reklama
Wszystko na jego łbie, to nie dziwota, że musi odpocząć przed ciężką robotę ;-)W niedzielę WOŚP
My już gotowi do kwestowania.
Nil tak się zmęczył tą świadomością ,że aż się położył i odpoczywa.
Dziewczynki mam gorącą prośbę .
Projekt dotyczy fundacji ,w której pracuję.;-):-):-)
Kochani, jest szansa na zdobycie 4 tys. zł na rehabilitację niepełnosprawnych dzieci z Marek. Chodzi o uczciwe wyklikanie projektu mareckiej fundacji „Pomocna Ręka” na stronie www.pb.pl/ (sonda po prawej stronie ekranu). Sprawa jest pilna. Głosowanie trwa tylko do niedzieli. Koniecznie roześlijcie informację do swoich znajomych - konkurencja jest silna. Wygrajmy razem pieniądze dla mareckich dzieciaków!
:-):-):-):-)
Projekt dotyczy fundacji ,w której pracuję.;-):-):-)
Kochani, jest szansa na zdobycie 4 tys. zł na rehabilitację niepełnosprawnych dzieci z Marek. Chodzi o uczciwe wyklikanie projektu mareckiej fundacji „Pomocna Ręka” na stronie www.pb.pl/ (sonda po prawej stronie ekranu). Sprawa jest pilna. Głosowanie trwa tylko do niedzieli. Koniecznie roześlijcie informację do swoich znajomych - konkurencja jest silna. Wygrajmy razem pieniądze dla mareckich dzieciaków!
:-):-):-):-)
Jestem nowa w tym miejscu , dwa dni podczas rutynowej wizyty u lekarza dowiedzieliśmy się , że nasze dziecko nie żyje (13) tydz. ciąży
Mieszkam w Irlandii, tutaj pierwsza wizyta odbywa się w 13 tyg.
Byłam prywatnie u Polskiego ginekologa , to był 6 tydz. , wszystko było dobrze serduszko biło
wczoraj w nocy po (diagnozie) pojechaliśmty do Dublina , do Polskiego ginekologa , z nadzieją , że może to pomyłka , może nie prawda, żadnych objawów , krwawienia itp.
Niestety to prawda , dzisiaj miałam wizytę w szpitalu
i powiedziano mi ,że mam dwie opcje
zabieg , albo poczekać do naturalnego rozwiązania
Wybrałam czekać
Nie wiem
Ile to może potrwać????
Chcę jak najszybciej starać się jeszcze raz
To chyba dobre rozwiązanie
Pomocy
Wiem ,,,,,,,ze dzidzia nie żyje ok. 3 - 4 dni
Mieszkam w Irlandii, tutaj pierwsza wizyta odbywa się w 13 tyg.
Byłam prywatnie u Polskiego ginekologa , to był 6 tydz. , wszystko było dobrze serduszko biło
wczoraj w nocy po (diagnozie) pojechaliśmty do Dublina , do Polskiego ginekologa , z nadzieją , że może to pomyłka , może nie prawda, żadnych objawów , krwawienia itp.
Niestety to prawda , dzisiaj miałam wizytę w szpitalu
i powiedziano mi ,że mam dwie opcje
zabieg , albo poczekać do naturalnego rozwiązania
Wybrałam czekać
Nie wiem
Ile to może potrwać????
Chcę jak najszybciej starać się jeszcze raz
To chyba dobre rozwiązanie
Pomocy
Wiem ,,,,,,,ze dzidzia nie żyje ok. 3 - 4 dni
Emy
Fanka BB :)
Wpadłam zobaczyc co u was kobtki, a tu takie wiesci, ręce opadają, zawsze wiatr w oczy.
Kłaczku, nie poddawaj się. Jesli pytasz o oczyszczenie to według mnie zabieg odpada, bo chcesz sie jak najszybciej wziąc do dzieła, na samooczyszczenie pewnie bym się nie zdała, chociazby ze wzgledu na historię As i ile czasu jej to zajęło, poza tym ta podróz do kraju..
Wydaje mi się ze opcja oczyszczenia ze wspomagaczami brzmi najlepiej, wiem ze 2 dni w szpitalu itd itp ale brzmi najlepiej, w miare szybko się oczyscisz i bezinwazyjnie.
Cieszę sie ze starasz sie myslec o całym zdarzeniu jako o nieudanej probie zwłaszcza ze było to puste jajo płodowe. Całkiem poprawne myslenie. Bo gdyby mialo byc inaczej to ja musialabym opłakiwac tez ten moj nieszczesny zasniad z pustego jaja jak własne dziecko. Tylko ze ja to cudo widzialam, taki zlepek komorek, na pewno bez duszy.
Oczywiscie, to z czym sie musisz zmierzyc, to wasze nadzieje, pragnenia i plany, ktorymi zyliscie przez ten czas. Nie załuj! To łozeczko, misie i wszystkie wasze nadzieje znajdą swoje miejsce i czas.
onaxxx, nawet nie wiesz jak ogromnie się cieszę z twojej decyzji, mam nadzieje ze warsztaty pomogą ci wszystko zrozumiec
aniunnia, wierzyłam do konca. bądz dzielna!
