reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Czekam z Tobą z niecierpliwością Myślałam, ze miesiąc po poronieniu (i 2 tyg po łyżeczkowaniu) to już @ za rogiem, ale wg mojej lekarki nie widać nawet pracy jajników, więc przewiduje owulacje za 2 tygodnie i okres za 4 tygodnie : o Nienawidzę czekać, jestem najbardziej niecierpliwą osobą, jaką znam :D

A co do bety to u mnie była 5.19mIU/ml tydzień po łyżeczkowaniu (3 tyg po poronieniu) i 4.6mIU/ml dwa dni później, ciężko przewidzieć, jak będzie spadała i kiedy zejdzie do zera...
Witaaj w klubie zniecierpliwionych ! :D Kurczę ja już jestem 13-14 dpo ! a u mnie zawsze było wszystko jak w zegarku i ciężko mi się przestawić na coś innego :/ Za 2 dni minie miesiąc, a ja od tego tygodnia jestem wyjątkowo wkurzona czekaniem.
A niech sobie spada własnym tempem ale niech przyjdzie @ !
 
reklama
Witaaj w klubie zniecierpliwionych ! :D Kurczę ja już jestem 13-14 dpo ! a u mnie zawsze było wszystko jak w zegarku i ciężko mi się przestawić na coś innego :/ Za 2 dni minie miesiąc, a ja od tego tygodnia jestem wyjątkowo wkurzona czekaniem.
A niech sobie spada własnym tempem ale niech przyjdzie @ !
Chyba poroniłyśmy w okolicy tej samej daty - 20.06? Aczkolwiek u mnie później jeszcze łyżeczkowanie po dwóch tygodniach, bo jednak ciąża nie była zbyt młoda (dowiedzialam się w 18tyg, rozwój zatrzymany na 13-14tyg.), więc może stąd różnica i u mnie tej owulacji nie było (chyba, bo w sumie nie wiem, czy na USG byłoby widac, ze owulacja była jakiś czas temu...), zazdroszczę, że masz jakiś punkt odniesienia w cyklu, ale wiem, ze to niewiele pomaga w oczekiwaniu na nowy :) Ja nawet dalej nie jestem pewna, czy będę próbowala zajść w ciążę w nowym cyklu, albo...w ogóle.
Ale chcę dobrnąć do tego okresu, potem owulacji, bo potrzebuję już pożegnać się z tą całą sytuacją i zaznać trochę "normalności" w postaci standardowego zestawu okresowego: dwie nospy i jeden ibuprom <3 haha
 
Chyba poroniłyśmy w okolicy tej samej daty - 20.06? Aczkolwiek u mnie później jeszcze łyżeczkowanie po dwóch tygodniach, bo jednak ciąża nie była zbyt młoda (dowiedzialam się w 18tyg, rozwój zatrzymany na 13-14tyg.), więc może stąd różnica i u mnie tej owulacji nie było (chyba, bo w sumie nie wiem, czy na USG byłoby widac, ze owulacja była jakiś czas temu...), zazdroszczę, że masz jakiś punkt odniesienia w cyklu, ale wiem, ze to niewiele pomaga w oczekiwaniu na nowy :) Ja nawet dalej nie jestem pewna, czy będę próbowala zajść w ciążę w nowym cyklu, albo...w ogóle.
Ale chcę dobrnąć do tego okresu, potem owulacji, bo potrzebuję już pożegnać się z tą całą sytuacją i zaznać trochę "normalności" w postaci standardowego zestawu okresowego: dwie nospy i jeden ibuprom <3 haha
U mnie rozkręcało się od 23.06 . Dowiedziałam się dopiero na prenatalnych, że serduszko nie bije i zarodek się zatrzymał prawie 4 tyg wcześniej 😔
Tylko dlatego udało mi się uniknąć łyżeczkowania bo nie przekroczyłam 8 tyg.
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty😔
Dowiedziałaś się co było przyczyną?
Ja akurat jestem pewna, że chcę zajść w ciążę, z uwagi na wiek nie mam po co zwlekać. I jak pokazuje życie - pisze różne scenariusze, również te okropne.. Udało się od razu i to było aż nadspodziewanie piękne, a teraz nie ma dziecka i ostatnia miesiączka 1.04 ..a sierpień za pasem 😔
Czas tak szybko ucieka !
 
