OneMoreTime
Fanka BB :)
Alza a ja akurat miałam szyjkę cala na 28 mm a na 21mm zrobił się wewnętrzny lej i zaczęła puszczać. Potem już liczyli nie cała a od szwu i była 18mm a na koniec 0.8. Wiec różnie to bywa. Mój brzuch napinał się bardzo a po szwie to już tragedia
Ja też miałam lej od wewnątrz.Gdy zakładali mi szew, szyjka miała już tylko 1cm. Na szczęście zostało tak już do końca - nawet jak w 37tc ściągnęli mi szew... Szyjka wytrzymała do terminu :-)
Dziewczyny a co myslicie o tak czestym usg?ostatnio przez te plamienia mam praktycznie co tydzien
Ja schizowana latałam co 1,5-2 tyg. niemal do połowy ciąży. Lekarz był wyrozumiały. Przykładał mi tylko głowicę usg, by sprawdzić, czy serducho bije i wychodziłam spokojniejsza Odkąd czułam ruchy starałam się wytrzmać 2-3 tyg.
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Ja bym szła od razu lekarz da Ci duphaston wspomagająco może każe brać większą dawkę kwasu foliowego .
Dziewczyny skontaktowałam się z lekarzem , którego poleciła mi kuzynka ...byłam już u niego raz i przyznam jest kompetentny facet i pracuje w profamili ...stwierdził że trzeba jednak te badania zrobić ;/ ma mi napisać liste jakie bo mam do niego kawałek więc pojadę od razu z wynikami . Myślicie że takie badania moga coś wykazać ? często czytam że badania wychodzą dobrze a poronienia się zdarzają ...nie wiem kogo słuchać bo jeden twierdzi że badania trzeba porobic drugi znowu że to selekcja naturalna i ze jak sie chce bawić w genetyke to jaki sens skoro jej zmienić nie moge ;/ jestem w dołku :< oczywiście zrobię te badania ale to pewnie potrwa a ja byłam nastawiona że będziemy się mogli starać za jakiś czas ...smutno mi :<
Nie trzeba od razu genetycznych. Jest tyle zwykłych bakterii, możliwych zakażeń, łatwych do wyleczenia o ile się o nich wie...
@Baslan a dziekuje ze pytasz u mnie spoko, piesek juz zdrowy, trzy dni z nim jezdzilam na zastrzyki ale juz mu duzo lepiej. On jest dla nas tak samo wazny jak Marcela, dlatego sie tak nad nim trzesiemy
Dalam dzis malej pierwszy raz deserek z jabluszka to az piszczala z uciechy i podskakiwala w lezaczku, mam tylko nadzieje ze jej brzuch nie rozboli bo wtrabila pol sloika i jeszcze sie ogladala.
Bylam dzis w sklepie w poszukiwaniu ubranka na jej chrzciny (beda w kwietniu) i powiem szczerze ze jestem rozdarta bo nowy komplecik kosztuje ok 300zl z plaszczykiem a ze u nas z kasa slabo to szukalam na olx uzywanych ale sek w tym ze nie wiem jakie to uzywane bedzie (za male, za duze a moze zniszczone?). Za uzywane tez bym musiala ze 150 zl dac wiec juz chyba kupie nowe, przynajmniej bede miala pewnosc ze jest dobre. A moze uda mi sie potem sprzedac.
Odkad nie mam juz studiow na glowie to mam czas wieczorem poczytac, juz zapomnialam ile to sprawia radosci i jaka ksiazki sa skarbnica wiedzy Bogu dzieki za biblioteki
A co do Twojej ciazy @Baslan to jestem pewna ze tym razem wszystko bedzie w porzadku, na kiedy masz termin? Kurcze tak sie ciesze jak ze swojej ciazy z Marcela to jest szalenie podbudowujace ze tylu z nas sie wreszcie udalo/udaje zostac mamami.
Ja chrzciłam na Wielkanoc. W prawdzie miałam ubranko (cały komplet) od kuzynki, ale zimowe (bo tak miało wtedy jeszcze być). A nieoczekiwanie było 17 stopni i mała pociła się jak mysz (nie pomogło ściągnięcie płaszczyka)....i pewnie z tego powodu prawie całą mszę przepłakała... Więc ubranie na cebulkę jak najbardziej o tej porze roku . Dziś nie ubrała bym jej tak typowo/biało/chrzcinowo. Kupiłabym jakąś ładną sukieneczkę w pastelowych kolorach, którą mogłabym na inne okazje jeszcze wykorzystać. Biała przecież jest szatka, którą dziecko przykrywamy podczas chrztu....
Witam nowe aniołkowe mamy, łączę się w bólu i zapalam światełka dla Waszych aniołków [*][*][*]
My wróciłyśmy z ferii na wsi. Kaja zachwycona. Nie chciała schodzić z lodu i z worka bo ciągałam ją po lodzie na worku wypełnionym słomą (atrakcja mojego dzieciństwa ). No i w ogóle zachwycona kurami, kaczkami, kotami, psami itd.
Poza tym koszmarne przejścia w temacie "z życia macochy", która ma dużo obowiązków a żadnych praw ehhhh.....temat rzeka............. a ja muszę lecieć już obiad gotować
Miłej niedzieli Wam życzę i wszystkim chorowitkom zdrówka (u nas na szczęście tylko lekki katarek na wyrzynające się zęby, mam nadzieję...)
Ostatnia edycja: