reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Teraz poszłam na żywioł i ryzyko własne ;)
Po poronienu wszystko się samo oczysciło, ale pozostał problem zwany mieśniakami.
Zmieniłam lekarza, bo poprzednia babka chciała mnie ciąć z powodu mieśniakow i generalnie brała kasę i mało się przykładała do roboty i trzeba było ciągnąć za język, żeby czegoś się dowiedzieć. Na własną rękę zrobiłam rezonans z kontrastem i poznałam dokładną lokalizację mięśniaków, bo zastanawiałam się nad dosyć kosztownym zabiegiem "bezkrwawego" usuwania mięsniaków (10 tys zł, zabieg nie jest refundowany, ale nie wymaga otwierania brzucha, ale potrzebny jest rezonans i parę innych badań) Z rezonansu wyszło ze te 2 najwieksze gdziady rosną sobie na zewnątrz i nie powinny być przeszkodą w donoszeniu ciąży (ale nikt na 100% mi gwarancji nie da) Są też 2 malutkie "w środku", ale one są dla odmiany za małe żeby zrobić wspomnjamy zabieg więc plan się rypnął.

I tu postanowiłam zaryzykować zwłaszcza, że panicznie bałam się szpitala. Druga sprawa moja znajoma miała zabieg usunięcia mięsniaka (był w srodku i mocno przeszkadzał) zaszła w ciążę, ale podczas porodu macica w tym miejscu pękła i o mało nie zeszła z tego świata więc nie miałam ochoty na takie atrakcje.

Zaszlam w ciążę, zmieniłam lekarza, ale na usg nie było widać tych "maluchów" chociaż babka dosyć długo szukała, a miała na prawdę dobry sprzęt. Te duże w pierwszym trymestrze bardzo szybko rosły, ale potem przestały. Śladu po tych małych nie ma do dziś a minął już 20 tydzień :)

Z perspektywy czasu żałuję, że wcześniej lekarza nie zmieniłam. Teraz mam zajebistą babkę, która sama z siebie wszystko tłumaczy i ogólnie podtrzymuje na duchu. Dla niej te moje miesniaki to nie problem, a ta poprzednia chciała mi rozchlastać pól brzucha i musiałabym się liczyć z różnymi konsekwenscjami typu krwotok i usunięcie macicy jakby coś poszło nie tak. Dużo kobiet w ciąży dowiaduje się, że ma mięsniaki i dramatu nie ma, ale też pewnie wszystko zależy od lokalizacji. Jak ktoś ma taki problem jak ja to lepiej, żeby pochodził po lekarzach i zasięgnął róznych opinii, bo jak widać są skrajnie różne.

Stara krowa jestem: 36 lat ;)
Moja bratowa też w takim wieku, ma mięśniaki i nie mogli zająć jak zaszli, kazali się lekarze cieszyć że ma jedno dziecko. A tu bym za rok drugie☺️ mają świetna dwójkę dzieci, mimo że lekarze mówili, że z mięśniakami nie ma szans. Także życie jest nieprzewidywalne
 
reklama
Teraz poszłam na żywioł i ryzyko własne ;)
Po poronienu wszystko się samo oczysciło, ale pozostał problem zwany mieśniakami.
Zmieniłam lekarza, bo poprzednia babka chciała mnie ciąć z powodu mieśniakow i generalnie brała kasę i mało się przykładała do roboty i trzeba było ciągnąć za język, żeby czegoś się dowiedzieć. Na własną rękę zrobiłam rezonans z kontrastem i poznałam dokładną lokalizację mięśniaków, bo zastanawiałam się nad dosyć kosztownym zabiegiem "bezkrwawego" usuwania mięsniaków (10 tys zł, zabieg nie jest refundowany, ale nie wymaga otwierania brzucha, ale potrzebny jest rezonans i parę innych badań) Z rezonansu wyszło ze te 2 najwieksze gdziady rosną sobie na zewnątrz i nie powinny być przeszkodą w donoszeniu ciąży (ale nikt na 100% mi gwarancji nie da) Są też 2 malutkie "w środku", ale one są dla odmiany za małe żeby zrobić wspomnjamy zabieg więc plan się rypnął.

I tu postanowiłam zaryzykować zwłaszcza, że panicznie bałam się szpitala. Druga sprawa moja znajoma miała zabieg usunięcia mięsniaka (był w srodku i mocno przeszkadzał) zaszła w ciążę, ale podczas porodu macica w tym miejscu pękła i o mało nie zeszła z tego świata więc nie miałam ochoty na takie atrakcje.

Zaszlam w ciążę, zmieniłam lekarza, ale na usg nie było widać tych "maluchów" chociaż babka dosyć długo szukała, a miała na prawdę dobry sprzęt. Te duże w pierwszym trymestrze bardzo szybko rosły, ale potem przestały. Śladu po tych małych nie ma do dziś a minął już 20 tydzień :)

Z perspektywy czasu żałuję, że wcześniej lekarza nie zmieniłam. Teraz mam zajebistą babkę, która sama z siebie wszystko tłumaczy i ogólnie podtrzymuje na duchu. Dla niej te moje miesniaki to nie problem, a ta poprzednia chciała mi rozchlastać pól brzucha i musiałabym się liczyć z różnymi konsekwenscjami typu krwotok i usunięcie macicy jakby coś poszło nie tak. Dużo kobiet w ciąży dowiaduje się, że ma mięsniaki i dramatu nie ma, ale też pewnie wszystko zależy od lokalizacji. Jak ktoś ma taki problem jak ja to lepiej, żeby pochodził po lekarzach i zasięgnął róznych opinii, bo jak widać są skrajnie różne.