U mnie rozkręcało się od 23.06 . Dowiedziałam się dopiero na prenatalnych, że serduszko nie bije i zarodek się zatrzymał prawie 4 tyg wcześniej 😔
Tylko dlatego udało mi się uniknąć łyżeczkowania bo nie przekroczyłam 8 tyg.
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty😔
Dowiedziałaś się co było przyczyną?
Ja akurat jestem pewna, że chcę zajść w ciążę, z uwagi na wiek nie mam po co zwlekać. I jak pokazuje życie - pisze różne scenariusze, również te okropne.. Udało się od razu i to było aż nadspodziewanie piękne, a teraz nie ma dziecka i ostatnia miesiączka 1.04 ..a sierpień za pasem 😔
Czas tak szybko ucieka !
Pamiętam jaka zestresowana poszłam na prenatalne, strasznie współczuje takiej informacji, jednak spodziewamy się domyślnie, ze wszystko będzie ok, a prenatalne tylko to potwierdzą.
U mnie też udało się od razu i ja też dowiedzialam się 4 tygodnie po tym, jak serce przestało bić i to zupelnie niespodziewanie, na prenatalnych było OK, wymiary, przezierność, badania typu NIFTY - wszystko wracało super, dzidzia rosła super, a tydzień po prenatalnych dobra passa musiała się nagle skończyć.
Robię mnóstwo badań, w tym wszystkie znane z wątków na tym forum - "niestety" na razie wszystkie wyniki wyglądają ok, oprócz stanu zapalnego w organiźmie (pewnie łyżeczkowanie albo szczepienie, ktore mialam 2 dni po nim), zespół fosfolipidowy, homocysteina, tarczyca lepiej niż ok, czekam jeszcze na wyniki zakrzepicy i szczerze mówiąc tutaj mocno szukam powodów, mam problemy z żyłami od 18rz, w rodzinie też to popularne, ale mieszkam w Szwajcarii i lekarze tutaj lecą skryptem i nie ma szans na zlecenie badań, nawet głupiego posiewu albo cytologii.

Jeśli Cię to pocieszy, to powiem Ci, ze tu gdzie mieszkam, jedyny dobry wiek na ciąże to tak 40rz:) Naprawdę w pracy słyszę tekst, ze "jasne, bardzo chce mieć dzieci, ale kiedys, nie teraz, teraz jest za wcześnie" i mówi to osoba 36-letnia i to jest mocny standard. Moja siostra rodziła kończąc 38 lat i u niej akurat bezproblemowo :) Co do złych rzeczy, które po prostu się zdarzają - totalnie tak samo to widzę, nigdy nie zadawałam sobie pytania "dlaczego ja, skoro szansa w tym tygodniu to mniej niz 1%", bo w sumie dlaczego nie ja, a ktoś inny? 1% to nie 0% niestety. Ale przyznam, że miesiąc po włączyło się lekkie wkurzenie, ze to tylko 4.5 miesiąca ciąży, a ja muszę dochodzić do siebie i od nowa zbudować zdrowie, kondycje itd, potrzebuję już tej normy, a ciężko oderwać myśli od tego tematu :D Przepraszam za przydługi wywód, trzymam mocno kciuki za nas obie :)
 
Cześć Dziewczyny. Jestem właśnie po kontroli usg po poronieniu w 5tyg - prawdopodobnie trąbkowym, ciąży nie dało się zlokalizować ale lekarz podejrzewał ze ulokowała się w jajowodzie - poroniłam samoistnie, bardzo łagodnie w domu, beta była niska od początku. Wszystko dobrze się oczyściło, a lekarka u której dziś byłam, zasugerowała starania pod monitoringiem jak owu będzie po droznej stronie (wygląda na to ze teraz tak będzie, rośnie pecherzyk po droznej).

