Gośka właśnie też myślałam, że to przepowiadające, ale kurcze bolesne były. Choć innego wyjścia nie ma, bo jakby były porodowe to by nie przeszły. Dzisiaj pogadam z lekarzem. No masz rację dwa tyg muszę wytrzymać jeszcze.
Ludzik wiesz tak się śmieję trochę, bo ja też lody jadam i colę czasami nawet pijam, bo tylko to na zgagę mi pomaga. Jak się rozsądnie coś je/pije to nic się nie stanie

Jakby tak się stosować do tych zaleceń co można, co nie, to człowiek nic by nie jadł, o przyjemnościach typu lody można byoby zapomnieć, albo truskawki, cytrusy, bo przecież uczulają
Ewka współczuję kochana nerwów. Wiem o czym mówisz, bo ja miałam podobnie jak Ty, że jak coś chciałam to musiałam zarobić na to, albo zasłużyć i nie dlatego, że mój ojciec nie miał kasy, bo żyliśmy normalnie i jakby chciał to na różne rzeczy mógłby mi dać, tylko, że tak mnie wychowywał, że jak chcesz coś dodatkowego to sobie zarób. Ja dostawałam to co było konieczne, ubranie tyle, żebym miała w czym chodzić, np. 2 pary spodni i to wszystko, jak chciałam 3 to musiałam sobie sama zarobić, jak chciałam jechać gdzieś samochodem to musiałam sobie sama zarobić na paliwo. Po liceum też zamiast na wakacje do pracy poszłam, za 4zł/h w sklepie mięsnym. Dlatego wkurzają mnie takie rozpieszczone dzieciaki, które za nic mają wszystko od rodziców ;/ Mój kuzyn tak ma - jego mama kasy co niemiara, on chłop prawie 30 lat, nie studiuje, nie pracuje siedzi w domu, śpi do 15 i tylko przed komputerem czas spędza, żadnych obowiązków, a każdą jego zachciankę mamusia spełnia ;/
Iwo ja cały czas jestem na lekach - duphaston, magnez, spasmolina, albo no-spa plus parę dodatkowych leków... ;/