Aga, ja mam 85DD i smieje sie ze wielblad ma garby na grzbiecie, a ja buklaki z przodu. No, teraz to mi z DD kipi - E jak zloto i nie puszczac luzem bo sie o kolana obija. Dynda mi to. Znaczy sie dynda mi ze mi biust dynda. Moje chlopisko jakos nie zwraca uwagi na takie szczegoly, kiedys jak marudzilam ze mam nogi jak slupy pod pieklem to powiedzial ze nogi sie nie licza bo i tak ida na boki, biust - jak twierdzi - ma byc dorodny bo on ma odruch wyciskania wszelkich pryszczy i moglby sie pomylic, a brzuch... Coz, uzywany byl! I juz. On akceptuje wszelkie mankamenty mojej urody, tudziez wszelki moje nadmiary, to niby czemu ja sie mam przejmowac? Jedynie mam szlaban na ogolenie glowy bo moj dyktator twierdzi ze trzeba miec za co zlapac wlokac do jaskini. Hmmm... Pomyslec ze poznal mnie z lbem odrosnietym na 3mm...
Aha!Ktos kiedys udowodnil, ze zmiany w piersiach typu wiotczenie i zwisy to nie sprawka karmienia - one zachodza juz w czasie ciazy. Chcac wiec zachowac "dziewicze" cycki, trzeba by w ogole w ciazy nie byc.
Aha!Ktos kiedys udowodnil, ze zmiany w piersiach typu wiotczenie i zwisy to nie sprawka karmienia - one zachodza juz w czasie ciazy. Chcac wiec zachowac "dziewicze" cycki, trzeba by w ogole w ciazy nie byc.