reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

onaxx przykro mi z powodu Twojej przyjaciółki, nikt nie zna dnia ani godziny czy jest się samotnym rodzicem czy też wychowuje dziecko z współmałżonkiem zawsze dzień dzisiejszy może być naszym ostatnim, ale nie można patrzeć na życie tylko w czarnych kolorach, bo takie ryzyko istnieje dla każdego człowieka trzeba walczyć o każdy dany nam dzień, choć wiem że nie zawsze to jest łatwe, czsem samej jest mi trudno wygrzebać się z dołka i nie zawsze szukam w sparcia w moim M czy bliskich, czasem wolę sobie posiedzieć w tym dołku sama i nie wciągać w to rodziny, czasem takie dni budują czasem niszczą - życie jest dziwaczne, ale wierzę że zycie każdego z nas ma jakiś cel który w krótce poznamy

z tego co zdążyłam przez ten niespełna rok poznać cię z ekranu monitora widzę że jesteś dobrym i miłym człowiekiem strasznie pokrzywdzonym przez los, pragniesz miłości, ale nie znam cię aż na tyle żeby powiedzieć "kobitko tak zrób to będzie najlepsze rozwiązanie"

jesteś osobą wykształconą i dobrze znająca realia, wiesz jakie mozliwości daje ci twoje życie, nie tylko miłość zrodzona pod własnym sercem istnieje na świecie, pytanie tylko co z tymi możliwościami zrobić czy masz na tyle odwagi, ja też obecnie zadaję sobie to pytanie i nie potrafię sobie na nie jak narazie odpowiedzieć

Ps to 6 letnie dzieciątko zostało przygarnięte przez kogoś z rodziny?
 
reklama
UFFFF ...wrócił
Jakieś 10 minut temu.
Najpierw go przytuliłam,powiedziałam ,że się bałam o Niego ,poryczałam się ...
A potem go opier...łam :-D:-D:-D:-D
Powiedział tylko .
Wiem ,moja wina,przepraszam ,należało mi się ....
Przytulił mnie ,pocałował mnie i brzuszek pogłaskał i poszedł do łóżka :sorry2::sorry2::sorry2:
Zamordować to mało...
Ale to i tak nic nie da .
Ważne ,że już jest...:tak::tak:
 
kiedy mysle o tym biednym dziecku lzy same mi leca.....jestem wsciekla na moja kolezanke....sama mam wyrzuty sumienia ze tej smierci mozna bylo uniknac.....za pozno....boje sie ze rodzina bardziej interesuje sie pieniedzmi jakie zostaly po mojej kolezance niz dzieckiem...........pomyslalm kiedys ze lepiej zeby to mnie spotkalo niz ja ....ona miala dla kogo zyc
 
witajcie popoludniowo.wreszcie wstałam:tak: tzn spałam do 11,ale teraz przeniosłam sie z poduchom do drugiego pokoju przed tv i zeby napisac do was.zdazyłam wsunac juz spaghetti i czekam na schaby z serem i frytkami:-D moj maz jest w szoku...a wczoraj pisałam,ze nie mam apetytu:-D co do moich dolegliwosci to mdliło mnie okrutnie z rana ale juz troche przeszło.w głowce sie kreci.as76 faceci nie potrafia postawic sie w naszej sytuacji...nie mysla o tym,ze sie martwimy...a jak mu to powiesz to uslyszysz" przeciez zadzwoniłem",albo " zapomniałem"...ehh znam to...zawsze jest tak,ze jak maz jedzie do pracy to mowie mu zeby napisał jak dojedzie-wiecie jedzie samochodem roznie jest pracuje 10min autem od domu,ale sam fakt.i jak nie pisze to ja juz dzwonie,denerwuje sie,a ten do mnie,ze zapomniał,albo nie mial czasu itd...a ja ze skory wychodze...takze as76 wcale ci sie nie dziwie...a mezowi nalezy sie bura,ze denerwuje kobiete w ciazy...onaxxx wg mnie nie mozesz podchodzic w taki sposob do zycia co bedzie z twoim dzieckiem jak ciebie zabraknie...nie wiesz kiedy cie zabraknie,nie wiesz ile wtedy lat bedzie mialo twoje dziecko itd.nie mozesz marnowac zycia na zastanawianie sie nad tym...aniunia co do ojca to doskonale cie rozumiem.moj zmarł4 lata temu,bo sie zapił...nie mieszkał z nami juz od 2 bo mama wreszcie przejzała na oczy i doszło do separacji i eksmisji,ale doskonale pamietam to co działo sie w domu jak z nami mieszkal...pan i władca...mama i ja byłysmy workiem treningowym...mało co nie doszło do tragedii,bo juz nie wytrzymałam...nie wiem jak sprawa dokladnie wyglada u was,ale wiem co to znaczy miec alkocholika w domu jaki kolwiek by on nie był...to nie jest dobre srodowisko ani dla kobiety w ciazy a juz tym bardziej dla dziecka...awantury,alkochol,nerwy...musicie pomyslec...a nie ma mozliwosci zebyscie sami zamieszkali??? izw ja w tym roq bede przekazywac 1% to przypomnij jesio przed rozliczaniem o amelce.chetnie pomoge.mart81 trzymaj sie kochana....
 
