motylek24
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2018
- Postów
- 7 797
Jestem w tej samej sytuacji. Ciężka niewydolność szyjki i 40 lat. Mam jeden zarodek. Ja .muszę podejść do transferu o oddaniu zarodka nawet nie myślę. Jak będzie ciąża to wtedy szew, sprowadzenie mamy do opieki i leżenie. Nie ma innej opcji.Hej rzadko zaglądam ale z tym tematem napisze bo jestem w podobnej sytuacji . Mam dwuletnia córkę z ivf i 2,5 miesięczna z ciąży naturalnej . Rok temu w marcu miałam mieć transfer ale wydarzył się cud i dwa tygodnie przed transferem okazało się ze zaszłam naturalnie . I od samego początku tkwiłam z myślą co z moimi blastkami . Każdy mi mówił nie myśl o tym bo najpierw musisz donosić ta ciąże i urodzić zdrowe dziecko . Mi i tak to nie dawało spokoju bo o ile zakładałam w myślach może trzecie dziecko to dziś wiem ze nie chce ani kolejnej ciąży ani kolejnego dziecka . Ani moje zdrowie ani psychika nie są wstanie tego dźwignąć po raz kolejny.Tak wiec zostałam z tym brzydko pisząc „problemem” bo przepisy prawne dotyczące dzieci z adopcji zarodka nie są dla mnie akceptowalne. Niestety takie dziecko w wieku 18 lat po uzyskaniu informacji kiedy się urodziliśmy i w jakiej klinice zostało zapłodnione może próbować nas odszukać a to jest dla mnie nie do przyjęcia . Gdyby prawo dawało pełna anonimowość to jeszcze może bym pomyślała ale niestety tak nie jest . Do tego tez dochodzi myśl ze jednak jest to dość podobna procedura do adopcji dziecka bo materiał genetyczny jest nasz i często rodzice mimo szczerych chęci nie są wstanie pokochać takiego dziecka nie widząc w nim swojego odbicia . Nie będę już pisać o tym do jakich ludzi trafi bo nie ukrywajmy ludzie mający dzieci z ivf to tylko ludzie i może być rożnie . Teraz gdy mam je dwie i patrzę na nie jakie są delikatne i wrażliwe i jak wiele opieki i troski im daje to myśle ze nie oddam tych zarodków . Dziś wiem ze mam trzy opcje - oddać -zabrać wiedząc że się nie uda - mrozić 20 lat i tak oddać . Biorę pod uwagę opcje druga i trzecia. Mam 36 lat i postanowiłam do czterdziestki płacić i na 40 urodziny podjąć decyzje . Trzecia opcja weszła by na prowadzenie gdybym wiedziała ze partia rządząca w końcu zniknie i będzie szansa na zmianę ustawy i utylizacje ale w to ciężko mi uwierzyć . Druga opcja wydaje mi się najbardziej prawdopodobna i uwierz nawet wypisując mnie po porodzie lekarz to zasugerował bo powiedział że kolejna ciąża może się naprawdę źle dla mnie skończyć . Mam dwie córki do wychowania i nie narażę swojego życia bo mają tak naprawdę tylko Mnie. U mnie o tyle dobrze ze mam te zarodki dwa ale tak jak Ty 9 to naprawdę bardzo dużo . Wszystko jest tak naprawdę decyzja twojego sumienia i serca bo to Ty będziesz z tym żyła i ani to ze jest to temat tabu ani moje decyzje nie sprawia ze Twoja będzie inna do póki sama sobie nie odpowiesz czy będziesz umiała z tym żyć. Nikt nie myśli o tym zaczynajac procedurę bo pragnie dziecka ponad wszystko ale później niestety zostajemy z tym sami i kliniki maja to gdzieś bo dla nich musi się kasa zgadza a nasze aspekty moralne są mało ważne ...