reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Kasia- zapalam światełko dla Twojego Aniołka(*)bardzo mi przykro przytulam:-(
LadyMK - ja też Cię pamiętam i zapalam światełko(*)bardzo mi przykro ,że Cię to spotkało nie mam słóew po prostu dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe:-:)-(
Łącze się z Wami dziewczyny w cierpieniu.
 
reklama
Mój rozum tez tego nie ogarnia... bez kitu.. Czuje sie wypruta psychicznie.. Czemu tak ciągle się dzieje... Troche sprawiedliwości.. Niech tak kazdy moze po raz chociaz poroni i niech kazdy ma choć jedno dziecko.... A nie tyle przykrych strat dla jednej osoby...
Anunnia ja tez myśle ze jak na jedną osobę to za duzo tego wszystkiego złego!!!

Albo mnie sie tak wydaje albo widzicie co sie dzieje??? codziennie nowy Aniołek , no przeciez juz chyba tam na górze jest ich dużo Boze co????
 
enya81 - rodzina niby rozumie, ale mam wątpliwości, czy rzeczywiście... Nikt z mojej rodziny nie przechodził nigdy czegoś takiego, a już na pewno nie na taką skalę... Mój M...on przeżywa to wszystko zupełnie inaczej...nie chce, a może nie potrafi o tym rozmawiać, dusi wszystko w sobie i nawet nie wiem, co tak naprawdę myśli...a do tego cały czas stara się być "twardy" ze względu na mnie, taka moja podpora... Właśnie dlatego znowu jestem z wami... Wy rozumiecie...

Wiesz ja na mojego męża też nie mogę liczyć bo on cały czas jest taki "twardy" a tak naprawdę ma nerwicę i nie za bardzo pod tym względem się dogadujemy....Ale wiesz mnie tylko dziwi jedno - dlaczego to tak jest że za każdym razem kiedy człowiek się napala to dostaje w tyłek i jego uczucia i serce wystawiane są na taką ciężką próbę:wściekła/y:Ty przeżywałaś to 3 razy - a inni sobie żyją i wszytsko mają zaplanowane jak w zegareczku szwajcarskim - ślub-super, dziecko - ależ proszę bardzo, pieniądze - nie ma sprawy, praca- jak nie ta to lepsza i im sie udaje!!!!
 
Dziewczynki jestem rozżalona, mój mąż znowu wybiera sie za granicę na ok. pół roku - tu nie ma pracy i żadnych perspektyw chociaż szuka, żyjemy tylko z mojej pensji i Go tam ciągnie!!! Ja się nie chcę zgodzić bo nie po to szprycuje się teraz tymi wszytskimi wspomagaczami żeby odłożyć marzenia o dziecku na pół roku!!! Ja je chcę jak najszybciej!!!:wściekła/y:Jestem wkurzona bo nie chcę mu pozwolić a z drugiej strony nie mamy chyba wyjścia - nie wyżyjemy tylko z mojej pensji...AAAA mamy dzisiaj o tym rozmawiać, pewnie będzie płacz i zgrzytanie zębami:no: Co robić????
Kurcze jak sobie tak pomyślę to nawet nie za bardzo w przyszłym miesiącu będzie mnie stać na lekarza:-(jak tak dalej pójdzie...nie mówiąc już o całej reszcie
 
Ostatnia edycja:
enya własciwie sytuacja bez wyjścia bo ; jak Twoj nie pojedzie to wiesz ze będzie biednie , jak pojedzie to będzie do dupy no i być tu mądry i nie smuć sie , nie miej nerwów...szkoda gadac. Z drugiej strony jak nie pojedzie a pracy nie znajdzie to na dziecko tez nie będzie Was stac - no niestety takie nasze polskie realia
 
Kasia wiem że ciężko....ja też cały czas myślę jak to będzie w TĄ rocznicę - mój dzidziuś miał się urodzić 03.03.2012 i już wiem że spędzę ten czas na cmentarzu - zapalę lampkę dla jakiegoś maleństwa. I modlę się żeby siostra mojego męża właśnie w ten dzień nie urodziła, bo ona też ma termin na początek marca - jakoś tak wydaje mi się że ciężko byłoby mi to przeżyć... Ale musimy jakoś to ogarnąć - wyjścia za bardzo nie mamy. Trzymaj się i uśmiechnij, nawet przez łzy..:-)
 
enya własciwie sytuacja bez wyjścia bo ; jak Twoj nie pojedzie to wiesz ze będzie biednie , jak pojedzie to będzie do dupy no i być tu mądry i nie smuć sie , nie miej nerwów...szkoda gadac. Z drugiej strony jak nie pojedzie a pracy nie znajdzie to na dziecko tez nie będzie Was stac - no niestety takie nasze polskie realia

Mało tego - jeśli nawet znajdzie tu jakąkolwiek pracę to będzie na mnie wkurzony że nie dałam mu szansy bo tam by zarobił kilka razy więcej. Cholera jakbym już była w ciąży to nie byłoby problemu...
 
no tak i jak cos będzie nie tak albo znowu by stracił prace(teoretycznie) to sie będzie ,,wyżywał,, na kim? na Tobie , ze nie pojechał...jezu skąd ja to znam....
Sama sie wygwiazdkuje- p******e to wszystko
 
reklama
Enya- no nieciekawą masz sytuacje faktycznie, fakt tam się zarobi nie ma to tamto , on chce dobrze ,żeby było Was stać na to dziecko , Ty byś chciała już ,a życie swoje, ile razy ja odwlekałam ten moment na potem bo kasa bo ja bez pracy , ale teraz jak nie mogę przez leki to bym się brała od razu nie patrzyłabym ,że a bo nie ma, jakoś byśmy przeżyli.
 
Do góry