No ja naprawde nie ogarniam. Wychodze z domu o 8h15, wracam o 17h juz z corka. Pracuje 7h dziennie, robie 60km do pracy. Po wejsciu do domu mam jakies 30min, kiedy ona je i oglada bajki, a ja ogarniam dom po tym jak zostal rano. Nastawie pranie, albo ugotuje cos na szybko i ide die z nia bawic, bo nie widzialysmy sie caly dzien. Moj M wraca o 19h wiec przejmuje ja na pol godzinki - moge wtedy zrobic jej kolacje. Idzie spac ok 20h30, jem, kapie sie, ogladam 30min tv i padam.
A gdzie prasowanie, sprzatanie, gotowanie?? Przysiegam - nie ma czasu...