reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
Dziewczyny rosną. I chorują, ale na szczescie nie jakoś częściej, niż większość dzieci.
Dostaliśmy się do państwowego zlobka. Jest 26 dzieci w grupie 😱Ale Panie dają sobie rade. Podziwiam, bo ja serio czasem mam dość. Jeszcze syn dokazuje, taki wiek.
Mimo, ze nie narzekam na opiekę w zlobku. Jest serio bardzo dobra. Tp wypadki się zdarzają i ostatnio Janina miała pierwsze szycie. Dobrze, ze oko całe 🤦‍♀️
Ostatnio mieliśmy chyba CoVid w domu. Mąż najgorzej zniósł. Saturacja mu spadała. Reszta dzieciakow katar.
Ogółem to dajemy rade jakoś. Ale pogodzenie pracy i tej trójki to hardcore. Ciagle na zwolnieniach. Syn się ciagle spóźnia do szkoły 🤣Bo z rana jest sajgon. W domu tez pranie prawie wejdzie mi samo do pralki. O reszcie pisać nawet nie będę 🤣Trzeba obniżyć standardy bo idzie zwariować.
A jak dajesz radę naukowo. Ja wróciłam do niczego:( wszystkie kontakty zdechły. Mam ostatnie miesiące aby wyprostować sytuację. Nie jest łatwo.....myślę o odejściu z pracy.

Ps ja mam same dobre doświadczenia z państwowymi placówkami. U nas rodzice chwalą państwowe żłobki i ja im wierzę. W prywatnych dzieciaki mają często gorsze warunki lokalowe , a opiekunki zmieniają się jak w kalejdoskopie.


Słuchajcie co wyprawia się w internecie. Chyba jakieś boty odpowiadają na tematy o in vitro bo ciągle to samo. Mogłam tego nie czytać, mam zepsuty wieczór .
 
A jak dajesz radę naukowo. Ja wróciłam do niczego:( wszystkie kontakty zdechły. Mam ostatnie miesiące aby wyprostować sytuację. Nie jest łatwo.....myślę o odejściu z pracy.

Ps ja mam same dobre doświadczenia z państwowymi placówkami. U nas rodzice chwalą państwowe żłobki i ja im wierzę. W prywatnych dzieciaki mają często gorsze warunki lokalowe , a opiekunki zmieniają się jak w kalejdoskopie.


Słuchajcie co wyprawia się w internecie. Chyba jakieś boty odpowiadają na tematy o in vitro bo ciągle to samo. Mogłam tego nie czytać, mam zepsuty wieczór .
Ja mam doswoadczenoe i z prywatna i panstwpwa placowka.Mis9a pd 14moesiaca przez rpk chodzila do prywatnegp zlobka teraz do pamstwpwego.Roznoca jest ogromma na plus prywatnej placowki.Zauwazylam ze paniom z pamstwowej-mimo ze to mlode dziewczyny-nic sie nie chce.Nie sa tak kreatywne jak z prywatnej.Warunki lokalowe sa okropne.Malutka sala ze klaustrofobi mozna dostac.I na wszystko dawac kase.trzeba.A.szczegolnie r9dzice oszaleli i wymyslaja co z jakoej okazji kupic paniom.Paranoja.Gdyby nie kasa Misia zostalaby w tej prywatnej placowce.
 
A jak dajesz radę naukowo. Ja wróciłam do niczego:( wszystkie kontakty zdechły. Mam ostatnie miesiące aby wyprostować sytuację. Nie jest łatwo.....myślę o odejściu z pracy.

Ps ja mam same dobre doświadczenia z państwowymi placówkami. U nas rodzice chwalą państwowe żłobki i ja im wierzę. W prywatnych dzieciaki mają często gorsze warunki lokalowe , a opiekunki zmieniają się jak w kalejdoskopie.


Słuchajcie co wyprawia się w internecie. Chyba jakieś boty odpowiadają na tematy o in vitro bo ciągle to samo. Mogłam tego nie czytać, mam zepsuty wieczór .
U mnie to chyba inaczej wygląda. Ja wróciłam do pracy i jeszcze bardziej wszystkich wkurzam 🤣
Bo mam pomysł a potem znikam na L4🤦‍♀️
Nie wiem jak definiujesz kontakty😉bo może ja ich po prostu nie mam. I dlatego nie odczułam ich braku. Czasem myśle, ze pewnych rzeczy nie da się pogodzić. A Ci co mówią inaczej to tylko powodują niepotrzebny stres.
A co do zmiany pracy.. mój mąż tak się wahał. Bał się bardzo. W końcu odszedł z pracy i to była bardzo dobra decyzja.
Ja jako matka trójki dzieci nie wybrzydzam 😉 Bo kto zechce kogoś kto ciagle na zwolnieniach. Jeszcze syn jest dzieckiem bardzo wymagającym.
Ja zaczynam myśleć o drugich studiach, bo znowu złapałam temat. A u mnie jak się zacznie to klękajcie narody 🤣Tylko pierw cholera rozprawa doktorska. A ona sie pisze i pisze 🤦‍♀️
 