Zasugerowała tez miesiąc zrobić sobie przerwe ale dla mnie to oznaczałoby to starania dopiero w październiku. Wcześniej gadałam o tym z moim lekarzem (który teraz niestety jest na urlopie), ze po samoistnym poronieniu nie ma potrzeby przerywania starań, dlatego tak tez się staraliśmy uniknąć teraz szpitala - żeby nie przerywać starań.

Czy macie może wiedzę na ten temat? Czy którejś z Was lekarze kazali robić przerwę podczas gdy obraz usg jest idealny?:(
 
Ostatnia edycja:
Dziękuję za odp. Ja nie miałam łyżeczkowania, zdecydowałam się poczekać i się udało. Chyba dlatego jestem taak zniecierpliwiona..
Rozumiem, że jeśli progesteron (już po owulacji) też spada to jest szansa, że już niedługo? 7dpo był 15, wczoraj już 3 ng/ml.
Smaily, staram się naprawdę. Przyjmuję metylowany folian i witaminy, zabrałam się za ćwiczenia chociaż pogoda nie daje żyć :> Mąż zdecydowanie prowadzi się zdrowiej niż ja więc to ja muszę "nadrabiać".
Hej ja też bez zabiegu same tabletki u mnie okres po 27 dniach od poronienia. Nie spodziewałam się wogole zero boli i niczego. Nie sprawdzałam bety tylko testem. U mnie ciąża zatrzymana na 10 tyg. Teraz czekam na kolejny okres bo nie dostałam zielonego światła na starania moja macica nie g9towa i jeszcze prawie cały cykl plamiłam ... Także okresie nadchodz , wczoraj bol brzucha a dzis nic ... 26 dc . Cykle mam 27-28 ale po poronieniu cholera wie.
 
Cześć Dziewczyny. Jestem właśnie po kontroli usg po poronieniu - prawdopodobnie trąbkowym, ciąży nie dało się zlokalizować ale lekarz podejrzewał ze ulokowała się w jajowodzie - poroniłam samoistnie, bardzo łagodnie w domu, beta była niska od początku. Wszystko dobrze się oczyściło, a lekarka u której dziś byłam, zasugerowała starania pod monitoringiem jak owu będzie po droznej stronie (wygląda na to ze teraz tak będzie, rośnie pecherzyk po droznej).

Zasugerowała tez miesiąc zrobić sobie przerwe ale dla mnie to oznaczałoby to starania dopiero w październiku. Wcześniej gadałam o tym z moim lekarzem (który teraz niestety jest na urlopie), ze po samoistnym poronieniu nie ma potrzeby przerywania starań, dlatego tak tez się staraliśmy uniknąć teraz szpitala - żeby nie przerywać starań.

Czy macie może wiedzę na ten temat? Czy którejś z Was lekarze kazali robić przerwę podczas gdy obraz usg jest idealny?:(
Moja mówiła że można od razu jeśli chodzi o aspekt fizyczny. Psychicznie indywidualna sprawa.
 
Ostatnia edycja:
Cześć Dziewczyny. Jestem właśnie po kontroli usg po poronieniu w 5tyg - prawdopodobnie trąbkowym, ciąży nie dało się zlokalizować ale lekarz podejrzewał ze ulokowała się w jajowodzie - poroniłam samoistnie, bardzo łagodnie w domu, beta była niska od początku. Wszystko dobrze się oczyściło, a lekarka u której dziś byłam, zasugerowała starania pod monitoringiem jak owu będzie po droznej stronie (wygląda na to ze teraz tak będzie, rośnie pecherzyk po droznej).

Zasugerowała tez miesiąc zrobić sobie przerwe ale dla mnie to oznaczałoby to starania dopiero w październiku. Wcześniej gadałam o tym z moim lekarzem (który teraz niestety jest na urlopie), ze po samoistnym poronieniu nie ma potrzeby przerywania starań, dlatego tak tez się staraliśmy uniknąć teraz szpitala - żeby nie przerywać starań.

