reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Dziewczyny. Pewnie część z Was kojarzy moją historię bo kiedyś jak miałam więcej czasu 🤦‍♀️ niż teraz bardziej mogłam się udzielać na tym forum. Od święta zdarza mi się coś tu napisać i chciałam podziękować za to że zawsze służycie mi dobrą radą. Niestety moja praca i tryb życia i pracy nie umożliwia mi aż tak aktywnie wypowiadać się na tym forum. Pomimo że bardzo bym chciała. Bardziej w każdej wolnej chwili nadganiam nieprzeczytane strony na tym forum żeby śledzić co tutaj się dzieje i co u Was. Chciałam znowu Was poprosić o radę. Siedzę właśnie na nocce w pracy i wzięło mnie bardzo na przemyślenia. To mój 10 cykl starań i ręce mi już opadają. W skrócie przypomnę Wam jak to u mnie było bo chciałam Was prosić o radę. W marcu 2020 poroniłam, poronienie zatrzymane. Potem sporo przebadałam. Aktualnie powtarzam badania na zespół antyfosfolipidowy. W międzyczasie wyszły mutacje MTFHF, PAI. Ostatnio wyszła źle krzywa cukrowa i insulinowa. Także biorę aklualnie: metylowane wit. B, ovarin, glucophage, żelazo ( wyszly niedobory). Homocysteina okej. Hormony okej. Kariotyp okej.
Miałam wycinany polip - histeroskopię operacyjną w październiku. Jakiś czas temu pani doktor odkryła że pęcherzyki u mnie nie pękają tylko rosną szybko i przerastają. Miałam już 3 razy zastrzyk ovitrelle i wczoraj dostałam pierwszy raz zastrzyk pregnyl.
Za bardzo nie czuje żeby coś się działo także chyba nic z tego nie będzie. Wiem że mało z Was ma problemy z pękaniem pęcherzyków. Nie mam siły skoro nie pękają po tych zastrzykach nawet 🙈
Nie wiem jak sobie pomóc. Przez problemy z cukrem itp jestem na diecie i ćwiczę.Ważę 57 kg.
Ostatnio naszły mnie głupie myśli że skoro już zrobiłam tyle badań i nie idzie mi zachodzenie w ciążę to może warto skończyc te badania i zrobić jeszcze jakieś. Co jakiś czas wraca do mnie ten temat i gdzieś kojarzę że niektóre z Was sprawdzały rózne tematy typu: dimery, komórki nk, bakterie, amh itp.
Z tego zakresu nic nie badałam. Ale tak jak z cukrem nie podejrzewałam że cokolwiek wyjdzie a wyszło to tym razem mam głupie myśli że muszę zrobić te badania.
Skoro już tyle porobiłam to chyba bym sobie nie darowała jeśli bym tego nie zbadała a potem zaszła w ciąże i by było coś nie tak bo się dalej nie przebadałam.
Poradźcie proszę bo jestem już dawno po poronieniu czy jest sens robić te badania. I jeśli tak to kiedy jakie i czy coś jeszcze.
Moja Pani doktor nie bardzo chce żebym się badała ale od początku sama sobie robię badania i jak coś znajduję to potem mówi że dobrze że zrobiłam i daje leki.

Czy ktoś wie co mi może być. Powoli tracę nadzieję. Co miesiąc nam schizy że chyba zaszłam a potem nic z tego. Mam wrażenie że się nigdy nie uda.
 
reklama
@Gonzi a może spróbuj poszukać w swojej okolicy jakiegoś ginekologa naprotechnologa. Ze swojego doświadczenia wiem, że oni mają szersze spojrzenie, mają dużą wiedzę endokrynologiczną, immunologiczną. Badań immunologicznych jest dużo i są drogie, warto żeby ktoś Cię poprowadził, w którym kierunku szukać przyczyny.
 
@Gonzi a może spróbuj poszukać w swojej okolicy jakiegoś ginekologa naprotechnologa. Ze swojego doświadczenia wiem, że oni mają szersze spojrzenie, mają dużą wiedzę endokrynologiczną, immunologiczną. Badań immunologicznych jest dużo i są drogie, warto żeby ktoś Cię poprowadził, w którym kierunku szukać przyczyny.
Nawet nie wiedziałam że są takie specjalizacje. Może ktoś ma godnego polecenia takiego specjalistę z Warszawy? :( nie mam nikogo bliskiego kto by się badał w tym kierunku :(
Moja Pani doktor jest bardzo ogarnięta ale uważa że wszystko przyjdzie i że kilka cykli nieudanych z zastrzykiem nic nie oznacza. A ja już nie wytrzymam. Gdzieś w środku czuję że nic samo nie przyjdzie i powód niepękania tych pęcherzyków mnie martwi strasznie no to tak miesiąc w miesiąc.
 
