł :dry:
 
Dzięki za odpowiedź dziewczyny :happy: Nie wiem czy wytrzymam jeszcze te 2 tygodnie i nie podam jakiegoś deserku małej wcześniej, strasznie mnie już korci :-D
 
Mnie też strasznie korciło, ale Oliwce nie przypadły do gustu nowości smakowe :-D

Joasiek, a Ty nadal Milence dajesz tylko swoje mleko, czy dokarmiasz ją sztucznymi mieszankami?

Moja mam powiedziała, żebym dała sprobować małej sok ze świeżej marchwi, takiej kupionej ze sklepu ze zdrową żywnością. Nie wiecie czy można podać takiemu maluchowi taki sok i czy się go miesza z wodą pół na pół czy jakoś inaczej :confused:
 
Kiedys to bylo wlasnie tak,ze pierwszym niemlecznym pozywieniem byl soczek z marchewki.pamietam,ze kiedys sie od tego zaczynało.I kiedys dawano to dzieciom,ktore nie mialy skonczonych 3 miesiecy:tak:.Teraz widze,ze normy sie pozmieniały,bo wszelkie sloiczki sa po 4 miesiacu.Jak moje satrszaki byly male,to one bylu OD 4 miesiaca:tak:.
Oliwce na pewno nie zaskzodzi.
Jak bylam wczoraj na zakupach,to ogladalm te sloiczki i bardzo sie zdziwlam tymi zmianami.Juz myslalamz,e sie skusze na cos dla Kondzia.A tak karmimy sie dalej samym mleckziem jeszcze prawie miesiac:-):tak:.Umieram jednak z ciekawosci jakby reagowal:confused::baffled:.
 
No tak Tycia, Kondzio jest od Oliwki młodszy równo miesiąc, także miesiąc później może mieć wprowadzane nowe pokarmy. Chociaż ja Oliwce dałam spróbować jabłuszka krótko przed skończeniem 4 miesiąca, ale nie dużo już brakowało. Ciekawe czy małej zasmakuje sok z marchewki, Wybiorę sobie ciepły dzień i rozbiorę małą do pampka, bo jeśli będzie wypluwała go tak jak wypluwała jabłko, to załatwi sobie ciuchy marchewką, a takie plamy to już się chyba nie wywabią.
 
:-DPamietam,ze dzieciakow ubranka strasznie farbowaly zupki i deserki ze sloiczkow.I to naprawde nie chcialo sie wcale spierac:baffled::tak:.
 
Ja mam cały czas wątpliwości, czy warto dawać dzieciom owoce ze słoiczków. Bo obiadki to i tak są gotowane, ale wydaje mi się, że poddanie owoców pastryzacji pozbawia ich części witamin, a surowe nie są poddane żadnej obróbce termicznej. Jak myślicie :confused:
 
Ja uważam że te w słoiku sa dobre bo w prawdzie kupić można w sklepie świeże i samemu zrobić ale nigdy nie wiadomo skąd są czy owoce nie są pryskane a w słoiczkach są odpowiednio dobrane i badane :tak: Owoc się umyje ale i tam zawsze chemia na nim pozostanie po co od początku dawać ją dzieciaczkom już w przyszłości dosyć się jej najedzą :dry:

A co do soczków tych ze zdrowej zywności to ja nie mam przekonania wolę te dla dzieci bobovita lub inne kupić. Jakoś ostatnio wykryto w jednych poważne bakterie :dry:
 
reklama
wydaje mi się, że poddanie owoców pastryzacji pozbawia ich części witamin, a surowe nie są poddane żadnej obróbce termicznej. Jak myślicie :confused:

Jeśli masz owoce świeże i z pewnego źródła, to na pewno są lepsze od słoiczków, ale teraz to chyba jednak słoiczkowe są zdrowsze. Ja właśnie nie spieszę się z rozszerzaniem Misiowi diety, ale jak dojrzeją pierwsze jabłka na działce u rodziców, to zamierzam spróbować:tak:
 
Do góry