reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Dzięki dziewczyny :*
Kolejną wizytę mam 22.01 bo lekarz z miejsca kazał brać zwolnienie ale na urlopie jestem do 23.01. wychowawczym dodam. Po operacji syna jak już wrócił do przedszkola i w miarę może funkcjonować postanowiłam i uzgodnilam to z szefem że się zwolnię za porozumieniem stron. Rozejdziemy się że tak powiem w miłości i pokoju. Bo jak to on powiedział: szukał pomocy u prawników żebym już tam nie wracała. No a ja wracać nie chciałam. Tylko teraz stresuję mnie że muszę znowu do niego dzwonić i się tłumaczyć jakby to byla jakąś tragedia. Nie chcę od niego żadnych pieniędzy ale nie zwolnię się bo tu mam umowę na czas nieokreślony a ubezpieczenie mi się przyda. No ale zachwycony to on nie będzie..

Macie może pomysł jak to załatwić?
 
ja bym się wstrzymała...
u mnie zagniezdzenie było 10 dnia po owu-ostre szarpnecie i plamienie a potem czysto i miesiączka miała być za dwa dni (nie przyszła).
gdybym zrobiła betę to na bank byłaby negatywna a pozytywna najwcześniej w dniu okresu
@Blanka89 minimum 10dni od spodziewanej owulacji beta powinna już wyjść wiarygodna.
 
I jak wczorajsza beta??? :*



W innych tego nie ma, ja w lubelskim prywatnie robię.



Kochana, myślę że to kwestia indywidualna, ja przed i w trakcie starań tylko kwas foliowy i magnez przez chwilę :)



My chyba powoli zabierzemy się za ten temat, wózek mamy wybrany, zostało tylko zamówić. Czekaliśmy do wczorajszej wizyty... ;)



Nie bądź zła, zle emocje nie pomogą w niczym. Musisz jakoś sobie to wszystko w głowie ułożyć, a seks też niech będzie dla was, cieszcie się tym [emoji3590]
Pisałaś, że mąż chory.. To zrozumiałe że wtedy trudniej, że człowiek wtedy źle się czuje i nie myśli o przyjemnościach.
Rozumiem też że czujesz presję czasu. Wierzę, że się uda, ale podejdź do tematu bez negatywnych emocji [emoji3590]



Jest tu wiele takich historii :*
Mow o tym, płacz, jeśli czujesz potrzebę. Mąż myślę, że rozumie, ale przeżywa to na swój sposób. Jeśli nie daje Ci odpowiedniego wsparcia, pójdź do psychologa.
Wyzbadz się też poczucia winy, takie rzeczy się zdarzają. U nas był zarodek, nie było serduszka. Też długo siebie obwinialam, mieliśmy wtedy z Mężem szalony okres w życiu, ja nie dałam o siebie tak jak powinnam. Wychodizlismy z założenia, że jak się uda to się uda, a jak nie to mamy czas. No i stało się.
Po poronieniu odczekalismy grzecznie zalecane 3 cykle i kończymy 26 tc :)
Strach jest i będzie, dopóki maleństwa nie będzie obok, ale trzeba nauczyć się z tym żyć i panować nad strachami.



Kochana, dawaj znać jak wyniki badań. Nie nma prognozowac co i jak... Może to oslabienie jakieś i dlatego temp spadła? A może nic nie znaczyć.



Ja po poronieniu sobie nie radziłam, mimo że to było trochę wcześniej. Płakałam, obwinialam siebie, tesknilam, ale wpadłam w wir pracy. Stracilismy maleństwo 18 kwietnia, w wielki czwartek, a we wtorek po świętach od razu byłam już w pracy. I trochę to mnie trzymało w ryzach. Robiłam studia podyplomowe, też musiałam wstać, pojechać, odbebnic swoją obecność.
Dużo rozmawiałam z Mężem. Z czasem wyrzuty sumienia ucichly i podjęliśmy decyzję że jak upłynie czas który zalecił nam lekarz zaczynamy starania. Udało się, kończymy 26 tc, ale stres był, jest i będzie. Trzeba nauczyć się panować nad nim i wierzyć z całych sił, że będzie dobrze [emoji3590]



Melduję się, po wczorajszej wizycie! :)
Zuzia nadal jest Zuzią, już po raz trzeci, profesor nie ma wątpliwości :) ułożona jest juz główka w dol i raczej prognozy są takie, że nie powinno się to zmienić. Leżała sobie na usg z rączka przy buzi i pokazywała że jest ok [emoji106]
Znowu mam jakieś zapalenie w drogach moczowych, znowu antybiotyk.
Z szyjka jka to powiedział profesor: nie widać żeby miało być coś nie tak. Nie powiedział wprost że jest dobrze albo źle. Luteina nadal w 2x większej dawce, nospa do 3x dziennie w razie potrzeby i jak najwięcej leżeć. I tego przebolec nie mogę, bo ja jestem z tych raczej ruchliwych osób [emoji16] ale czego się nie zrobi dla maleństwa [emoji3590]
Nie opuszczają mnie przeczucia że urodze przed terminem.

Jutro wrzucę Wam 100dniowkowe zdjęcie brzuszka [emoji3590] to już jutro [emoji7]
I jak wczorajsza beta??? :*



W innych tego nie ma, ja w lubelskim prywatnie robię.



Kochana, myślę że to kwestia indywidualna, ja przed i w trakcie starań tylko kwas foliowy i magnez przez chwilę :)



My chyba powoli zabierzemy się za ten temat, wózek mamy wybrany, zostało tylko zamówić. Czekaliśmy do wczorajszej wizyty... ;)



Nie bądź zła, zle emocje nie pomogą w niczym. Musisz jakoś sobie to wszystko w głowie ułożyć, a seks też niech będzie dla was, cieszcie się tym [emoji3590]
Pisałaś, że mąż chory.. To zrozumiałe że wtedy trudniej, że człowiek wtedy źle się czuje i nie myśli o przyjemnościach.
Rozumiem też że czujesz presję czasu. Wierzę, że się uda, ale podejdź do tematu bez negatywnych emocji [emoji3590]



Jest tu wiele takich historii :*
Mow o tym, płacz, jeśli czujesz potrzebę. Mąż myślę, że rozumie, ale przeżywa to na swój sposób. Jeśli nie daje Ci odpowiedniego wsparcia, pójdź do psychologa.
Wyzbadz się też poczucia winy, takie rzeczy się zdarzają. U nas był zarodek, nie było serduszka. Też długo siebie obwinialam, mieliśmy wtedy z Mężem szalony okres w życiu, ja nie dałam o siebie tak jak powinnam. Wychodizlismy z założenia, że jak się uda to się uda, a jak nie to mamy czas. No i stało się.
Po poronieniu odczekalismy grzecznie zalecane 3 cykle i kończymy 26 tc :)
Strach jest i będzie, dopóki maleństwa nie będzie obok, ale trzeba nauczyć się z tym żyć i panować nad strachami.



Kochana, dawaj znać jak wyniki badań. Nie nma prognozowac co i jak... Może to oslabienie jakieś i dlatego temp spadła? A może nic nie znaczyć.



Ja po poronieniu sobie nie radziłam, mimo że to było trochę wcześniej. Płakałam, obwinialam siebie, tesknilam, ale wpadłam w wir pracy. Stracilismy maleństwo 18 kwietnia, w wielki czwartek, a we wtorek po świętach od razu byłam już w pracy. I trochę to mnie trzymało w ryzach. Robiłam studia podyplomowe, też musiałam wstać, pojechać, odbebnic swoją obecność.
Dużo rozmawiałam z Mężem. Z czasem wyrzuty sumienia ucichly i podjęliśmy decyzję że jak upłynie czas który zalecił nam lekarz zaczynamy starania. Udało się, kończymy 26 tc, ale stres był, jest i będzie. Trzeba nauczyć się panować nad nim i wierzyć z całych sił, że będzie dobrze [emoji3590]



Melduję się, po wczorajszej wizycie! :)
Zuzia nadal jest Zuzią, już po raz trzeci, profesor nie ma wątpliwości :) ułożona jest juz główka w dol i raczej prognozy są takie, że nie powinno się to zmienić. Leżała sobie na usg z rączka przy buzi i pokazywała że jest ok [emoji106]
Znowu mam jakieś zapalenie w drogach moczowych, znowu antybiotyk.
Z szyjka jka to powiedział profesor: nie widać żeby miało być coś nie tak. Nie powiedział wprost że jest dobrze albo źle. Luteina nadal w 2x większej dawce, nospa do 3x dziennie w razie potrzeby i jak najwięcej leżeć. I tego przebolec nie mogę, bo ja jestem z tych raczej ruchliwych osób [emoji16] ale czego się nie zrobi dla maleństwa [emoji3590]
Nie opuszczają mnie przeczucia że urodze przed terminem.

Jutro wrzucę Wam 100dniowkowe zdjęcie brzuszka [emoji3590] to już jutro [emoji7]
Nie robiłam bo nie miałam możliwość wyjść do laboratorium. Ale test negatywne więc raczej nici z tego.
 
reklama
ja bym się wstrzymała...
u mnie zagniezdzenie było 10 dnia po owu-ostre szarpnecie i plamienie a potem czysto i miesiączka miała być za dwa dni (nie przyszła).
gdybym zrobiła betę to na bank byłaby negatywna a pozytywna najwcześniej w dniu okresu
@nnat. @Madlein Dziękuję dziewczyny za odpowiedź!
Myślicie, że ciąża jest naprawdę możliwa? Tak niby mi położna na tym czacie napisała, że komórki jajowe to i do 96h żyją... no ale kurde, ból jajnika w środę, w piątek na usg. potwierdzone ciałko żółte i że po owulacji jest, a współżycie niepełne sobota i pełne niedziela. Jeśli możliwe to chyba musiałabym mieć turbo komórkę jajową...? ;)
No nic, pozostaje uzbroić się w cierpliwość... nie planowałam takich emocji w tym miesiącu, ale cóż.
 
Do góry