Witam Wszystkie
wiecie co, jestem już tak wk... w sensie zdenerwowana, że zaraz KU... z tego wszystkiego urodzę
Pojechaliśmy do szpitala. Musieliśmy odsiedziec 4 godz żeby doczekac przyjścia tej samej pani dr co tydz temu - tylko, ze tym razem pofatygowała się mnie zbadac ha dacie wiarę. Podobno poszła skonsultowac się z szefem. Jeszcze poinformowała mnie, że o sposobie rozwiązania ciąży decyduje jej szef a nie jakiś lekarz... Po czym usłyszałam, że nie mam się nastawiac na cc i ŻE MAM SIĘ ZGŁOSIC ZA TYDZIEŃ. Szlag trafił mnie na miejscu
Już nie mam na to siły
Wytłumaczcie mi jak urodzic bliźnięta, skoro jedno z nich jest ułożone poprzecznie....może ja jestem za głupia na to wszystko?!