Stara krowa jestem: 36 lat ;)
Super ❤️ cieszę się że podjęłaś takie decyzje i teraz wszystko układa się dobrze :)
Siostra mojego meza miała mięśniaka 13 cm którego nikt nie widział na USG przezpochwowym, dopiero na USG brzusznym zobaczyli. Był do wycięcia razem z macica ale ona już nie chciała więcej dzieci.
 
Czy któraś z Was po acardzie miała plamienia? Biorę od kilku dni, dwa razy dziennie, dziś 9 dc i byłam w toalecie o trochę żywej krwi na papierze. No oszaleje zaraz. Czy tak może być? Zmniejszyć dawkę?
 
Czy któraś z Was po acardzie miała plamienia? Biorę od kilku dni, dwa razy dziennie, dziś 9 dc i byłam w toalecie o trochę żywej krwi na papierze. No oszaleje zaraz. Czy tak może być? Zmniejszyć dawkę?
A może to plamienia okolowulacyjny? Nawet jeśli takich wcześniej nie miałaś.
Ja nie miałam plamiec po acardzie ale czytałam że mogą wystąpić.
 
A może to plamienia okolowulacyjny? Nawet jeśli takich wcześniej nie miałaś.
Ja nie miałam plamiec po acardzie ale czytałam że mogą wystąpić.
Chyba właśnie za wcześnie na owulację, chociaż kto to wie teraz. Wydaje mi się, że to chyba jednak ten acard, bo ja wcześniej nie brałam i nie miałam nigdy plamien. Tylko po tych poronieniach takie fazy dziwne...
 
Mi w takim przypadku zlecono branie co drugi dzień.
Potrzebuje znowu Waszej cennej rady.
Zacznę może od początku. Jakoś w sierpniu wyszła mi wysoka homocysteina 15.9, Wit. B12 370, kwas foliowy 27
Zaczęłam brać te suplementy z aliness i homocysteina z miesiąc temu spadła do 11.9
Wczoraj odebrałam wyniki Wit. B12 i wynosi aż 740.
Czy myślicie że powinnam nadal brać Wit. B complex ? Dodam że ten wynik jest już przy górnej granicy. Wit B ładnie mi urosła ale czuję że powinnam odstawić te suplementy.
 
Ja też przyjmuje cały czas mete i jeszcze steryd ciągnę a już prawie 16 tc i dla przypomnienia 3 poronienia za mną :(
Kasiu a Ty badalas komórki nk? Czy czemu bierzesz steryd? Ja już zeszłam całkowicie, od 2 dni nie biore go w ogóle. Tyle ze ja miałam nk „tylko” 12%, wiec może dlatego

Chyba właśnie za wcześnie na owulację, chociaż kto to wie teraz. Wydaje mi się, że to chyba jednak ten acard, bo ja wcześniej nie brałam i nie miałam nigdy plamien. Tylko po tych poronieniach takie fazy dziwne...
A nie chcesz sobie mierzyć temp? Ja kiedyś te metodę wysmiewalam, dopóki mi teściowa nie powiedziała, ze często dzięki mierzeniu temp można dowiedzieć się najszybciej, ze jest sie w ciąży :) i tak było u mnie. Mierzyłam 2 miesiące albo 3 i w tym ostatnim cyklu przed miesiączka zamiast spadać to rosła :) także to była pierwsza oznaka. Oczywiście poza tym wiesz kiedy się spodziewać owu
 
Kasiu a Ty badalas komórki nk? Czy czemu bierzesz steryd? Ja już zeszłam całkowicie, od 2 dni nie biore go w ogóle. Tyle ze ja miałam nk „tylko” 12%, wiec może dlatego


A nie chcesz sobie mierzyć temp? Ja kiedyś te metodę wysmiewalam, dopóki mi teściowa nie powiedziała, ze często dzięki mierzeniu temp można dowiedzieć się najszybciej, ze jest sie w ciąży :) i tak było u mnie. Mierzyłam 2 miesiące albo 3 i w tym ostatnim cyklu przed miesiączka zamiast spadać to rosła :) także to była pierwsza oznaka. Oczywiście poza tym wiesz kiedy się spodziewać owu
Nie no to od acardu na pewno, bo nawet zrobiłam test owu i nawet lekkiej kreski nie ma. U mnie owulacja jest późno, koło 16 dnia nawet, także to wykluczam. Ten acard raczej tak zadział, biorę 150 więc dawkę większą, może dlatego.
 
reklama
Hej dziewczyny,
Jestem ponad 3 tygodnie po poronieniu "pustego jaja". Poronienie było wywoływane lekami, wszystko się oczyściło. Po zakończeniu krwawienia miałam kontrolne usg i jest wszystko ok. Lekarz powiedział, że po wystąpieniu miesiączki moge wznowić starania o dziecko. Powiedział, że hormony muszą się wyregulować, dlatego lepiej poczekać do miesiączki
2 dni temu beta wynosiła 27 mIU/ml. Ponad tydzień przed poronieniem wynosiła ponad 18tys.

Zastanawiam się, czy konieczne jest czekanie. Czytalam rożne opinie.

Jakie jest Wasze zdanie, doświadczenie w tym temacie?
 
Do góry