reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam dziewczyny. Jesli pozwolicie to ja rowniez dołączę do Was. Troszke pisze z dziewczynami na watku starania po straconej ciąży ale myślę ze tu tez moglabym sie z Wami odnalezc.

W sumie do dolaczenia sklonily mnie wpisy jagus_87. Nawet dzieci mamy w podobnym wieku bo synek w styczniu dwa latka skonczyl. Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Mialam zostac podwojna mama sierpniowa a stracilam moje maluszki w 12 tyg. Ciaza przestala sie rozwijac w okolicach 8-9 tyg. Wyniki hist oczywiscie nic nie wyjasnily. Ja zrobiłam sobie podstawowe badania jak tsh usg tarczycy morfologie z rozmazem poziom kwasu foliowego . Wszystko wyszlo w normie. Nie wiadomo dlaczego ich sersuszka przestaly bic :(
 
reklama
Mój starszy syn przez ostatnie dwa lata pytał kilka razy o siostrzyczke, no i czeka...
Ja w sumie od poronienia marze o ciąży, choć na chwilę obecną nie czuje się na siłach, najpewniej przez ciągle infekcje. Ale chcę być gotowa gdy się zdecydujemy, a więc odpowiednia dieta, zdrowy tryb życia, badania podstawowe.
Temat ciąży pojawia się coraz częściej w rozmowie z mężem, tylko tym razem chciałbym się starać do skutku... Nawet jeśli by się nie udało to próbować dalej. Bo z każdym miesiącem ten ból po stracie jakoś się ciągnie a pustki w sercu nie jest w stanie nic wypełnić.
 
Dziewczyny współczuję mocno strat ciąż bliźniaczych. Ja mając dwóch chłopców nieraz marze o małych córeczkach blizniaczkach :-) choć nie wiem czy bym dała rade.

O wspomnianych wyżej komplikacjach związanych z nie możliwością donoszenia ciąży męskiej tez słyszałam. Mam znajoma z tym problem, choć jednego chłopca urodziła jako wczesniaka. Był bardzo chory i żył tylko pół roku :-(

A wiecie co ja czasem zastanawiałam się czy to nie była wina braku leków bo dwie poprzednie ciążę miałam podtrzymywane lekami a trzecia nie bo czułam się w niej rewelacyjnie. Jeszcze brzuch rósł mi tak szybko ale teraz jak czytam widzę ze to nie dobrze jak brzuch za szybko rośnie bo może zwiastowac coś złego
 
Nimfii u mnie pierwsza ciąża była idealna, ginekolog nie miał co robić, bo wszystko było tak dobrze. I oczywiście żadne leki nie były mi potrzebne.

A tutaj niby zaczęło się normalnie, dość późno miałam pierwszą wizytę bo gin miał urlop i dopiero na USG widziałam, że minę ma nie bardzo - jak wyrwało mu się, że pęcherzyk jest zapadnięty to włączyła mi się czerwona lampka, od razu zrobiłam betę (w pierwszej ciąży zastanawiałam się, po co tyle razy dziewczyny to sprawdzają) - no i wszystko było już jasne :(

Z jednej strony jeśli to był błąd genetyczny to nie mogliśmy nic zrobić, a z drugiej zanim dowiedziałam się o ciąży piłam alkohol, zrobiłam zdjęcie RTG, miałam infekcję i przy okazji leczyłam się lekarstwami ze sterydami, które są w ciąży zabronione - i teraz mogę się tylko zastanawiać, czy to też nie miało wpływu na to, co się stało...
I jedyne, co mogło dać mi do myślenia przed wizytą u lekarza to brak mdłości, gdzie przy córci męczyły mnie na okrągło. Brzuch też był raczej normalny, tylko lekko się powiększył.


Aneta również współczuję podwójnej straty - ja nawet nie miałam szansy zobaczyć serduszek, brzmi strasznie, ale chyba dobrze że tak wcześnie to wszystko się rozegrało, bo z każdym kolejnym tygodniem byłoby trudniej jakoś się pozbierać po tej tragedii...
 
Jagus jak dobrze, że odezwałaś się. :( niestety straciłysmy nasze aniołki (*) ale w końcu znowu się uda :( to nie od Nas zależało :(

My z mężem mamy zamiar się już powoli starać od Maja... tak na spokojnie. 31.03 mam badania, zobaczymy co ginekolog Mi powie... :(
Dziewczyny czy mogę normalnie brać dalej kwas foliowy i Vitrum D3? :( czy mam coś odczekać? :(
 
Mnie już powoli kończy się cierpliwość... Ja ledwo zyje dziewczyny... leje się ze mnie jak w 1 dzień miesiaczki... a teściowa wchodzi Nam do pokoju i mówi... "do kościoła nie idziecie? Ida święta, wyspowiadać się trzeba" ona tego nie rozumie, że źle się czuje... ledwo stoję na nogach.... :( dla niej to nic ale dla mnie to dużo :(
 
Renata a myślicie o kolejnych staraniach czy robicie przerwę?
My poczekamy jakoś do września, a w czerwcu musi urodzić się zdrowiutki, śliczny bobas - nie biorę innej opcji pod uwagę!