Karola1388 po powrocie z Irlandii mieliśmy w planie się budować, ale mój ojciec ciągle powtarzał, że będziemy debilami jak się pobudujemy, bo obie siostry mają nowe domy a ten zostanie nie wiadomo komu, więc powinniśmy tu zostać.. Moja mama zadbała o to ,żeby każda z nas miała swój własny kąt. No i włożyliśmy pieniądze tutaj.. Zostało jeszcze tylko dach zmienić i elewacje zrobić na co już mamy pozwolenie.. Dom jest ogromny i szkoda było , żeby rodzice zostali tu sami.. Ale od jakiegoś czasu ojciec jak wypije to nas stąd wygania a po trzeźwemu pomaga w remoncie.. Chore... Nie wie, że dom już przepisany jest na mnie , więc może mi pogadać..

Onaxxx przestań sobie wmawiać takie rzeczy...i to już... Tak miało być ...
 
Ostatnia edycja:
Napisalam niechcacy na wiesciach ale zanim sie kapnelam ze to nie cpp to juz poszlo wiec pisze jeszcze raz.
Nie pchac sie bez kolejki... czekac na swoja.Wszystkim zafasolkowanym zycze spokojnej nudnej i zdrowej ciazy!!!przepraszam nie jestem w stanie zapamietac nickow i wymienic!!
Chyba odetne sie na jakis czas od pisania bo chce postarac sie zapomniec...ale trzymam kciuki za was wszystkie- zeby kazdemu sie udalo!
A ja probuje uporac sie z laktacja( koszmar!) pije szalwie od kilku dni wiec mam nadzieje ze przejdzie... szkoda tylko ze cycki nie zostana w rozmarze jaki przybraly;)pozatym okazalo sie ze czegos nie wypelnilam do ubezpieczenia i teraz szpital siedzi mi na dupie az sie boje rachunku za porod.. Ponadto dcieli mi wszelkie pokrycie wizyt i badan poniewaz niby nie przeslalam odpowiednich dokumentow i sprawa zostala zamknieta z koncem roku.Wiec od 1 za wszystko placic musze sama.
Do psychiatry mam na za tydzien nie wiem czy stac mnie zaplacic za wizyte skor ubezp nie pokryje i narazie nie czuje potrzeby tam chyna Isc ale niewykluczone ze bede musiala. Skoro insurance odciety to i psycholog tez...Chyba najpierw sprobuje cos ziolowego bez recepty. Aczkolwiek moj problem polega na tym ze nie potrafie przestac myslec o tym co sie stalo i ze fasolki juz nie ma...czuje sie winna. I nie wiem czy jakies leki sa w stanie pomoc o tym nie mysleca- pewnie nie ma takich!!! Piszcie prosze co Wam pomoglo- nazwa leku. Pracowac mi sie nie chce. Staram sie wyjsc codziennie z domu zeby zajac sie czyms ale nic ne cieszy. A juz piatek...
Pozatym moja prywatna ginekolog uwaza jednak ze to byla infekcja (mam poserzony prawy moczowod i ona obawia sie ze mnozyly sie tam bakterie ktore zakazily mocz i spowodowaly odplyw wod!- jej zdaniem antybiotyk ktory dostalam z tego wzgledu przestal po prostu dzialac juz na te bakterie i tak sie stalo-czkolwiek mocz byl czysty we czwartek czyli trzy dni przed strata- wiec nie rozumiem!) uwaza ze mam refluks moczowodu i to powod moich strat. Czekam na wyniki badan . Ale boje sie ze znow noc nie wyjdzie. Mialam Goraczke jak mnie przyjeli do szpitala ale czy to swiadczy o zakazeniu to nie jetem pewna.
Natomiast inny lekarz z ktorym konsultowalam jedak twierdzi ze to szyjka mimo ze we czwartek mierzyla 3.49 cm to i tak mogla sie otworzyc bez skracania.
Uwaza ze szew w 12 tyg w nastepnej ciazy!!!
Tylko czy bedzie nastepna??
Uslyszalam znow opinie od kilku osob ze troche za wczesnie ta ciaza po ciazy... no bo w sumie 3 ciaze w ciagu 16 miesiecy...Ale mam juz dosc sluchac jak ktos mowi..." odpoczynijcie...Chociaz rok...niespieszce sie... jestescie mlodzi..W DUPIE MAM TAKIE KOMENTARZE-ale wiadomo doswiadczone kobiety w moim gronie zawsze mysla ze maja racje-a ja nie chce sluchac tych bredni- chociaz wiem ze nalezy poczekac to nie chce tego sluchac!!!
Ja nie wiem tylko co to bylo to czerwone jajko ktore ze mnie wyskoczylo?? No ale coz jest wiele rzeczy ktorych nie rozumiemy i nigdy nie zrozumiemy.
Kochane trzymajcie sie.
Czekam na wiadomosc od tych w kolejce... Klaczek, Ewelina, ... Ale spokojnie i w kolejce bez pospiechu prosze- w terminie dziewczeta!!!
As a Ty kiedy masz termin?
Kobietka22- dzieki. Dziekuje za Wszystkie slowa wsparcia kazdej z Was i wsystkie pozdrawiam.
Dziewczeta dziekuje Wam za wszystko!!!!
Buziaki
 
