reklama
iwo:)
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Październik 2013
- Postów
- 4 168
hejka
Ja się poprztykałam z emkiem z rana nie ma to jak miłe rozpoczecie dnia. Nie wiem czy to jakaś norma że na końcówce dochodzi do spięć?
Młoda już w szkole, zakupy zrobione. Teraz herbatka i BB.
Cyntia - 3000g to na finiszu będzie z 4kg jak ty wyciśniesz łobuziaka???
Mychunia - będzie dobrze. Obstawiam że lekarka tylko zaleci ci lepsze odzywianie i nie odeśle do diabetologa.
Grzanko - jak Wasze nocki?
Ja się poprztykałam z emkiem z rana nie ma to jak miłe rozpoczecie dnia. Nie wiem czy to jakaś norma że na końcówce dochodzi do spięć?
Młoda już w szkole, zakupy zrobione. Teraz herbatka i BB.
Cyntia - 3000g to na finiszu będzie z 4kg jak ty wyciśniesz łobuziaka???
Mychunia - będzie dobrze. Obstawiam że lekarka tylko zaleci ci lepsze odzywianie i nie odeśle do diabetologa.
Grzanko - jak Wasze nocki?
Cyntia85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2013
- Postów
- 4 044
Iwo - lekarz mówił, że skoro teraz ma ciut zawyżoną przez główkę wagę 3000 g, to według niego będzie 3500 g w 40 tc.
Dodał, że 3800 g na pewno nie przekroczy. W 3 trymestrze maluch rośnie 200 g na tydz., a w ostatnim miesiącu przyrost wagi się zmniejsza, więc, no nie ma szans na 4 kg
A jestem przerażona główką jak ją wycisne - ta nibysrednica teraz 9,4 cm, a tak szczuplaczek.
Dodał, że 3800 g na pewno nie przekroczy. W 3 trymestrze maluch rośnie 200 g na tydz., a w ostatnim miesiącu przyrost wagi się zmniejsza, więc, no nie ma szans na 4 kg
A jestem przerażona główką jak ją wycisne - ta nibysrednica teraz 9,4 cm, a tak szczuplaczek.
Cześć dziewczyny :-) ostatnio co się ogarnę i jakoś zaczynamy normalnie funkcjonować jak rodzina to się coś do nas przyczepi i wszystko psuje :-( mojego ostatniego posta pisałam chyba w środę, że młody i ja mamy temperaturę. W czwartek byliśmy u doktora i Kuba jak zwykle niby angina bo gardło czerwone i bach przepisała mu antybiotyk, a ja też lekko zaczerwienione gardło, przepisała mi na wszelki wypadek antybiotyk gdybym dalej gorączkowała to miałam brać, ale o dziwo wszystko mi minęło i czułam się świetnie w nocy z czwartku na piątek obudził mnie dziwny płacz małej tak dziwnie piszczała jakby wołała pomocy, ja ją dotykam, a ona taka gorąca aż parzyła więc już nawet jej nie mierzyłam temperatury tylko dałam na zbicie syrop, zimne okłady i rano szybciutko do lekarza. Oczywiście mój doktor rodzinny akurat miał urlop i musiałam pójść do pani doktor której za bardzo nie ufam i wydaje mi się, że minęła się z powołaniem, ale z tego strachu o Karinkę zarejestrowałam się do niej żeby zbadała małą i pomogła, powiedziała co jej jest. Ta ją osłuchała i wszystko ok, za to gardło czerwone i mówi że mała musiała się zarazić od Kuby :-( z jednej strony mi ulżyło bo wiedziałam co jej jest, ale pani doktor mi się pyta co robimy? No to ja gały na nią wywaliłam i się pytam jak co? Może niech pani coś przepisze, jakiś antybiotyk albo coś? Ona mi na to, że no może przepisać antybiotyk, ale nie wie czy ona go przyjmie. Ja patrze na nią a ona tak dziwnie dyszy widać było, że jest zestresowana i mówi do mnie a może chce pani do szpitala jechać? Nie no jjak to usłyszałam to nogi się pode mną ugięły ale tylko dlatego, że mi matce z chorym dzieckiem na rękach szukającej pomocy zadaje się pytania na które sama szukałam odpowiedzi. Widząc jej strach stwierdziłam, że w szpitalu udzielą mi lepszej pomocy niż pani doktor i pojechałam.
