W rodzinie chyba nie wiedzą o poronieniu? Mojemu bratu urodziła się córeczka 9lutego, ja 10lutego obchodziłam miesiąc od poronienia. Temat ich maleńkiego dzieciątka był i jest dla mnie trudny. Cieszyłam się, że mój brat jest szczęśliwy, ale zaraz wpadałam w rozpacz. Obserwuję na filmikach, które mi wysłałają jak mała się zachowuje, jak się nią opiekują, myją ją, przewijają, patrzę na te maleńkie nóżki i nie mogę pojąć, czemu mi się nie udało. Patrzę na ich szczęście i czuję lęk, że mi się nigdy może nie udać. Mój brat nie wie o moim poronieniu, bo nie chciałam ich martwić, teraz nie powiem, bo mają dużo na głowie z córeczką. W przyszłości na pewno się dowie. Kryzys jaki miałam 10lutego trochę pomógł mi sobie poradzić, po całodziennym płakaniu w łóżku, wieczorem umówiłam się z kilkoma dziewczynami z pracy, wypilysmy prosecco i im powiedziałam, że mam za sobą poronienie. Trochę mi po tym ulżyło. Koleżanki są młodsze ode mnie, mam nadzieję, że nigdy nie będą w takiej sytuacji jak ja, ale gdyby im się przytrafiło, może nie będę w takim szoku w jakim ja byłam. O poronieniach nie mówi się w naszym kraju, jest to temat tabu.
Jeśli nie czujesz się na siłach iść na urodziny córki brata męża to odpuść. Szczególnie, że masz urodziny tego samego dnia. To jest Twój dzień, celebruj go wyłącznie dla siebie
nie rób nic na siłę. Córka brata będzie miała z kim świętować. A Ty Kochana zadbaj o siebie, spędź miło czas, nie przejmuj się oczekiwaniami innych, nie Twoja wina, że bratanica męża urodziła się w tym samym dniu. Masz prawo w dniu swojego święta robić co tylko chcesz