reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Popieram elleni . Każda z Was po przeżyciach z problemami zajścia w ciąże, doskonale wie co dla jej dziecka dobre. Jeżeli kobieta boi się bólu i uważa że cc będzie dla niej najlepsze, to mimo braku wskazań ma prawo do takiego zabiegu. I absolutnie nie powinno być to płatne! To co robią te placówki pobierające opłaty za cc na życzenie jest nielegalne. Wystarczy, że w karcie dokona się wpisu że nie życzycie sobie porodu drogami natury i nie mają prawa kazać Wam rodzić naturalnie. Muszą zapewnić alternatywne rozwiązanie. Tak jest w każdej dziedzinie medycyny i pacjent ma zawsze prawo wyboru.

I proszę nie róbcie wywodów w stylu "nie rozumiem jak można dać się pokroić czy bać się porodu naturalnego". Można się bać, a strach może okazać się bardzo niebezpieczny podczas porodu. Ja miałam cc ze wskazań (nawet wielu wskazań) i to cc uratowało moje życie (a przynajmniej macicę). Jednak gdyby było ze mną wszystko ok to pewnie tez bym się zdecydowała na cc. Mam bardzo dobre wspomnienia z okresu rekonwalescencji. Podczas swojego porodu miałam na sali kobietę, która załatwiła sobie cc, bo bała się rodzić znów 1,5 dnia, tak jak miała w poprzedniej ciąży. Po cc nawet nie brała tabletek p/bólowych bo tak dobrze się czuła. Każda z nas jest inna i każdy organizm reaguje inaczej, opowieści że po cesarce leży się tydzień i palcem się nie ruszy to też naciągana historia. Ja we wtorek miałam cesarkę, 2 dni na prochach nic nie czułam, potem 2 dni troszkę pobolało ale funkcjonowałam normalnie. A w niedzielę byłam już normalnie na chodzie. Poniedziałek załatwiałam macierzyński, wtorek - zdjęto mi szwy, a w sobotę musiałam pojechać do pracy zakończyć leczenia pozostawione przed moim porodem. I powiem szczerze, czułam się fantastycznie, tak jakbym nic mi nie było.

Niech każda z nas podejmuje tą istotną decyzję za siebie i wybór dokonuje na podstawie tego czego oczekuje, a nie to co ludzie opowiadają. Opowieści jest dużo zarówno o cc jak i o sn.

jogo
może by oddychało a może nie. Wiele jest teorii na temat bezdechu u dzieci poniżej 1 rż. Kiedyś były teorie, że leżenie na brzuszku zwiększa ryzyko występowania nagłej śmierci łóżeczkowej. Cesarki wykonuje się po skończonym 38,39 tc (w zależności od szpitala) i płuca powinny być rozwinięte, bo płód jest donoszony. Jeżeli z powodu cc występowałby bezdech, to wszystkie śmierci łóżeczkowe byłyby u dzieci po cc. A nie sądzę, że tak jest.
 
Ostatnia edycja:
reklama
wiesz co chcialabym wsumie naturalnie ale sie boje ze nie dam rady i ze dziecku sie cos stanie dlatego jestem nastawiona na cc tylko pozniej te godziny lezenia mnie dobijaja ......ile wlasnie tych godzin pozniej dokladnie jest bo niektore mowia ze 12 do 24h to prawda?

ja miałam znieczulenie podpajęczynówkowe. O 8:15 mnie znieczulili, o 8:30 wyjęli synka, a o 16:00 stanęłam na nogi i wzięłam prysznic. Czyli niecałe 8 godzin od znieczulenia. Przez pierwsze 2 godziny nie czułam nóg, potem 2 godziny odzyskiwałam czucie (znieczulenie schodziło od brzucha w dół), kolejne 4 godziny już czułam i byłam już na normalnej sali z synkiem i mężem. Pierwsze 4 godziny byłam na sali pooperacyjnej, ale synka mi donosili :-). Po godzinie 16 i po prysznicu cały wieczór latałam po korytarzach szpitala z małym w kuwecie.


Lawendowy jeszcze jesteś w szpitalu? Kiedy wracasz? Jak Zosia i dzielny tatuś radzą sobie razem?

Szyszka mogę się założyć, że to Antoś tak odciąga Cię od forum :tak:
 
Dziewczyny to ze dziecko przez naturalny porod staje sie niepelnosprawne to tylko wylacznie wina lekarza i poloznej.Nie wiem jak sprawa wyglada w Polsce ale tu w ie nie ma takiej mozliwosci.Polozne wiedza ze jak akcja porodowa sie zatrzymuje to natychmiast robi sie cesarke.Wiadomo napewno zdarzaja sie jakies powiklania itd,jak wszedzie.Niech kazda dziewczyna rodzi jak chce i jak czuje ze jest dla niej najlepiej.

