Paula919191
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Styczeń 2019
- Postów
- 2 555
Hej kochane :* ja wyszłam niedawno od genetyka i jestem zawiedziona... Praktycznie o nic nie pytała, mało co ją interesowało z tego co my z mężem mówiliśmy. Dała skierowanie na kariotypy po czym okazało się że pobranie będziemy mieli pod koniec lipca bo nie ma miejsc.. dramat. Myślałam że to będzie już od razu a tu takie coś. I teraz zastanawiam się czy czekać na te pobranie na NFZ czy znowu robić na własną rękę. A wiem że nie podejmę starań zanim nie będę miała pełnej diagnostyki a do niej brakuje mi w zasadzie tylko kariotypow. Mąż mówi poczekać na co ja mu mówię że ok ale w takim razie kolejne starania dopiero pod koniec tego roku bo chce wtedy wrócić do pracy a nie chcę znów wracać na 2miesiace tylko bo mam odpowiedzialne stanowisko i nie chce znowu robic zamieszania w pracy. Na to on z kolei że w takim razie to może jednak zrobić prywatnie bo on nie chce tyle aż czekać że staraniami. I szczerze już sama nie wiem co robić. Sama nie wiem co będzie dla mnie najlepsze. Co Wy byście zrobiły? Przerwa w staraniach na minimum pół roku czy robić już teraz kariotypy na własną rękę i jak wyjdą ok to od razu starania?