Czy macie może wiedzę na ten temat? Czy którejś z Was lekarze kazali robić przerwę podczas gdy obraz usg jest idealny?:(
Kiedyś przekopałam wszystkie badania i cały internet i dosłownie nie ma jasnych wskazówek, wszystko zależy od lekarza, a on znów patrzy na USG, ewentualnie jakies wyniki, często powtarza się informacja, ze każą czekać miesiąc tylko dlatego, zeby pozwolić pacjentce dojść do siebie psychicznie + wtedy nie ma problemu z określeniem wieku ewentualnej ciąży :)
 
reklama
Pamiętam jaka zestresowana poszłam na prenatalne, strasznie współczuje takiej informacji, jednak spodziewamy się domyślnie, ze wszystko będzie ok, a prenatalne tylko to potwierdzą.
U mnie też udało się od razu i ja też dowiedzialam się 4 tygodnie po tym, jak serce przestało bić i to zupelnie niespodziewanie, na prenatalnych było OK, wymiary, przezierność, badania typu NIFTY - wszystko wracało super, dzidzia rosła super, a tydzień po prenatalnych dobra passa musiała się nagle skończyć.
Robię mnóstwo badań, w tym wszystkie znane z wątków na tym forum - "niestety" na razie wszystkie wyniki wyglądają ok, oprócz stanu zapalnego w organiźmie (pewnie łyżeczkowanie albo szczepienie, ktore mialam 2 dni po nim), zespół fosfolipidowy, homocysteina, tarczyca lepiej niż ok, czekam jeszcze na wyniki zakrzepicy i szczerze mówiąc tutaj mocno szukam powodów, mam problemy z żyłami od 18rz, w rodzinie też to popularne, ale mieszkam w Szwajcarii i lekarze tutaj lecą skryptem i nie ma szans na zlecenie badań, nawet głupiego posiewu albo cytologii.

Jeśli Cię to pocieszy, to powiem Ci, ze tu gdzie mieszkam, jedyny dobry wiek na ciąże to tak 40rz:) Naprawdę w pracy słyszę tekst, ze "jasne, bardzo chce mieć dzieci, ale kiedys, nie teraz, teraz jest za wcześnie" i mówi to osoba 36-letnia i to jest mocny standard. Moja siostra rodziła kończąc 38 lat i u niej akurat bezproblemowo :) Co do złych rzeczy, które po prostu się zdarzają - totalnie tak samo to widzę, nigdy nie zadawałam sobie pytania "dlaczego ja, skoro szansa w tym tygodniu to mniej niz 1%", bo w sumie dlaczego nie ja, a ktoś inny? 1% to nie 0% niestety. Ale przyznam, że miesiąc po włączyło się lekkie wkurzenie, ze to tylko 4.5 miesiąca ciąży, a ja muszę dochodzić do siebie i od nowa zbudować zdrowie, kondycje itd, potrzebuję już tej normy, a ciężko oderwać myśli od tego tematu :D Przepraszam za przydługi wywód, trzymam mocno kciuki za nas obie :)
Straszne, że musimy to przechodzić !
Widzisz, ja w 1 ciąży po Nifty uspokoiłam się nieco i chyba uwierzyłam, że będzie dobrze. Potem oczywiście strach powrócił ale
Córę mam przecudowną ❤️ Chciałabym żeby miała rodzeństwo.
Też się badam sama i na własny koszt chociaż w 1 wszej ciąży nie miałam żadnych problemów.
Mam zmiany na tarczycy które kontroluję raz w roku, hormony tarczycy wszystkie ok.
Nie mam antyfosfolipidowego ani trombofilii. Mutacje mthrf homo- biorę metyle. Poza tym wyszły dodatnie ana ale czekam na wynik ana1.
Chyba na tym poprzestane.
Skupiam się żeby zadbać o siebie zdrowszym jedzeniem i sportem.
Nie wróciłam „ do siebie” jeszcze po poprzedniej ciąży, ale jestem gotowa. I głowa i serce więc liczę, że organizm w końcu też da zielone światło.
Trzymam kciuki za Nas obie, najpierw za @ wredne niech przybywają 🙈
 
Do góry