Minni zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowia i na pewno na tym etapie dzidzi anybiotyk nie zaszkodzi.Jezeli lekarz Ci przepisal to napewno bezpieczny dla dziecka:tak:

Hej Niepokorna co z Toba?daj chociaz znac ze wszystko ok;-)

Szyszka czekamy na wiesci od Ciebie:happy2:
 
Skoro wszyscy wypowiadają sie na temat cc lub sn to moze ja też sie wypowiem. Popieram w pełni elleni, Każda z nas jest inna i każda ma inny próg bólu i czasem strach przed bólem moze tak sparaliżować że nie jest sie w stanie współpracować z lekarzami a to moze być niebezpieczne. Ja mam dosyć wysoki próg bólu, a mimo to zastanawiam się nad cc. Nie boję sie że będzie bolała ale boję sie tego wyjmowania i wyszarpywania dziecka ze mnie a najbardziej chyba tych wszytskich przyssawek i kleszczy i to przeraża mnie najbardziej. Miałam już okazję rodzić (dawno bo dawno) i nie zalicam mojego porodu do jakiegoś bardzo strasznego, ale wypychanie mojego syna ze mnie przez położną nie było niczym przyjemnym chyba bardziej bolały mnie wszystkie wnętrzności od jej skakania po mnie niż sam poród. Mój poród był krótki i nie specjalnie traumatyczny chociaż męczący i na pewno teraz była by różnica bo byłam wtedy zdrową i dosyć młodą dziewczyną. Niemniej jednak po tym wszytskim co słyszy sie teraz o lekarzach w telewizji i o tej znieczulicy mocno zastanawiam sie nad cesarką na życzenie mimo że mój lekarz nie jest zbyt przychylny cesarkom (i nie zamierzam za ten fakt płacić). Nie wim być moze powie mi że wszystkie przebyte prezze mnie choroby, operacje i zrosty które mam są wskazaniem do cesarki i nie będzie jak by wyboru. A jesli tak nie jest to mimo wszytsko jeszcze sie zastanowię czy nie będzie to cc.

szyszka mam nadzieję ze tulisz już Antosia
 
Hej,

Mini - dobrze, że zadziałałaś z przeziębieniem bo faktycznie przed porodem to inna sprawa.
Ja ze swoim nadal walczę ale u mnie to chyba jakaś sprawa gardłowa bo mam tylko ból gardła i odrywanie, nic poza tym. A i to na szczęście już na końcówce.

lawendowy
- trzymam kciuki, żebyś szybko wróciła zdrowiutka do domku, a jeżeli to Zosieńka w szpitalu to także moc zdrowia!!!

szyszunia - jak tam no !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To, że jesteś pewnie już zakochana w Antku nie usprawiedliwia Cię - my tu czekamy !!!

Co do porodu też jestem wbrew ocenianiu jakiemukolwiek, jednakże bardzo nie lubię "panikowania" - nie oszukujmy się - miliony kobiet na świecie dziennie rodzi dziecko i każda to przeżywa i tyle. Trzeba do tego podejść zadaniowo :)
W moim przypadku decyzja została mi zabrana gdyż mam bardzo dużą wadę wzroku i żaden lekarz nie podejmie się abym na jego dyżurze rodziła SN. Także jest CC i koniec tematu dla mnie.
A co do dochodzenia do siebie - na prawdę nie ma także reguł, niektórzy po CC już 6 godzin na nogach niektórzy dochodzą do siebie 4 dni. A po SN? Tak samo - czasem tak dziewczyny są pocięte, że ból też kilka dni schodzi. No cóż - takie życie.
Tak na prawdę najbardziej w CC na chwilę obecną przeraża mnie to, że dopiero po roku można ponownie zajść w ciążę :)


Lenka i Madzia - ja już pisałam ale się powtórzę, dla mnie też Zdroje raz, że za daleko, dwa że wolę "znane śmieci" więc są wybrane Police.

A swoją drogą przypomniało mi się - ponieważ ja miałam in-vitro w Policach a ciążę prowadzę w Vitro jednak, to ostatnio dzwonili do mnie z Polic - spytać jak ciąża, kiedy termin i że zadzwonią pod koniec roku i że będą monitorować mnie w taki sposób przez 1 rok życia dziecka. Nie mam nic przeciwko ale chyba faktycznie coś takiego w umowie jest.

