reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć dziewczyny, chyba będę mogła do was dołączyć.
Przybliżę moją sytuację: mam bardzo nieregularne, nawet 120dniowe cykle. OM 15.10, owulacja z moich wyliczeń tj. temperatura + objawy ok. 23.11, od 07.12 testy powoli pozytywne, beta 09.12 = 25,4 tego samego dnia dostałam lekkiego krwawienia więc myślałam, że wyłapałam ciąże biochemiczną, ale 11.12 beta = 95,3
Cały czas plamiłam na brązowo, ale lekarz kazał czekać (badałam też progesteron był w normie) ponieważ siłą rzeczy na USG nie było nic widać. Ostatnia beta 645 robiona w piątek 17.12. Z aplikacji wynika, że dzisiaj 5t3d ciąży. Na USG w piątek nadal nic nigdzie nie widać. Wszystko wyglądało w porządku.
Dziś znowu zaczęłam raz krwawić, raz plamić na brązowo. Nie są to duże ilości. Tego nawet nie widać na podpasce. Raczej nie liczę na utrzymanie tej ciąży. Chyba nawet nie chcę bo według mnie to świadczy o tym, że raczej coś jest nie tak. Mam dwoje dzieci, z dwóch totalnie bezproblemowych ciąż.
Moje pytanie brzmi czy zawsze jest potrzebny szpital? Czy jest szansa, ze sytuacja rozwiąże się sama w domu?
Chciałabym bardzo uniknąć szpitala w tym tygodniu z raczej wiadomych względów. Nie mam żadnych mocnych bóli brzucha, gorączki, czuję się dobrze
Jaki miałaś wynik progesteronu? Ja bym na Twoim miejscu kontrolowała betę jeszcze.
Co do Twojego pytania o szpital, myślę że na wczesnym etapie ciąży jak najbardziej jest to możliwe. Trzymaj się ❤️
 
reklama
Cześć dziewczyny, chyba będę mogła do was dołączyć.
Przybliżę moją sytuację: mam bardzo nieregularne, nawet 120dniowe cykle. OM 15.10, owulacja z moich wyliczeń tj. temperatura + objawy ok. 23.11, od 07.12 testy powoli pozytywne, beta 09.12 = 25,4 tego samego dnia dostałam lekkiego krwawienia więc myślałam, że wyłapałam ciąże biochemiczną, ale 11.12 beta = 95,3
Cały czas plamiłam na brązowo, ale lekarz kazał czekać (badałam też progesteron był w normie) ponieważ siłą rzeczy na USG nie było nic widać. Ostatnia beta 645 robiona w piątek 17.12. Z aplikacji wynika, że dzisiaj 5t3d ciąży. Na USG w piątek nadal nic nigdzie nie widać. Wszystko wyglądało w porządku.
Dziś znowu zaczęłam raz krwawić, raz plamić na brązowo. Nie są to duże ilości. Tego nawet nie widać na podpasce. Raczej nie liczę na utrzymanie tej ciąży. Chyba nawet nie chcę bo według mnie to świadczy o tym, że raczej coś jest nie tak. Mam dwoje dzieci, z dwóch totalnie bezproblemowych ciąż.
Moje pytanie brzmi czy zawsze jest potrzebny szpital? Czy jest szansa, ze sytuacja rozwiąże się sama w domu?
Chciałabym bardzo uniknąć szpitala w tym tygodniu z raczej wiadomych względów. Nie mam żadnych mocnych bóli brzucha, gorączki, czuję się dobrze
We wczesnej ciąży spokojnie można poronić w domu. Ja 2 ciąże w 6-7 tc poroniłam samoistnie w domu, po kilku tygodniach byłam na kontroli czy wszystko ok. Ważne aby nie było gorączki, krwotoku tylko co najwyżej jak obfity okres i aby krwawienie nie trwało zbyt długo.
 
Cześć dziewczyny, chyba będę mogła do was dołączyć.
Przybliżę moją sytuację: mam bardzo nieregularne, nawet 120dniowe cykle. OM 15.10, owulacja z moich wyliczeń tj. temperatura + objawy ok. 23.11, od 07.12 testy powoli pozytywne, beta 09.12 = 25,4 tego samego dnia dostałam lekkiego krwawienia więc myślałam, że wyłapałam ciąże biochemiczną, ale 11.12 beta = 95,3
Cały czas plamiłam na brązowo, ale lekarz kazał czekać (badałam też progesteron był w normie) ponieważ siłą rzeczy na USG nie było nic widać. Ostatnia beta 645 robiona w piątek 17.12. Z aplikacji wynika, że dzisiaj 5t3d ciąży. Na USG w piątek nadal nic nigdzie nie widać. Wszystko wyglądało w porządku.
Dziś znowu zaczęłam raz krwawić, raz plamić na brązowo. Nie są to duże ilości. Tego nawet nie widać na podpasce. Raczej nie liczę na utrzymanie tej ciąży. Chyba nawet nie chcę bo według mnie to świadczy o tym, że raczej coś jest nie tak. Mam dwoje dzieci, z dwóch totalnie bezproblemowych ciąż.
Moje pytanie brzmi czy zawsze jest potrzebny szpital? Czy jest szansa, ze sytuacja rozwiąże się sama w domu?
Chciałabym bardzo uniknąć szpitala w tym tygodniu z raczej wiadomych względów. Nie mam żadnych mocnych bóli brzucha, gorączki, czuję się dobrze

Trzecie dziecko mam z ciąży, w której krwawilam, w poprzednich tego nie było. Skoro masz nieregularne cykle, to może to naprawdę wczesna ciąża. Na mój nos, to przed świętami nikt nie podejmie decyzji o lyzeczkowaniu. Jakbyś zaczęła obficie krwawić to przy tej becie może się to wyczysci samo. Ja bym wolała szpital, ale to Twoja decyzja, dopóki krwawienie nie jest bardzo obfite, nie ma gorączki itp.



