reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć dziewczyny, mam pytanie - byłam dzisiaj u drugiego lekarza, który niestety też nie widzi serca, czyli już nadziei nie ma. Napiszcie mi proszę, co robiłyście, jak poroniłyście? Jestem w 9 tyg. Mi lekarz dał skierowanie, ale powiedział, żeby do wt czekać na krwawienie i wtedy pojechać do szpitala na czyszczenie. Ja chciałabym to załatwić w ten weekend, bo w tyg mam dużo zajęć, a poza tym, źle mi na głowę działa, że dzidzia jest martwa. Poprzednio, jak poroniłam to miałam zatruty organizm, wysokie crp i zemdlałam. Dopiero po tym zorientowali się, że jakiś czas chodziłam z martwym dzieckiem. Wiem, że jak pojadę dzisiaj to przez to, że nie krwawię, to podadzą mi leki na rozwarcie. Tak czy siak zrobią mi oczyszczanie macicy. Czekałyście, czy jechałyście od razu po diagnozie?
Ja pojechałam na IP ale skierowanie do szpitala dostała tydzień później więc nie ma reguły, musisz dzwonić. Teraz jest to bardziej uciążliwe bo trzeba jeszcze mieć negatywny test na COVID, bez tego nie przyjmą na oddział jak nie krwawisz. A jak byś pojechała z krwawieniem to przyjmą Cię bez testu.
 
reklama
Mnie w listopadzie bez krwawienia przyjęli bez testu. Chyba zależy od szpitala.
Ja pojechałam na IP ale skierowanie do szpitala dostała tydzień później więc nie ma reguły, musisz dzwonić. Teraz jest to bardziej uciążliwe bo trzeba jeszcze mieć negatywny test na COVID, bez tego nie przyjmą na oddział jak nie krwawisz. A jak byś pojechała z krwawieniem to przyjmą Cię bez testu.
 
Cześć dziewczyny, mam pytanie - byłam dzisiaj u drugiego lekarza, który niestety też nie widzi serca, czyli już nadziei nie ma. Napiszcie mi proszę, co robiłyście, jak poroniłyście? Jestem w 9 tyg. Mi lekarz dał skierowanie, ale powiedział, żeby do wt czekać na krwawienie i wtedy pojechać do szpitala na czyszczenie. Ja chciałabym to załatwić w ten weekend, bo w tyg mam dużo zajęć, a poza tym, źle mi na głowę działa, że dzidzia jest martwa. Poprzednio, jak poroniłam to miałam zatruty organizm, wysokie crp i zemdlałam. Dopiero po tym zorientowali się, że jakiś czas chodziłam z martwym dzieckiem. Wiem, że jak pojadę dzisiaj to przez to, że nie krwawię, to podadzą mi leki na rozwarcie. Tak czy siak zrobią mi oczyszczanie macicy. Czekałyście, czy jechałyście od razu po diagnozie?
Bardzo mi przykro :( ja byłam w takiej samej sytuacji jak Ty. Poczekałam, bo lekarz tak polecił. Oczyściło mi się to samo, byłam na kontroli po 5 dniach. Chyba każda kobieta musi sama zdecydować. Tu nie ma dobrych czy złych wyborów.
 
Ja dostałam skierowanie, żeby się zgłosić następnego dnia rano do szpitala. Test mi zrobili przy przyjęciu, nie krwawiłam, też miałam poronienie zatrzymane. Założyli mi tabletki i kazali się pojawić następnego dnia żeby ocenić. Wróciłam, w większości się oczyściłam w nocy, ale mojego lekarza nie było, był inny który mnie skierował na zabieg tego samego dnia(pomimo że nadal krwawiłam...) bo ponoć coś zostało . Po południu mnie wypisali. Gdybym cofnęła się w czasie, to bym chwilę poczekała, bo może by się samo zaczęło bo do dnia wizyty brałam wszystko na podtrzymanie ciąży,a poza tym miałabym większą pewność że nic z tego (nie miałam drugiej opinii). Decyzja jest indywidualna, zwłaszcza że miałaś już nieciekawą sytuację w związku z tym. Bardzo mi przykro...
 
