Aga34
Aniołek [*] 17.03.2009
Witajcie! Jestem tu nowa (w tym wątku), ale to chyba najlepsze miejsce dla mnie - mam 11-letnią córkę, za sobą dwie nieudane próby 2007 (7 tc) i 2008 (6 tc), 6.11 znów zobaczyłam na teście dwie kreseczki... Oczywiście zrobiłam od razu betę, wyszła 1250, więc nawet więcej niż się spodziewałam (OM 5.10),
Trudno mi sobie poradzić z emocjami, z jednej strony czekam na ten moment ponad trzy lata, a z drugiej strony dwie porażki spowodowały, że jesem jedną kulką nerwów, czy tym razem nie będzie tak samo... Bo niby dlatego miałoby byc inaczej?.. Z jednej strony bardzo chcę wierzyć że będzie dobrze, przez te kilka dni już zdążyłam myśleć o wszystkim - od organizacji przerwy w pracy, logistyki opieki nad dzidziusiem, umeblowania pokoju, który czeka na to od ubiegłego roku, kiedy to skończyliśmy budowę domku, wyborem wózka, o imionach itp, a zaraz potem mam łzy w oczach na myśl, jak kruchy jest to stan...
16.11 mam wizytę u gina, jest szansa, że będzie już widoczne tętno - o tyle byłabym spokojniejsza... ale te dni ciągną się jak lata...
Dodam, że mam 36 lat i jeśli tym razem się nie uda, nie będę mieć siły próbować kolejny raz...
Wybaczcie, że na Was wylewam swoje smutki, ale muszę coś z tym zrobić, nawrt na pracy jest mi ciężko się skupić. Kazda wizyta w toalecie to kolejny stres, czy znów się nie pojawi plamienie, zwiastun najgorszego. Od piątku jestem na duphastonie (profilaktycznie, u lekarza jeszcze nie byłam, jak pisałam). Staram się jak najwięcej odpoczywać.
Miłego dnia Wam życzę !
Witaj
Dla Twoich Aniołków zapalam (*)
I serdecznie gratuluję fasolki. Będzie dobrze. Ja mam 34 lata , w marcu straciłam fasolkę. To była moja pierwsza ciąża. Teraz znowu mam szansę zostać ziemską mamusią i wiem,że tym razem mi się uda, czego Tobie i wszystkim zafasolkowanym, oraz staraczkom z całego serduszka życzę.
Zostań więc z nami i dziel się swoimi radościami oraz wątpliwościami.