Chwilę przed stratą szwagier pochwalił się, że we wrześniu będą mieć dziecko - byłoby miesiąc starsze od bliźniaczek, a teraz obawiam się że patrząc na nie cały czas będę myśleć i analizować, że nasze maluchy byłyby w tym samym wieku :(


tak myślę o następnych staraniach od czerwca jest nas tutaj wiecej które będą zaczynać wlasnie w czerwcu ... Ja uważam że jeśli wyniki badań będą ok to nie ma,potrzeby czekac dluzej
 
Nimfii u mnie pierwsza ciąża była idealna, ginekolog nie miał co robić, bo wszystko było tak dobrze. I oczywiście żadne leki nie były mi potrzebne.

A tutaj niby zaczęło się normalnie, dość późno miałam pierwszą wizytę bo gin miał urlop i dopiero na USG widziałam, że minę ma nie bardzo - jak wyrwało mu się, że pęcherzyk jest zapadnięty to włączyła mi się czerwona lampka, od razu zrobiłam betę (w pierwszej ciąży zastanawiałam się, po co tyle razy dziewczyny to sprawdzają) - no i wszystko było już jasne :(

Z jednej strony jeśli to był błąd genetyczny to nie mogliśmy nic zrobić, a z drugiej zanim dowiedziałam się o ciąży piłam alkohol, zrobiłam zdjęcie RTG, miałam infekcję i przy okazji leczyłam się lekarstwami ze sterydami, które są w ciąży zabronione - i teraz mogę się tylko zastanawiać, czy to też nie miało wpływu na to, co się stało...
I jedyne, co mogło dać mi do myślenia przed wizytą u lekarza to brak mdłości, gdzie przy córci męczyły mnie na okrągło. Brzuch też był raczej normalny, tylko lekko się powiększył.


Aneta również współczuję podwójnej straty - ja nawet nie miałam szansy zobaczyć serduszek, brzmi strasznie, ale chyba dobrze że tak wcześnie to wszystko się rozegrało, bo z każdym kolejnym tygodniem byłoby trudniej jakoś się pozbierać po tej tragedii...


ja tez sie,zastanawiam czy moja strata nie miała zwiazku z tym ze pilam nie wiedząc o ciąży leczylam zęba kanalowo +prześwietlenie trzy poprzednie ciąże były idealne...
 
Mnie już powoli kończy się cierpliwość... Ja ledwo zyje dziewczyny... leje się ze mnie jak w 1 dzień miesiaczki... a teściowa wchodzi Nam do pokoju i mówi... "do kościoła nie idziecie? Ida święta, wyspowiadać się trzeba" ona tego nie rozumie, że źle się czuje... ledwo stoję na nogach.... :( dla niej to nic ale dla mnie to dużo :(


ja nadal biorę witaminy to chyba nie zaszkodzi no i tez nie dlugo myślę o staraniach
rade wszystkie damy na pewno bo jak nie My to kto???
 
reklama
Dziewczyny współczuję mocno strat ciąż bliźniaczych. Ja mając dwóch chłopców nieraz marze o małych córeczkach blizniaczkach :-) choć nie wiem czy bym dała rade.

O wspomnianych wyżej komplikacjach związanych z nie możliwością donoszenia ciąży męskiej tez słyszałam. Mam znajoma z tym problem, choć jednego chłopca urodziła jako wczesniaka. Był bardzo chory i żył tylko pół roku :-(

A wiecie co ja czasem zastanawiałam się czy to nie była wina braku leków bo dwie poprzednie ciążę miałam podtrzymywane lekami a trzecia nie bo czułam się w niej rewelacyjnie. Jeszcze brzuch rósł mi tak szybko ale teraz jak czytam widzę ze to nie dobrze jak brzuch za szybko rośnie bo może zwiastowac coś złego


wszystkie będziemy Chyba zastanawiac sie nad przyczyną poronienia a tak naprawdę to może po prostu tak musialo byc dziewczyny poronienia się zdarzają niestety co innego gdy sie powtarzają wtedy można się zastanawiac nad przyczyną...
 
Do góry