W szpitalu co przeżyłam to szok, żadnej matce z małym dzieciątkiem tego nie życzę :-( mała jest grubiutka i pielęgniarki żadnej żyłki nie mogły znaleźć żeby założyć wenflon, męczyli mi ją z 15 minut i wkłuwali się 3 razy żeby to dziadostwo zamontować, aż w końcu się udało. Myślałam, że na tym koniec, a one jeszcze musiały jej pobrać krew do badania i pobierały jej z główki :-( normalnie wyć mi się chciało... trwało to też z dobre 3-4 min :-( po tych męczarniach poszłyśmy się zakwaterować i dostałyśmy pokój uwaga: łóżeczko + krzesło dla matki mała zasnęła a ja czuwałam na krzesełku. Po 2h przyszły wyniki krwi i moczu, wszystko było ok, wysłali nas znowu na prześwietlenie płuc, wynik dobry więc co jest? W piątek wieczorem jak rozbierałam małą do kompania zauważyłam wysypkę na ciałku, okazało się, że to jakiś wirus temperatura spadała i się unormowała, mała nie dostała żadnego leku oprócz czopka przeciwgorączkowego. W niedzielę wypisano nas do domu
co wywnioskowałam: siedzę sobie w sobotę wieczorem na krzesełku w tym szpitalu i myślę - wirus, przypomniało mi się, że Kuba w poniedziałek miał jakąś dziwną wysypkę na ciele-myślałam, że to może proszek do prania? W środę zaczął gorączkować, niestety zaraził mnie i małą tym czymś :-( i pewnie niepotrzebnie faszerowałam go antybiotykiem na anginę :-(
no to tyle u mnie, jak znajdę troszkę więcej czasu to postaram się Was nadrobić
pozdrawiam Was gorąco
W szpitalu co przeżyłam to szok, żadnej matce z małym dzieciątkiem tego nie życzę :-( mała jest grubiutka i pielęgniarki żadnej żyłki nie mogły znaleźć żeby założyć wenflon, męczyli mi ją z 15 minut i wkłuwali się 3 razy żeby to dziadostwo zamontować, aż w końcu się udało. Myślałam, że na tym koniec, a one jeszcze musiały jej pobrać krew do badania i pobierały jej z główki :-( normalnie wyć mi się chciało... trwało to też z dobre 3-4 min :-( po tych męczarniach poszłyśmy się zakwaterować i dostałyśmy pokój uwaga: łóżeczko + krzesło dla matki mała zasnęła a ja czuwałam na krzesełku. Po 2h przyszły wyniki krwi i moczu, wszystko było ok, wysłali nas znowu na prześwietlenie płuc, wynik dobry więc co jest? W piątek wieczorem jak rozbierałam małą do kompania zauważyłam wysypkę na ciałku, okazało się, że to jakiś wirus temperatura spadała i się unormowała, mała nie dostała żadnego leku oprócz czopka przeciwgorączkowego. W niedzielę wypisano nas do domu
co wywnioskowałam: siedzę sobie w sobotę wieczorem na krzesełku w tym szpitalu i myślę - wirus, przypomniało mi się, że Kuba w poniedziałek miał jakąś dziwną wysypkę na ciele-myślałam, że to może proszek do prania? W środę zaczął gorączkować, niestety zaraził mnie i małą tym czymś :-( i pewnie niepotrzebnie faszerowałam go antybiotykiem na anginę :-(
no to tyle u mnie, jak znajdę troszkę więcej czasu to postaram się Was nadrobić
pozdrawiam Was gorąco
iwo:)
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Październik 2013
- Postów
- 4 168
Ewka - a może malutka miala 3 dniówkę? Dobrze zrobiłaś z tym szpitalem. Ja tez to przechodziłam jak mała miała 6 tyg. Bałam sie że jak zostawię ja w domu to moze stac sie coś złego a ja nie będe potrafiła jej pomóc.
