Wiecie co? Przeszłam na to forum z "kto po in vitro", licząc na wiedzę bardziej doświadczonych dziewczyn. Bo to (poza poronieniem) w sumie moja wyczekana ciąża, z ktorej chcę się cieszyć, ale nie mam wiedzy na wiele nurtujacych mnie pytań, a wujek google mówi za dużo różnych rzeczy. I wiecie, że ja tych pytań tu nie zadaję? Bo po co? Giną w gąszczu Waszych przepychanek o foteliki albo inne rzeczy, obrzucacie się błotem nie wiadomo po co i dlaczego. Szanujemy siebie nawzajem i swoje zdanie. Na "kto po in vitro", któraś z dziewczyn jakiś czas temu nieśmiało wspomniała, że to wątek dotyczacy samego in vitro a nie ciąży, bo był moment, że same ciężarne tam pisały o swoich ciążach.. tu "ciężaróweczki po in vitro" i te ciężaróweczki siedzą gdzieś w ukryciu, tak jak ja, bo nie mamy siły przebicia z naszymi wątpliwościami, emocjami i wszystkimi pytaniami. Naprawdę przyszłam tu, żeby czerpać wiedzę od Was doświadczonych - o kupach, fotelikach i innych kwestiach zwiazanych z ciąża czy rodzicielstwem, bo ta wiedza i doświadczenie innych jest bardzo przydatna. Tak jak szybko tu przyszłam, tak chyba za późno stąd wychodzę.. smutne to, że na forum nie potrafimy dyskutować a jedynie warczeć na siebie. Eh, pewnie nie napisałam wszystkiego co chciałam Wam napisać. Mam już dosyć czytania tych Waszych "burzy". Wychodzę i raczej nie wrócę, bo nie widzę sensu w byciu tutaj.
Wylałam w końcu z siebie to co poczułam. Teraz możecie mnie hejtować.
Do widzenia.