Dzień dobry
po długim czasie postanowiłam zajrzeć tutaj, zobaczyć czy ktoś jeszcze ze starej gwardii zagląda
nawet hasło odzyskałam
a tu takie imprezki odchodzą.. widzę,że nic się nie zmienilo
chodzi mi właśnie o osoby "za moich czasów". Za dużo nie jestem w stanie nadrobić ale chyba za wiele nie straciłam
chyba powinni zorganizować zbiórkę na kurs czytania ze zrozumieniem a potem na kurs o pokorze i unikaniu narcyzmu i wysłać w prezencie takie vouchery co niektórym
Kochane moje! Co u Was słychać?? Jak Wasze dzieciaczki???
@annemarie @nieagatka moje głosy rozsądku, co u Was??
U nas tyllleee miłości. Hania ma już ponad 19 miesięcy. Jak tylko skończyła 18 poszla do żłobka a matka wróciła do pracy. Bałam się tego bardzo bo Królowa przyczepiona do matki ale jest bardzo dzielna! Kontakt na priv z wieloma z Was, już doświadczonymi , pomógł mi się przygotować mentalnie do oddania Hani do żłobka i jestem przeszczesliwa! To najlepsze co mogłam zrobić, ona się tak tak pięknie rozwija
dopiero teraz załapała pierwszego większego gila, jest mega silna. Na nóżki poszła nam jak skończyła 16 miesięcy. Taka ostrożna. Zresztą dalej taka jest
co do fizjoterapii to trochę też "używaliśmy" i mimo,że każde dziecko rozwija się inaczej to moje zdanie jest takie,że mamy wbudowany instynkt macierzyński i intuicję, która nas nie zawodzi. Jeśli coś Was niepokoi- sprawdźcie. Lepiej o raz za dużo niż raz za mało. Co do jazdy autem, Hania nie lubi dłużej niż 30 minut ale jestem świadoma matka i wolę nie prowokować podróży na siłę niż przewozić ryzykując cokolwiek. Ja mogę jechać przepisowo ale ktoś może pierdyknac w nas z nienacka.
@Pchełka216 kochanie, co do alergii to ja powiem z naszego doświadczenia. Byliśmy u cudownej alergolog w zeszlym roku jak Hania miała 7 miesięcy. Też miała wysypki na ramionach, trochę na buźce, potem gile takie po 11 dni. Ta alergolog jest naprawde mega wykształcona, ciągle się szkoli, sama mocno choruje więc jest lekarzem z powołania. Ufamy jej w 100%. Leczy nasza Julkę na bardzo rzadka chorobę od lat i nam ją wyprowadziła. Powiedziała,żeby nic nie odstawiać na etapie rozszerzania diety jeśli prócz wysypki nie ma biegunek, wymiotów i boli brzucha. Skóra dziecka kształtuje się kilka lat i ma prawo przechodzić etapy z kaszkami, krostkami itp. to nie może być alergia. Bo alergia wychodzi po jakimś czasie od podawania potencjalnego alergenu. Tak samo jeśli chodzi o pyłki i inne alergie wziewne. Najprędzej alergia wziewna może wyjść w okolicach 2-3 lat kiedy to dziecko miało już styczność z alergenami. I tak w zeszłym roku uchroniła nas od leków na alergię pylkowe, które wmawiała nam pediatra. Za dużo inhalacji, odciągania i śluzówka się broni. A ma dwa wyjścia. Albo obrzękiem albo produkcja gila dalej. Skórę smarować zwykłymi emolientami, nie wymyślać. Nam pomógł balsam z bidermy. Kurde nie pamiętam jaki. Poszukam. Teraz mamy drugi sezon z pyłkami i zielonego gila ale sama nie wiem czy to żłobkowa infekcja czy coś wychodzi. Co do jedzenia mówiła nam żeby podawać i przyzwyczajać bo to działa jak odczulanie. Jak będzie się działo długo źle w okolicach 2-3 lat to wtedy się można martwic i szukać na co uczulenie. Tak tylko napisałam co nam powiedziała
może coś się przyda.
Pozdrawiam Was serdecznie. Może uda mi się od czasu do czasu zajrzeć