Najgorzej, ze teraz nawet nie możecie wejść razem do gabinetu. U mnie było wręcz odwrotnie, mój mąż myslal, ze to jego wina. Zrobiłby wszystko żeby pomoc. Ciężki przypadek z Twojego. Dobrze gdyby gin polecił zbadanie nasienia, moze to by na niego podziałało. Mój nasienie badał 4 razy chyba, brał mnóstwo witamin, pił codziennie sok pomidorowy z olejem z czarnuszki, bardzo dbał o siebie żeby wyniki były jak najlepsze. Wykupił tez eBook dla mężczyzn z akademii płodności i korzystał z niego
dla mnie masakra, mój gin po drugim poronieniu jak zobaczył, ze rozregulował mi się cykl to od razu działał i włączył jakieś tabletki. Cykl szybko wrócił do normy. On mi tez ciagle powtarzał, ze do 12 msc starań to normalne, jeśli się w ciągu roku nie uda to będziemy dalej myslec. Wiem, ze to nie jest pocieszające, bo mnie ta myśl tez dołowała, ale chyba każdy lekarz Ci to powie
Ja nie miałam większych problemów z zajściem w ciąże. W dwie pierwsze zaszłam w pierwszych cyklach starań, w trzecia chyba w 6 cyklu (ale mieliśmy tez przerwę po drugim poronieniu na zabieg męża), a w czwarta chyba w 4 cyklu starań. Teraz jestem na heparynie i acardzie, a miesiąc temu brałam jeszcze sterydy na te komórki nk i ana2. Póki co Ok
ale nie brałam nic z tego w czasie starań, tylko po pozytywnym teście dopiero
Byłam kiedyś u jednego gina (jako dodatkowa wizytę). On pracował kiedyś w invimedzie chyba i powiedział nam w tajemnicy, ze go wyrzucili stamtąd, bo nie zlecał tak ogromnej ilości badań jak ta klinika wymagała, tylko na pierwszej wizycie już wiedział co jest nie halo i kazał np. Zrobić tylko 1 badanie. Jego pacjentki szybko zachodziły w ciąże, a jego dlatego wyrzucili. Nie wiem ile w tym prawdy, ale ja bym poszukała gina, który pracuje w klinice niepłodności i poszła do jego prywatnego gabinetu. Ja tak właśnie zrobiłam - mój gin ma prywatny gabinet, a dodatkowo pracuje w invimed. Ja chodzę do niego prywatnie
Tez o tym pomyslalam. Na PCOS tez jest eBook z akademii płodności. Myśle, ze warto go zakupić