Ostatnia edycja:
Bardzo mi przykro :( ja byłam w takiej samej sytuacji jak Ty. Poczekałam, bo lekarz tak polecił. Oczyściło mi się to samo, byłam na kontroli po 5 dniach. Chyba każda kobieta musi sama zdecydować. Tu nie ma dobrych czy złych wyborów.
W którym tygodniu się to Tobie przytrafiło? Dużo krwawiłaś? Mocno bolało? Rozmawiałam dzisiaj z lekarką ze szpitala i mówi, że w weekend, jak nie krwawię, to nic mi nie zrobią i żeby właśnie czekać i żeby samo to się stało w domu i jak będę mocno krwawić lub będzie mocno bolało, to mam przyjechać.
 
W którym tygodniu się to Tobie przytrafiło? Dużo krwawiłaś? Mocno bolało? Rozmawiałam dzisiaj z lekarką ze szpitala i mówi, że w weekend, jak nie krwawię, to nic mi nie zrobią i żeby właśnie czekać i żeby samo to się stało w domu i jak będę mocno krwawić lub będzie mocno bolało, to mam przyjechać.
Pamiętaj, że sposób poronienia to Twój wybór, nie mają prawa narzucić ci zabiegu albo tabletek. Jeżeli ostatnio doszło do zatrucia to być może twój organizm znowu nie usunie zarodka samemu, więc lepiej zrobić zabieg.
Ja wybrałam zabieg, nie zgodziłam się na tabletki, chciałam wejść do szpitala i zaraz wyjść, spać i nie być niczego świadomym, ominęły mnie bolesne skurcze i krwawienie.
Trzymaj się kochana, warto tym razem zrobić diagnostykę i uniknąć poronienia w przyszłość.
 
W którym tygodniu się to Tobie przytrafiło? Dużo krwawiłaś? Mocno bolało? Rozmawiałam dzisiaj z lekarką ze szpitala i mówi, że w weekend, jak nie krwawię, to nic mi nie zrobią i żeby właśnie czekać i żeby samo to się stało w domu i jak będę mocno krwawić lub będzie mocno bolało, to mam przyjechać.
Zaczął się 8 tydzień. Krwawilam jakieś 5 dni. Nie mocno. Brałam pyralgine jak bolało i polewalam sobie brzuch wodą ciepla w przypadku dużego bólu. Bolało krótko. Polecam wziąć wolne z pracy. Przyda się na regenerację fizyczną i psychiczną.
 
Zaczął się 8 tydzień. Krwawilam jakieś 5 dni. Nie mocno. Brałam pyralgine jak bolało i polewalam sobie brzuch wodą ciepla w przypadku dużego bólu. Bolało krótko. Polecam wziąć wolne z pracy. Przyda się na regenerację fizyczną i psychiczną.
Dziękuję za odpowiedź....widać, że samoistne jest do przeżycia.
Ja to pierwsze poronienie miałam na tabletkach. Jak wypadło mi dziecko, to miałam oczyszczanie i to na głupim jasiu, a nie na znieczuleniu ogólnym. Też dałam radę, ale wiadomo, że łatwo nie było.
 
reklama
Mimo wszystko trzymam kciuki. Są tu i były dziewczyny, które starały się dłużej, w moim otoczeniu jest dziewczyna która zaszła po 8 latach starań. Nie życzę Ci tak długich starań, mam nadzieje, ze niedługo jednak Ci się poszczęści.

Mąż na delegacjach? Wiecie czemu się nie udaje? Ile masz lat?
Powiedzmy, że to bardziej skomplikowane. Nie mieszkamy razem i partner nie zawsze może być.
Nie szukam przyczyn, nie mam na to chęci ani parcia. Wiem, że partner może mieć słabsze żołnierzyki. Poza tym ja to tykająca bomba otyłość, IO, niedoczynność tarczycy i jeszcze parę innych kwiatków. Co ma być to będzie.
 
Ostatnia edycja:
Do góry