katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Wróciłam ndo pracy i już za Wami nie nadążam, ale coś czuję, że będę miała okazję nadrobić. U nas w przedszkolu jakiś wirus, dzieci wymiotują (oczywiście mamusie obwiniają panie i jedzenie). W piątek mój syn trochę rzadkiej kupy popuścił w majtki, dałam mu od razu probiotyk, na tym się skończyło. Myślałam już nawet, że może jedno z drugim nie miało związku, ale dzisiaj ja spędziłam upojną noc w kibelku i czuję się fatalnie, więc chyba jednak był wirus a on po prostu wyszedł obronną ręką. Całe szczęście. Ale mówię Wam, katastrofa ze mną.
Edit: no i pochwaliłam dzień przed zachodem słońca. Wszyscy troje się rozłożyliśmy, dzieciaczek przynajmniej się dobrze czuje przy tym, ale mąż ma dreszcze a ja wymiotuję A teściowa jak zwykle potrafi wesprzeć duchowo, syn wczoraj jadł lody (sorbet) i ona już uważa, że to dlatego i że to skandal, że mu daliśmy. Tia. Zawsze musi być ktoś winny. A że winny najpewniej wirus - to taka odpowiedź już nie przejedzie.
Edit: no i pochwaliłam dzień przed zachodem słońca. Wszyscy troje się rozłożyliśmy, dzieciaczek przynajmniej się dobrze czuje przy tym, ale mąż ma dreszcze a ja wymiotuję A teściowa jak zwykle potrafi wesprzeć duchowo, syn wczoraj jadł lody (sorbet) i ona już uważa, że to dlatego i że to skandal, że mu daliśmy. Tia. Zawsze musi być ktoś winny. A że winny najpewniej wirus - to taka odpowiedź już nie przejedzie.
Ostatnia edycja: