Agniesia - czasem tak jest, że za dużo spada na nasze barki i wtedy wszystko widzimy w czarnych barwach. Ja po stracie dziecka przeszłam bardzo długą drogę i choć jutro mija rok, a pod sercem mam Fasolkę, wcale nie czuję, że się pozbierałam. Podobnie jak Ty miałam czas izolacji od ludzi i różne problemy. W końcu na 4 miesiące wylądowałam na lekach antydepresyjnych, bo z nerwów zaczęły mi dokuczać bóle głowy. Trafiłam na bardzo dobrego lekarza, który wytłumaczył mi, że po takich przejściach każdy może się w końcu złamać. Spróbuj porozmawiać z mężem o swoich problemach, a może masz jakąś przyjaciółkę, która wyciągnie rękę. A jeśli czujesz, że jest bardzo źle, poszukaj pomocy na zewnątrz u specjalisty. Wiem, że instynktownie pewnie każdy z nas się tego obawia, ale przekonałam się, że czasem trzeba...
Czarna - &&&&&&&& za poprawę humoru. Może to rzeczywiście ze stresu.
Ania - mam nadzieję, że to jednak Dzidzia i że już wkrótce dowiesz się co i jak!
Ilonko - zdaje się, że dopadły Cię wszystkie ciążowe dolegliwości
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Więc głowa do góry. Mówi Ci to ta, która chodzi jak zoombie, bo jak już się w nocy obudzę na siku to potem nie mogę zasnąć i nerwy mnie zjadają, czy aby wszystko ok. Jakoś musimy się trzymać.
As - oby wypracowanie Kuby dały paniom w szkole coś do myślenia. Jeśli są mądre, to załapią, że coś jest nie tak. Smutno mi się zrobiło, jak czytałam to, co napisałaś. Sama pracuję w szkole i mam różne dzieci. I czasem na głowie staję, by żadne z nich nie czuło się odrzucone
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)