Martyna- ja biorę zalastę i abilify ,ale tak jak już pisałam ja zachorowałam i miałam objawy psychotyczne czyli omamy i urojenia ,więc myślę ,że to nie są leki dla Ciebie , prawdopodobnie lekarz dobierze Ci leki takie jakie uzna za stosowne, lepiej idź do tego lekarza ja zlekceważyłam wszystko i nie poszłam ,a mogłam się uchronić przed chorobą tak myślę mogłam wcześniej zareagować zaraz po poronieniu bo w omamach moich mieścił się też płacz dziecka na klatce schodowej myślałam w chorobie ,że to moje dziecko wychodziłam na klatkę a tam nikogo nie było....więc wiesz u mnie to były poważne symptomy.
Karola- ty żarłoku:-D jedz jedz jesz za dwoje:)
As - to dobrze ,że wrócił , a opierdziel się należał jak najbardziej

Onaxxx- przykro mi z powodu sytuacji tego dzieciaczka to takie smutne:(
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dziewczynki...

Wczoraj były urodziny mojej ś.p kuzynki Hani (zmarła w zeszłym roku w wieku 26 lat).. Z tej okazji przyjechali do nas dzisiaj jej rodzice, rodzenstwo, maz i jego siostra itd. Ona jest w ciązy z kolejnym facetem.. Chlopaki kupili sobie 0,5 l wodki a ta siostra meza Hani z tekstem ,ze jedzie do domu . Moj kuzyn pyta czemu.. A ona na to,ze skoro jej nie kupili piwa to ona nie bedzie sie przygladac jak oni pija... Rozplakałam sie i wyszłam.. Przed nia leżała paczka fajek.. I to jest ok? Jeszcze narzeka ,ze napic sie nie moze.. Czy ona wie w ogóle jak "grzeszy"? Ma kolejne dziecko w drodze i jej zle, bo napic sie nie moze.. Nie zdjae sobie sprawy jakie szczescie ja spotkalo... macierzyństwo... Smutne to...

Po tym wszytskim mąż mi powiedział, że "bierzemy sie do roboty"... I trudno jak znów wyląduję w szpitalu.. Będzie jak ma być, ale zaczynamy staranka.. to jego słowa... I nie wiem czy go posłuchać i się cieszyć czy nie...
 
Ostatnia edycja:
A byłaś już u lekarza?.....Nie mam skierowania na betę bo moja rodzinna lekarka nie wydaje takich skierowań a u ginka jeszcze nie byłam.
Nie byłam i bety nie robię, wierzę, że będzie dobrze. Mam luteinę i jutro ustawię z lekarzem jaką dawkę. :tak:

hej
Ja mam dzisiaj jakiegoś paprocha. Na forum sieprniówek dwie dziewczyny właśnie poroniły, a trzecia leży w szpitalu i krwawi. Tak strasznie mi smutno. I boję się.
To odłącz się od forum na kilka dni albo spróbuj myśleć o sobie i że Ty dasz radę. Ja też się boję, a nie muszę nigdzie wejść by się bać. :sorry2:

Ale tu przybywa zafasolkowanych... normalnie nie wierze... Lilijanna znowu zostaniesz mamusią..gratulacje:) Wszytskim zresztą gratuluję..tylko
Dzięki, ano ponownie i ponownie się boję. Trzymam kciuki za dobre decyzje. :tak:

.....żadna z was majac partnera- ojca dziecka, nie mysli o tym.....
W testamencie mam napisane, że opieką nad Adą sprawuje moja siostra. :tak: Jadąc samochodem możemy zginąć oboje. Więc myśli się.

UFFFF ...wrócił
Ważne ,że już jest...:tak::tak:
No właśnie, ważne, że jest :tak:
 
reklama
Aniunnia- no co za pi... to my tutaj się staramy, boimy , cierpimy ,a taka nie docenia tego co ma nawet no mnie normalnie furia ogarnia jak czytam o takich kobietach.
Lili - wiesz co u Vjoli?
 
Do góry