Miałam zajęty weekend ale jakże dużo się działo! Moja córa dorobiła się łóżeczka, komody i półki na ścianę oraz pierwszego misia (efekt niedzielnej wycieczki do IKEI). Padło na mebelki w kolorze tzw. szarobrąz. Ale co najważniejsze - oficjalnie nie jest już Niuńką ale od soboty postanowione - będziemy mieć Małgosię :)

Było ciężko, bo mój główny typ był inny ale nie akcptowalny przez męża. Z kolei jego typu nie akceptowałam ja. No i tak szukaliśmy kompromisu aż padło na Małgosią, ja jestem zadowolona bo imię jest normalne, ma masę zdrobnień i pięknie brzmi w formie dorosłej. poza tym sprawdziłam i w ubiegłym roku w naszym woj. urodziło się tylko 13 Małgoś przez cały rok choć to akurat nie był mój priorytet. Oczywiście, rodzice i teściowie średnio zadowoleni z naszego wyboru ale to chyba normalka :)

Pytanie do MAMUSIEK forumowych - myślicie, że możliwe jest zostawienie dziecka z mężem i babcią jakieś półtorej, dwa miesiące po porodzie na dwa dni? Oprócz pracy zawodowej, mam pracę hobbystyczną, i mam zlecenie na termin grudniowy co właśnie wyjdzie terminowo - mogę oczywiście wysłać zastępstwo ale wiem, że wolę zawsze być sama.
Co myślicie? Ja tam teraz myślę, że się da ale wiem, że mało wiem na ten temat więc doradźcie mi proszę!
 
Ostatnia edycja:
Niepokorna no to dobrze ze zyjesz:-DOdezwij sie czasami ze jestes.

Esiek powiem Ci tak,mozesz Malgosie zostawic,tym bardziej jak bedzie na butli,dwa dni nie zrobi jej rzadnej roznicy.Co innego na piersi,byloby pewnie mnostwo placzu.Poczekaj z ostateczna decyzja jak mala przyjdzie na swiat,bo moze tak sie zdarzyc,ze zaplanujesz wyjazd i nie bedziesz chciala jej zostawic:-)Teraz mozemy sobie mowic ze po porodzie bedzie tak,zrobimy to,wychowamy dziecko tak,ale jak malenstwo przyjdzie na swiat wszystko moze sie zmienic.
 
Esiek no widzisz czyli teraz moja kropka pozostaje bez imienia, a Małgosia to śliczne imię mam kolezankę i bardzo ją lubię bardzo fajna i równa dziewczyna. Nie brałam tego imienia pod uwagę ale fajnie że Ty już wybrałaś. A tak co do mebelków i mebli to widzę ze mamypodobny gust. My również na dniach wybieramy się do ikei po sypialnię, meble do gabinetu dla męża i zastanawiam sie mocno nad łózeczkiem. Wczoraj przy takiej pogodzie barowej (w zwiazku z brakiem mozliwości napicia się lampki wina) siedzieliśmy wieczorem przy herbatce i wybieraliśmy meble. A skoro Twoja Małgosia ma maebeli w kolorze szaro czarnym tz. że to hemnes??? Bo ja właśnie na te się nastawiam. Powiedz mi czy byłaś w poznaniu czy w Berlinie bo nie cała kolorystyka jest w poznaniu a ja chcę kupić wszystko za jednym razem.
Jeśli chodzi o pozostawienie malutkiej na dwa dni to ja myślę ze wszystko można zorganizować, ale wyjdzie Ci to dopiero jak już będziesz miała malutką przy sobie i się lepiej poznacie, ale teoretycznie jest to możliwe.
 
Madzia to Ci na szybko napiszę, że w Berlinie Ci się nie opłaci - ceny w euro nie odpowiadają naszym, tez to sprawdzałam. Warto pojechać do Poznania, tym bardziej, że teraz odcinek A2 od Gorzowa jest już otwarty i jechaliśmy wczoraj niecałe 2,5 h! Hemnesa mam już tez częściowo w domu np. komodę w przedpokoju i kilka mebli w salonie i ogólnie jestem zadowolona z niego. Lubię Ikeę, mieszam ją z meblami z antykwariatów i podoba mi się to co wychodzi.

Co do mebli - tak komoda i półka jest Hemnesa a łóżeczko zdaje się, że nazywa się Sundvik czy jakoś tak. Potem jak zrobię małej pokój to łatwo mi będzie dokupić jej inne rzeczy z serii w tym kolorze.
 
reklama
no moje łózeczko tz. typ to seria stuva bo ma dwie szuflady na dole ale reszta to hemnes tylko nie wiem czy to będzie komoda z blatem czy sam przewijak tam jest taki stojący. łózeczko raczej białe ale sypialnia właśnie w szarymbrązie i właśnie po łózku widziałam że cenowo w Berlinie jest drozej tylko muszę sie zorientować przed wyjazdem czy wszystko dostanę bo nie uśmiecha mi sie jeździć do Poznania kilka razy. A mam do zrobienia takie konkretne zakupy ze busem trzeba jechać. Ja też bardzo lubię ikeę i jej rozwiazania.
 
Do góry