reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Tak wiem, strach ma wielkie oczy. Mąż mi będzie robił jak coś. Choć myślę, że jak coś nie będzie takiej konieczności żeby je w ogóle robić. Robisz w brzuch ? Bo mi po CC robili w brzuch a teraz po operacji jak byłam w ciąży to w ramię. Skoro to obojętne to chyba lepiej w ramię
robię w brzuch bo tu mam najwiecej tłuszczu 😂 czytałam na ulotce ze wlasnie w tym miejscu najlepuej
 
reklama
Przepraszam, że tak zawładnęłam tym wątkiem ostatnio :)
Jestem w szoku!
 

Załączniki

  • IMG_3917.jpg
    IMG_3917.jpg
    183,7 KB · Wyświetleń: 74
Tak wiem, strach ma wielkie oczy. Mąż mi będzie robił jak coś. Choć myślę, że jak coś nie będzie takiej konieczności żeby je w ogóle robić. Robisz w brzuch ? Bo mi po CC robili w brzuch a teraz po operacji jak byłam w ciąży to w ramię. Skoro to obojętne to chyba lepiej w ramię

Jest różnica i nie ma różnicy. Wszystko zależy jaką masz budowę ciała. Zastrzyk należy podać w fałd skórny. Absolutnie nie w mięsień. Ramię jest na tyle ryzykowne, że ja bym celowała w brzuch - najłatwiejsza i najbezpieczniejsza opcja
 
Przepraszam, że tak zawładnęłam tym wątkiem ostatnio :)
Jestem w szoku!
Gratulacje kochana 😘
Jest różnica i nie ma różnicy. Wszystko zależy jaką masz budowę ciała. Zastrzyk należy podać w fałd skórny. Absolutnie nie w mięsień. Ramię jest na tyle ryzykowne, że ja bym celowała w brzuch - najłatwiejsza i najbezpieczniejsza opcja
Raczej szczupła budowę ciała mam.
Ah już wszystko rozumiem, dziękuję za wytlumaczenie 😌
 
Cześć dziewczyny, chyba będę mogła do was dołączyć.
Przybliżę moją sytuację: mam bardzo nieregularne, nawet 120dniowe cykle. OM 15.10, owulacja z moich wyliczeń tj. temperatura + objawy ok. 23.11, od 07.12 testy powoli pozytywne, beta 09.12 = 25,4 tego samego dnia dostałam lekkiego krwawienia więc myślałam, że wyłapałam ciąże biochemiczną, ale 11.12 beta = 95,3
Cały czas plamiłam na brązowo, ale lekarz kazał czekać (badałam też progesteron był w normie) ponieważ siłą rzeczy na USG nie było nic widać. Ostatnia beta 645 robiona w piątek 17.12. Z aplikacji wynika, że dzisiaj 5t3d ciąży. Na USG w piątek nadal nic nigdzie nie widać. Wszystko wyglądało w porządku.
Dziś znowu zaczęłam raz krwawić, raz plamić na brązowo. Nie są to duże ilości. Tego nawet nie widać na podpasce. Raczej nie liczę na utrzymanie tej ciąży. Chyba nawet nie chcę bo według mnie to świadczy o tym, że raczej coś jest nie tak. Mam dwoje dzieci, z dwóch totalnie bezproblemowych ciąż.
Moje pytanie brzmi czy zawsze jest potrzebny szpital? Czy jest szansa, ze sytuacja rozwiąże się sama w domu?
Chciałabym bardzo uniknąć szpitala w tym tygodniu z raczej wiadomych względów. Nie mam żadnych mocnych bóli brzucha, gorączki, czuję się dobrze
 
Cześć dziewczyny, chyba będę mogła do was dołączyć.
Przybliżę moją sytuację: mam bardzo nieregularne, nawet 120dniowe cykle. OM 15.10, owulacja z moich wyliczeń tj. temperatura + objawy ok. 23.11, od 07.12 testy powoli pozytywne, beta 09.12 = 25,4 tego samego dnia dostałam lekkiego krwawienia więc myślałam, że wyłapałam ciąże biochemiczną, ale 11.12 beta = 95,3
Cały czas plamiłam na brązowo, ale lekarz kazał czekać (badałam też progesteron był w normie) ponieważ siłą rzeczy na USG nie było nic widać. Ostatnia beta 645 robiona w piątek 17.12. Z aplikacji wynika, że dzisiaj 5t3d ciąży. Na USG w piątek nadal nic nigdzie nie widać. Wszystko wyglądało w porządku.
Dziś znowu zaczęłam raz krwawić, raz plamić na brązowo. Nie są to duże ilości. Tego nawet nie widać na podpasce. Raczej nie liczę na utrzymanie tej ciąży. Chyba nawet nie chcę bo według mnie to świadczy o tym, że raczej coś jest nie tak. Mam dwoje dzieci, z dwóch totalnie bezproblemowych ciąż.
Moje pytanie brzmi czy zawsze jest potrzebny szpital? Czy jest szansa, ze sytuacja rozwiąże się sama w domu?
Chciałabym bardzo uniknąć szpitala w tym tygodniu z raczej wiadomych względów. Nie mam żadnych mocnych bóli brzucha, gorączki, czuję się dobrze
Wg mnie beta przyrasta dobrze a plamienia się zdarzają. Ja bym czekała.
2 razy poroniłam, raz w szpitalu, raz w domu. W domu wg mnie było lepiej, bo mniej stresu. To też była młoda ciąża bo chyba 39 dc, ale w macicy było widać pęcherzyk. Za 2 tygodnie poszłam na kontrolę i wszystko się ładnie oczyściło. Jak przyszedł okres to trochę bardziej bolał mnie brzuch. wzięłam przeciwbólowe żeby o tym nie myśleć. Okres był normalny. Ani obfity ani skąpy.
Pamiętaj gorączka, obfite krwawienia (więcej niż jedną dużą podpaska na 2 godziny) to powód do wyjazdu do szpitala.
 