U mnie to chyba inaczej wygląda. Ja wróciłam do pracy i jeszcze bardziej wszystkich wkurzam 🤣
Bo mam pomysł a potem znikam na L4🤦‍♀️
Nie wiem jak definiujesz kontakty😉bo może ja ich po prostu nie mam. I dlatego nie odczułam ich braku. Czasem myśle, ze pewnych rzeczy nie da się pogodzić. A Ci co mówią inaczej to tylko powodują niepotrzebny stres.
A co do zmiany pracy.. mój mąż tak się wahał. Bał się bardzo. W końcu odszedł z pracy i to była bardzo dobra decyzja.
Ja jako matka trójki dzieci nie wybrzydzam 😉 Bo kto zechce kogoś kto ciagle na zwolnieniach. Jeszcze syn jest dzieckiem bardzo wymagającym.
Ja zaczynam myśleć o drugich studiach, bo znowu złapałam temat. A u mnie jak się zacznie to klękajcie narody 🤣Tylko pierw cholera rozprawa doktorska. A ona sie pisze i pisze 🤦‍♀️
podziwiam. Doktorat przy trojce w tym blizniaki 🤯 Czuje sie jak debil niegodny konwersacji z Toba 😬😬 Respect!
Ja musze powiedziec, ze pierwsze 2,5 roku z dwojka pracujac 7h dziennie bylo ciezko, chwilami bardzo. Ale teraz juz zaczyna byc latwiej, spokojniej, bo obie juz sa bardzo samodzielne. No i nie choruja 😉
 
U mnie to chyba inaczej wygląda. Ja wróciłam do pracy i jeszcze bardziej wszystkich wkurzam 🤣
Bo mam pomysł a potem znikam na L4🤦‍♀️
Nie wiem jak definiujesz kontakty😉bo może ja ich po prostu nie mam. I dlatego nie odczułam ich braku. Czasem myśle, ze pewnych rzeczy nie da się pogodzić. A Ci co mówią inaczej to tylko powodują niepotrzebny stres.
A co do zmiany pracy.. mój mąż tak się wahał. Bał się bardzo. W końcu odszedł z pracy i to była bardzo dobra decyzja.
Ja jako matka trójki dzieci nie wybrzydzam 😉 Bo kto zechce kogoś kto ciagle na zwolnieniach. Jeszcze syn jest dzieckiem bardzo wymagającym.
Ja zaczynam myśleć o drugich studiach, bo znowu złapałam temat. A u mnie jak się zacznie to klękajcie narody 🤣Tylko pierw cholera rozprawa doktorska. A ona sie pisze i pisze 🤦‍♀️
O kochana doktorat przy maluchach 😁 ale da się. Jak sobie zaplanujesz i będzie bardzo ci zależało. Jak broniłam doktorat syn miał 3 lata, biegał po korytarzu z mężem haha.
U mnie są naciski na habilitacje , publikacje w najlepszych czasopismach z wysokimi wskaźnikami cytowalnosci. Ja mam po prostu dosyć siedzenia przed komputerem. Myślę o zmianie pracy aby to wszystko za sobą zostawić i mieć spokój. A kontakty miałam na myśli wspólne tematy badawcze, nagle stałam się niepotrzebna. Właśnie skończyłam coś swojego, zaprezentowałam na zebraniu naukowym to nagle znów mam kolegów do robienia nauki 🤦 ja jestem tym zmęczona. Potrzebuję normalności.
 
reklama
podziwiam. Doktorat przy trojce w tym blizniaki 🤯 Czuje sie jak debil niegodny konwersacji z Toba 😬😬 Respect!
Ja musze powiedziec, ze pierwsze 2,5 roku z dwojka pracujac 7h dziennie bylo ciezko, chwilami bardzo. Ale teraz juz zaczyna byc latwiej, spokojniej, bo obie juz sa bardzo samodzielne. No i nie choruja 😉
Ja myśle, ze mam bardzo wyrozumiałe środowisko pracy. Boje się gdybym miała teraz pójść do „normalnej” pracy. To tez zależy jakie kto ma standardy. Ja ich nie mam już 🤣Co do rozprawy ona może się pisać i pisać.. nie mam deadline. To dobrze i źle. Ale ja chyba kiepsko znoszę stres. Albo mam jakieś wyidealizowane wyobrażenie o odporności na stres i jestem master level🤣
Pocieszam się, ze będzie łatwiej, ale nie będzie. Nie w tym kraju😉
 
Do góry