Nawet nie wiedziałam że są takie specjalizacje. Może ktoś ma godnego polecenia takiego specjalistę z Warszawy? :( nie mam nikogo bliskiego kto by się badał w tym kierunku :(
Moja Pani doktor jest bardzo ogarnięta ale uważa że wszystko przyjdzie i że kilka cykli nieudanych z zastrzykiem nic nie oznacza. A ja już nie wytrzymam. Gdzieś w środku czuję że nic samo nie przyjdzie i powód niepękania tych pęcherzyków mnie martwi strasznie no to tak miesiąc w miesiąc.
z Warszawy z naprotechnologów to mój lekarz polecał Radosława Maksyma. Niepłodnością i poronieniami zajmuje się też w Warszawie prof. Jerzak, ale słyszałam, że nie każdemu ona pasuje. Najlepiej poczytaj o nich. Jakiś powód musi być niepękania i trzeba go znaleźć ...
 
z Warszawy z naprotechnologów to mój lekarz polecał Radosława Maksyma. Niepłodnością i poronieniami zajmuje się też w Warszawie prof. Jerzak, ale słyszałam, że nie każdemu ona pasuje. Najlepiej poczytaj o nich. Jakiś powód musi być niepękania i trzeba go znaleźć ...
No właśnie moja Pani doktor mówi że niby głowa... ale moim zdaniem nie bardzo. Głowa to rozumiem że może się przyczyniać do tego czy dojdzie do zagnieżdżenia czy coś tam bo stres itp może utrudniać. No ale u mnie jak nie uwalnia się ta komórka to raczej nie sądzę że przez głowę. Tym bardziej że już w ostatnich miesiącach i tak wyluzowałam jak na mnie i jak się staramy to tu kieliszek winka, tu jakaś muzyka relaksacyjna, ćwiczenia, dieta. Pije po 2 litry wody. Staram się jak najbardziej ułatwić a tu takie jedno wielkie NIC ciągle.
 
No właśnie moja Pani doktor mówi że niby głowa... ale moim zdaniem nie bardzo. Głowa to rozumiem że może się przyczyniać do tego czy dojdzie do zagnieżdżenia czy coś tam bo stres itp może utrudniać. No ale u mnie jak nie uwalnia się ta komórka to raczej nie sądzę że przez głowę. Tym bardziej że już w ostatnich miesiącach i tak wyluzowałam jak na mnie i jak się staramy to tu kieliszek winka, tu jakaś muzyka relaksacyjna, ćwiczenia, dieta. Pije po 2 litry wody. Staram się jak najbardziej ułatwić a tu takie jedno wielkie NIC ciągle.
Nie wiem, czy Ciebie może to dotyczyć, skoro masz niestety problemy na poziomie pękania pęcherzyków, ale może zbadaj komórki nk/immunofenotyp, zeby mieć cały zestaw? U mnie wyszły wysokie komórki NK i moja ginekolog była pozytywnie zaskoczona, ze udało mi się w miarę szybko zajść w ciąże przy wyniku prawie 20%, gdzie norma w okresie starań i ciąży to 10-12%. Nie znam się na tym, ale jedynie to mi przyszło do głowy.
 
No właśnie moja Pani doktor mówi że niby głowa... ale moim zdaniem nie bardzo. Głowa to rozumiem że może się przyczyniać do tego czy dojdzie do zagnieżdżenia czy coś tam bo stres itp może utrudniać. No ale u mnie jak nie uwalnia się ta komórka to raczej nie sądzę że przez głowę. Tym bardziej że już w ostatnich miesiącach i tak wyluzowałam jak na mnie i jak się staramy to tu kieliszek winka, tu jakaś muzyka relaksacyjna, ćwiczenia, dieta. Pije po 2 litry wody. Staram się jak najbardziej ułatwić a tu takie jedno wielkie NIC ciągle.
Ja miałam kiedyś taki kłopot.
Tyle ze u mnie dodatkowo słabo odpowiadałam na stymulacje. A jakim lekiem byłas / jesteś stymulowana?
czasami to zależy od leku.
Mogę polecić dr niedbała- wykowska, w zielonce. Dodatkowo pracuje w klinice niepłodności wiec ona już będzie wiedziała jak dalej Cie poprowadzić.
Może będzie inseminacja potrzebna.
 
