Emy, kochana, silna Emy... Teraz łączy nas nie tylko dzień urodzin, ale też ilość aniołków... :-( Nie potrafię wyjść z podziwu, że ty, która doświadczyłaś nieporównywalnie większej tragedii, teraz pocieszasz mnie, choć powinno być raczej odwrotnie... Wstyd mi, że nie odezwałam się wcześniej, ale tłumaczy mnie jedynie to, że po prostu totalnie brakło mi słów, wszystkie wydawały się zbyt banalne i nie na miejscu... Duszą i sercem byłam jednak z tobą i mam nadzieję, że w jakiś metafizyczny sposób choćby odrobinę ci to pomogło... A teraz jesteś moim wzorem i najlepszym przykładem, że życie mimo wszystko toczy się nadal i musimy stawić mu czoło... Dziękuję ci za ten bodziec i siłę do podniesienia się z kolejnego upadku...
kasia_8481, z całego serca ci dziękuję wirtualna przyjaciółko... To dla mnie bardzo ważne, że mogę zawsze liczyć na wasze wsparcie, bo tak naprawdę tylko wy jesteście w stanie mnie naprawdę zrozumieć... Moja wiara w to, że jeszcze będzie dobrze chwilowo została zachwiana i dlatego tak bardzo potrzebuję, abyście mnie w tym utwierdziły i wspierały w tym przeświadczeniu... Podobno w grupie siła, więc im więcej z nas będzie w to wierzyło, tym większa szansa, że kiedyś wzejdzie słońce także i dla mnie... Dziękuję wam za cenne wsparcie...