Szpital trauma straszna ale na szczęście tylko dla matki - córcia nic nie będzie pamiętać.
Szpital trauma straszna ale na szczęście tylko dla matki - córcia nic nie będzie pamiętać.
Ludzik
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Październik 2013
- Postów
- 1 749
Ewka, może i traumatyczne przeżycia w szpitalu, ale z drugiej strony przynajmniej byłaś spokojna, bo pomoc była za ścianą. A tak jak Iwo mówi, mała niczego nie będzie kojarzyć.
Cyntia dasz radę główka na szczęście jest plastyczna przy porodzie
A nam wczoraj udało się zamówić wózek i w końcu inny, bo spodobał nam się najnowszy model ( cena w sklepie była niższa niż ta na stronie i porównywalna z tym co wcześniej wybraliśmy) - - IMPULSE : Junama Impulse tylko tutaj na stronie nie ma naszego koloru bo będzie to taki pistacjowy i koła będą miały szprychy, a nie takie całe ale wczoraj się cieszyłam ma być za trzy tygodnie mam nadzieje, że zdąży przyjść wózek tak, że my już wtedy wydobrzejemy i będziemy mogli spacerować
Cyntia dasz radę główka na szczęście jest plastyczna przy porodzie
A nam wczoraj udało się zamówić wózek i w końcu inny, bo spodobał nam się najnowszy model ( cena w sklepie była niższa niż ta na stronie i porównywalna z tym co wcześniej wybraliśmy) - - IMPULSE : Junama Impulse tylko tutaj na stronie nie ma naszego koloru bo będzie to taki pistacjowy i koła będą miały szprychy, a nie takie całe ale wczoraj się cieszyłam ma być za trzy tygodnie mam nadzieje, że zdąży przyjść wózek tak, że my już wtedy wydobrzejemy i będziemy mogli spacerować
agamemnon
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Październik 2012
- Postów
- 1 194
iwo obyście się szybko poprzepraszali jak trzeba
mychunia no to kciukasy za wizyte trzymam :-)
Cyntia damy rade, kto jak nie my ! :-) Wiesz jak jest z tymi pomiarami, nie trzeba się sztywno ich trzymać. Spoko loko
ewka kurcze współczuję przeżyć. Ja też kilka razy z synem na izbie lądowałam i się okazywało, ze bez potrzeby no ale człek zawsze dmucha na zimne no nie? Ważne, ze to nie było nic takiego strasznego!
U mnie była sąsiadka na bajerze, zawsze to 2h w miłej atmosferze Po przedszkolu jadę z synem do rodziców, mama uzbierała kosz grzybów więc zawiozę jej suszarkę (sąsiadka pożyczy) i zobaczymy co to za cudo.
Gotuję sobie pierogi ruskie, wszak z Biedry ale jęzor mi ucieknie zaraz
mychunia no to kciukasy za wizyte trzymam :-)
Cyntia damy rade, kto jak nie my ! :-) Wiesz jak jest z tymi pomiarami, nie trzeba się sztywno ich trzymać. Spoko loko
ewka kurcze współczuję przeżyć. Ja też kilka razy z synem na izbie lądowałam i się okazywało, ze bez potrzeby no ale człek zawsze dmucha na zimne no nie? Ważne, ze to nie było nic takiego strasznego!
U mnie była sąsiadka na bajerze, zawsze to 2h w miłej atmosferze Po przedszkolu jadę z synem do rodziców, mama uzbierała kosz grzybów więc zawiozę jej suszarkę (sąsiadka pożyczy) i zobaczymy co to za cudo.
Gotuję sobie pierogi ruskie, wszak z Biedry ale jęzor mi ucieknie zaraz
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 41
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 16
- Wyświetleń
- 7 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 645 tys
Podziel się: