Aduś - zazdroszczę Ci, za młodu strasznie chciałam studiowac w Gdańsku - uwielbiam to miasto jest przepiękne. No a Ty to już masz full wypas -blisko do plaży i nad wisłę, Maksio bedzie miał boskie dzieciństwo:-)
Ja to niestety do Wisły mam kawał do centrum 15 km chociaż komuniakcję mam super to niestety Kraków jest mocno zakorkowany i zamiast 5 minut jedzie się prawie godzinę a jak już się dojedzie to oczywiście nie ma gdzie zaparkowac pomimo drakońskich opłat za postój w strefie. Pomimo to jakoś nie moge się rozstac z moim Krakówkiem - oboje z M pracujemy w Katowicach ja dojeżdżam codziennie, M dwa albo trzy razy w tygodniu i pewnie rozsądniej byłoby tam zamieszkac ale jakoś nie mogłam się na to zdecydowac a jak już poddałam się głosowi rozsądku to okazało się, że los chce inaczej. Dwa lata temu mieliśmy w K-wicach dom na oku ale ktoś dosłownie zdecydował się 15 min. przed nami, rok temu kupowaliśmy działkę i dzień przed aktem notarialnym okazalo się, że właściciel chce jednak sprzedac nam inną posesję bo tą "oddał" za długi, zwiewaliśmy tylko się za nami kurzyło. A teraz bez problemu kupiliśmy wymarzoną działkę tylko, że w Krakowie.
Zastanawiam się tylko jak pogodzę opiekę nad dwiema córkami wychodząc z domu o 7 i wracając w okolicach 19. Teroretycznie mam zadaniowy czas pracy i moge po godzinie pojechac do domu ale jak to w dużej korporacji telefon dzwoni non stop, bez kompa i poczty ani rusz. No cóż będę się tym martwic za jakieś 8 m-cy.