@Lunka85 Co u Ciebie?
 
Trzecie dziecko mam z ciąży, w której krwawilam, w poprzednich tego nie było. Skoro masz nieregularne cykle, to może to naprawdę wczesna ciąża. Na mój nos, to przed świętami nikt nie podejmie decyzji o lyzeczkowaniu. Jakbyś zaczęła obficie krwawić to przy tej becie może się to wyczysci samo. Ja bym wolała szpital, ale to Twoja decyzja, dopóki krwawienie nie jest bardzo obfite, nie ma gorączki itp.

Ciąża raczej nie może być młodsza niż te 5t3d ponieważ mieliśmy przerwę w stosunkach. Szczerze mówiąc już to 5t3d jest dość naciągane i zakłada dość długą żywotność plemników mojego męża
 
Witaj,
Cześć dziewczyny, chyba będę mogła do was dołączyć.
Przybliżę moją sytuację: mam bardzo nieregularne, nawet 120dniowe cykle. OM 15.10, owulacja z moich wyliczeń tj. temperatura + objawy ok. 23.11, od 07.12 testy powoli pozytywne, beta 09.12 = 25,4 tego samego dnia dostałam lekkiego krwawienia więc myślałam, że wyłapałam ciąże biochemiczną, ale 11.12 beta = 95,3
Cały czas plamiłam na brązowo, ale lekarz kazał czekać (badałam też progesteron był w normie) ponieważ siłą rzeczy na USG nie było nic widać. Ostatnia beta 645 robiona w piątek 17.12. Z aplikacji wynika, że dzisiaj 5t3d ciąży. Na USG w piątek nadal nic nigdzie nie widać. Wszystko wyglądało w porządku.
Dziś znowu zaczęłam raz krwawić, raz plamić na brązowo. Nie są to duże ilości. Tego nawet nie widać na podpasce. Raczej nie liczę na utrzymanie tej ciąży. Chyba nawet nie chcę bo według mnie to świadczy o tym, że raczej coś jest nie tak. Mam dwoje dzieci, z dwóch totalnie bezproblemowych ciąż.
Moje pytanie brzmi czy zawsze jest potrzebny szpital? Czy jest szansa, ze sytuacja rozwiąże się sama w domu?
Chciałabym bardzo uniknąć szpitala w tym tygodniu z raczej wiadomych względów. Nie mam żadnych mocnych bóli brzucha, gorączki, czuję się dobrze
Witaj, przykro mi że tak się dzieje u Ciebie ale może jeszcze jest nadzieja. Musisz się obserwować, jak nie masz silnego krwawienia i gorączki to w domu lepiej, chociaż za kilka dni poszlabym jednak do lekarza na kontrolę, jeszcze przed świętami.
 
Witaj,
Witaj, przykro mi że tak się dzieje u Ciebie ale może jeszcze jest nadzieja. Musisz się obserwować, jak nie masz silnego krwawienia i gorączki to w domu lepiej, chociaż za kilka dni poszlabym jednak do lekarza na kontrolę, jeszcze przed świętami.

Tak, mam jeszcze USG u swojego lekarza w najbliższy wtorek lub piątek. Ale widząc dzisiaj już żywą krew, nie wiem po prostu czy do tych wizyt doczekam. A to jeszcze taki kiepski okres na takie sytuacje
 
Tak, mam jeszcze USG u swojego lekarza w najbliższy wtorek lub piątek. Ale widząc dzisiaj już żywą krew, nie wiem po prostu czy do tych wizyt doczekam. A to jeszcze taki kiepski okres na takie sytuacje
Hej, może jeszcze nie wszystko stracone, ale napisze Ci jak to było u mnie. Beta wyszła troche pozniej niz się spodziewałam i wynosiła 49 co wg moich obliczeń było ciut mało. Kolejny przyrost byl niski, potem się rozkręciło, a na dalszym etapie zaczęła zwalniać znowu. Plamienia przez 3 dni od wykonania pierwszej bety. Progesteeon 30. Przy beta ok. 1000 pojawił się pęcherzyk w macicy (co mnie ucieszylo bo się balam cp) ale od razu gin mowila ze może być puste jajo plodowe i faktycznie u mnie tak było. Nie chciało samo się zacząć, ja też ze względów psychicznych nie chciałam chodzić zbyt długo w takim stanie. Bardzo balam się szpitala ale wszystko przebieglo o wiele lepiej niż się tego spodziewałam. Mam nadzieję, że u Ciebie jednak będzie pozytywny scenariusz, ale gdybys chciała o coś zapytać, to pisz śmiało 🙂
 
reklama
Hej dziewczyny, ja troche z innej beczki. Chciałabym Was się podpytać, czy w okresie owulacji tj. dwa, trzy dni przed pobolewa Was brzuch jak na okres tylko trochę delikatniej, od wczoraj boli mnie delikatnie podbrzusze, jajnik, tylko dziwnie bo boli mnie prawy jajnik a według usg mam mieć owulacje z lewego (tam był pecherzyk dominujący) chociaż pęcherzyki były w prawym i w lewym...czy to jakiś powód do zmartwień. Po ciąży obumarłej zaczęłam się bardziej obserwować:p
 
Do góry