W moim domu to był i jest temat tabu. Matka i babcia nie umiały się pogodzić z moją drugą ciążą. Teraz jeśli kiedyś się uda też im nic nie powiem. Nie ma sensu.
Pomnik jest mojej siostry ciotecznej. Mimo, że oczyszczałam się w szpitalu, ze skurczami to na USG nie był widoczny pęcherzyk. Nikt nie powiedział mi, że mam zbierać materiał do badań czy cokolwiek innego. Także albo pęcherzyk zdążył się wchłonąć, bo około 2tyg. chodziłam z martwą ciąża nie wiedząc o tym, albo to była ciąża typowo biochemiczna. Nie wiem do jakiej wartości bety mówi się o ciąży biochemicznej, zdążyłam zrobić tylko jeden wynik i wartość wynosiła prawie 900