Cześć dziewczyny, chyba będę mogła do was dołączyć.
Przybliżę moją sytuację: mam bardzo nieregularne, nawet 120dniowe cykle. OM 15.10, owulacja z moich wyliczeń tj. temperatura + objawy ok. 23.11, od 07.12 testy powoli pozytywne, beta 09.12 = 25,4 tego samego dnia dostałam lekkiego krwawienia więc myślałam, że wyłapałam ciąże biochemiczną, ale 11.12 beta = 95,3
Cały czas plamiłam na brązowo, ale lekarz kazał czekać (badałam też progesteron był w normie) ponieważ siłą rzeczy na USG nie było nic widać. Ostatnia beta 645 robiona w piątek 17.12. Z aplikacji wynika, że dzisiaj 5t3d ciąży. Na USG w piątek nadal nic nigdzie nie widać. Wszystko wyglądało w porządku.
Dziś znowu zaczęłam raz krwawić, raz plamić na brązowo. Nie są to duże ilości. Tego nawet nie widać na podpasce. Raczej nie liczę na utrzymanie tej ciąży. Chyba nawet nie chcę bo według mnie to świadczy o tym, że raczej coś jest nie tak. Mam dwoje dzieci, z dwóch totalnie bezproblemowych ciąż.
Moje pytanie brzmi czy zawsze jest potrzebny szpital? Czy jest szansa, ze sytuacja rozwiąże się sama w domu?
Chciałabym bardzo uniknąć szpitala w tym tygodniu z raczej wiadomych względów. Nie mam żadnych mocnych bóli brzucha, gorączki, czuję się dobrze
Witaj. Przykro mi bardzo.
Z własnego doświadczenia powiem Ci że nie zawsze szpital jest konieczny, często dochodzi do samoistnego poronienia.
Jednak ja na Twoim miejscu monitorowała bym ta betę żeby czasem jakaś ciąża pozamaciczna nie wynikła. U mnie właśnie przy CP były takie brązowe plamienia.

Ale z drugiej strony może jest jeszcze jakaś szansa ? Jeśli masz nieregularne miesiączki to tak na prawdę może być wcześniej . Ale rozumiem że nie chcesz robić sobie nadzieji.
 
reklama
Cześć dziewczyny, chyba będę mogła do was dołączyć.
Przybliżę moją sytuację: mam bardzo nieregularne, nawet 120dniowe cykle. OM 15.10, owulacja z moich wyliczeń tj. temperatura + objawy ok. 23.11, od 07.12 testy powoli pozytywne, beta 09.12 = 25,4 tego samego dnia dostałam lekkiego krwawienia więc myślałam, że wyłapałam ciąże biochemiczną, ale 11.12 beta = 95,3
Cały czas plamiłam na brązowo, ale lekarz kazał czekać (badałam też progesteron był w normie) ponieważ siłą rzeczy na USG nie było nic widać. Ostatnia beta 645 robiona w piątek 17.12. Z aplikacji wynika, że dzisiaj 5t3d ciąży. Na USG w piątek nadal nic nigdzie nie widać. Wszystko wyglądało w porządku.
Dziś znowu zaczęłam raz krwawić, raz plamić na brązowo. Nie są to duże ilości. Tego nawet nie widać na podpasce. Raczej nie liczę na utrzymanie tej ciąży. Chyba nawet nie chcę bo według mnie to świadczy o tym, że raczej coś jest nie tak. Mam dwoje dzieci, z dwóch totalnie bezproblemowych ciąż.
Moje pytanie brzmi czy zawsze jest potrzebny szpital? Czy jest szansa, ze sytuacja rozwiąże się sama w domu?
Chciałabym bardzo uniknąć szpitala w tym tygodniu z raczej wiadomych względów. Nie mam żadnych mocnych bóli brzucha, gorączki, czuję się dobrze
Jaki miałaś wynik progesteronu? Ja bym na Twoim miejscu kontrolowała betę jeszcze.
Co do Twojego pytania o szpital, myślę że na wczesnym etapie ciąży jak najbardziej jest to możliwe. Trzymaj się ❤️
 
Do góry