Dziewczyny. Pewnie część z Was kojarzy moją historię bo kiedyś jak miałam więcej czasu 🤦‍♀️ niż teraz bardziej mogłam się udzielać na tym forum. Od święta zdarza mi się coś tu napisać i chciałam podziękować za to że zawsze służycie mi dobrą radą. Niestety moja praca i tryb życia i pracy nie umożliwia mi aż tak aktywnie wypowiadać się na tym forum. Pomimo że bardzo bym chciała. Bardziej w każdej wolnej chwili nadganiam nieprzeczytane strony na tym forum żeby śledzić co tutaj się dzieje i co u Was. Chciałam znowu Was poprosić o radę. Siedzę właśnie na nocce w pracy i wzięło mnie bardzo na przemyślenia. To mój 10 cykl starań i ręce mi już opadają. W skrócie przypomnę Wam jak to u mnie było bo chciałam Was prosić o radę. W marcu 2020 poroniłam, poronienie zatrzymane. Potem sporo przebadałam. Aktualnie powtarzam badania na zespół antyfosfolipidowy. W międzyczasie wyszły mutacje MTFHF, PAI. Ostatnio wyszła źle krzywa cukrowa i insulinowa. Także biorę aklualnie: metylowane wit. B, ovarin, glucophage, żelazo ( wyszly niedobory). Homocysteina okej. Hormony okej. Kariotyp okej.
Miałam wycinany polip - histeroskopię operacyjną w październiku. Jakiś czas temu pani doktor odkryła że pęcherzyki u mnie nie pękają tylko rosną szybko i przerastają. Miałam już 3 razy zastrzyk ovitrelle i wczoraj dostałam pierwszy raz zastrzyk pregnyl.
Za bardzo nie czuje żeby coś się działo także chyba nic z tego nie będzie. Wiem że mało z Was ma problemy z pękaniem pęcherzyków. Nie mam siły skoro nie pękają po tych zastrzykach nawet 🙈
Nie wiem jak sobie pomóc. Przez problemy z cukrem itp jestem na diecie i ćwiczę.Ważę 57 kg.
Ostatnio naszły mnie głupie myśli że skoro już zrobiłam tyle badań i nie idzie mi zachodzenie w ciążę to może warto skończyc te badania i zrobić jeszcze jakieś. Co jakiś czas wraca do mnie ten temat i gdzieś kojarzę że niektóre z Was sprawdzały rózne tematy typu: dimery, komórki nk, bakterie, amh itp.
Z tego zakresu nic nie badałam. Ale tak jak z cukrem nie podejrzewałam że cokolwiek wyjdzie a wyszło to tym razem mam głupie myśli że muszę zrobić te badania.
Skoro już tyle porobiłam to chyba bym sobie nie darowała jeśli bym tego nie zbadała a potem zaszła w ciąże i by było coś nie tak bo się dalej nie przebadałam.
Poradźcie proszę bo jestem już dawno po poronieniu czy jest sens robić te badania. I jeśli tak to kiedy jakie i czy coś jeszcze.
Moja Pani doktor nie bardzo chce żebym się badała ale od początku sama sobie robię badania i jak coś znajduję to potem mówi że dobrze że zrobiłam i daje leki.

Czy ktoś wie co mi może być. Powoli tracę nadzieję. Co miesiąc nam schizy że chyba zaszłam a potem nic z tego. Mam wrażenie że się nigdy nie uda.
Ja popieram @Koti81 idź do naprotechnologa. Ci lekarze na prawdę mają ogromna wiedzę i warto skorzystać. Ja, mimo tego że nie miałam problemu z zajściem w ciążę tylko poronienia 2 na koncie, poszłam do naprotechnologa z wynikami badań, bo moja gin nie ogarniala. Tak przebadane jak tam, takiego wywiadu jak tam, nie miałam nigdy i nigdzie indziej. Warto spróbować ;)
 
reklama
A dziewczyny powiedzcie mi czy oprócz tej trombofili może mi wyjść jeszcze coś innego? Zrobię tak jak mówiłyście homocysteine, kwas foliowy i b12
powiem Ci co u mnie wyszło nie tak, a mam dziecko 10 letnie ... i 3 poronienia na koncie. Nieprawidłowa krzywa insulinowa, mimo że na czczo wszystko ok, wysokie komórki NK, silnie dodatnie ANA, brak KIRów implantacyjnych no i oczywiście mutacje V2, PAI i MTHFR. Zapytałam immunologa jak to możliwe, że z tymi KIRami donosiłam dziecko bez leków ... na to nie ma wytłumaczenia, tak się zdarza. Co dokładnie było przyczyną poronień niewiadomo, dostałam wagon leków na wszystko i pomogło.
 
Do góry