U nas znow bezowocny cykl, nie dostalam jeszcze @, ale robilam test. Nie przejmuje sie tym za bardzo. Na 95% postanowiłam przyjac zaoferowana mi prace w libii, zostawie meza na rok. zajme sie sobą. Dla mnie to duzy krok i boję się okropnie, ale wiem ze tak musi byc. bedziemy sie widywac co jakis czas i nawet jesli bedzie strasznie to moge przeciez wrocic o kazdej porze. A oferta jest nie do odrzucenia, finansowo staniemy na nogi. Muszę zając się sobą, a dla mnie ten krok znaczy bardzo wiele w mojej karierze. zbyt długo nie robiłam nic prócz bycia gotową na dziecko, nie przyjełam wielu ofert pracy, no bo jak to! przeciez wkrotce mogę byc w ciązy....
wierze, ze ta oferta przyszła do mnie dzięki postanowieniom, ktore spisałam w sylwestra, dlatego wierzę, ze spełni się rowniez te drugie, ze w 2011 będę szczęsliwą mamą zdrowego pięknego dzieciątka.
W głebii serca czuję, że tak się stanie u was, musicie w siebie uwierzyc. Nasze umysły potrafią zdzialac cuda, potrafią tez wiele zniszczyc, dlatego przyciągajmy to co pozytywne, nie bójmy się. Dwa razy w zyciu zrobilam taka wizualizację, i dwa razy się spełniło. Teraz z pracą i dwa lata temu, kiedy przykleiłam na toaletce zdjęcie dziecka i codziennie rano patrząc na nie powtarzałam, ze wkrotce zostanę mamą, zaszłam w ciaze w przeciagu kliku tygodni.
Buziaki
Kłaczku, nie poddawaj się. Jesli pytasz o oczyszczenie to według mnie zabieg odpada, bo chcesz sie jak najszybciej wziąc do dzieła, na samooczyszczenie pewnie bym się nie zdała, chociazby ze wzgledu na historię As i ile czasu jej to zajęło, poza tym ta podróz do kraju..
Wydaje mi się ze opcja oczyszczenia ze wspomagaczami brzmi najlepiej, wiem ze 2 dni w szpitalu itd itp ale brzmi najlepiej, w miare szybko się oczyscisz i bezinwazyjnie.
Cieszę sie ze starasz sie myslec o całym zdarzeniu jako o nieudanej probie zwłaszcza ze było to puste jajo płodowe. Całkiem poprawne myslenie. Bo gdyby mialo byc inaczej to ja musialabym opłakiwac tez ten moj nieszczesny zasniad z pustego jaja jak własne dziecko. Tylko ze ja to cudo widzialam, taki zlepek komorek, na pewno bez duszy.
Oczywiscie, to z czym sie musisz zmierzyc, to wasze nadzieje, pragnenia i plany, ktorymi zyliscie przez ten czas. Nie załuj! To łozeczko, misie i wszystkie wasze nadzieje znajdą swoje miejsce i czas.
onaxxx, nawet nie wiesz jak ogromnie się cieszę z twojej decyzji, mam nadzieje ze warsztaty pomogą ci wszystko zrozumiec
aniunnia, wierzyłam do konca. bądz dzielna!
U nas znow bezowocny cykl, nie dostalam jeszcze @, ale robilam test. Nie przejmuje sie tym za bardzo. Na 95% postanowiłam przyjac zaoferowana mi prace w libii, zostawie meza na rok. zajme sie sobą. Dla mnie to duzy krok i boję się okropnie, ale wiem ze tak musi byc. bedziemy sie widywac co jakis czas i nawet jesli bedzie strasznie to moge przeciez wrocic o kazdej porze. A oferta jest nie do odrzucenia, finansowo staniemy na nogi. Muszę zając się sobą, a dla mnie ten krok znaczy bardzo wiele w mojej karierze. zbyt długo nie robiłam nic prócz bycia gotową na dziecko, nie przyjełam wielu ofert pracy, no bo jak to! przeciez wkrotce mogę byc w ciązy....
wierze, ze ta oferta przyszła do mnie dzięki postanowieniom, ktore spisałam w sylwestra, dlatego wierzę, ze spełni się rowniez te drugie, ze w 2011 będę szczęsliwą mamą zdrowego pięknego dzieciątka.
W głebii serca czuję, że tak się stanie u was, musicie w siebie uwierzyc. Nasze umysły potrafią zdzialac cuda, potrafią tez wiele zniszczyc, dlatego przyciągajmy to co pozytywne, nie bójmy się. Dwa razy w zyciu zrobilam taka wizualizację, i dwa razy się spełniło. Teraz z pracą i dwa lata temu, kiedy przykleiłam na toaletce zdjęcie dziecka i codziennie rano patrząc na nie powtarzałam, ze wkrotce zostanę mamą, zaszłam w ciaze w przeciagu kliku tygodni.
Buziaki
Mama M, może to potrwać , jesli to pewne, lepiej ciążę rozwiązać. Oczywiście to Twoja decyzja.
Zajrzałam z sentymentu na CPP, wszystkiego naj w Nowym 2011 Roku, oby wam się porodziły zdrowe dzieciaczki.
Emy...pamiętam cię. Co u Ciebie kochana?
Zajrzałam z sentymentu na CPP, wszystkiego naj w Nowym 2011 Roku, oby wam się porodziły zdrowe dzieciaczki.
Emy...pamiętam cię. Co u Ciebie kochana?
Ostatnia edycja:
owieczka81
Aktywna w BB
witam wszystkich,
co to sie porobilo?za kazdym razem jak teraz wchodze na to forum cos sie dzieje nie tak! Klaczek kobito walcz!jeszcze jest szansa mysle.mysle ze to dobry pomysl z tym czekaniem do poniedzialku.ja czytalam na innych forach ze jak sie wylyzeczkuje macice to wtedy latwiej zajsc w ciaze,ale nie wiem ile w tym prawdy.tutaj w USA lekarze mowia zeby po poronieniu poczekac 2@ do nastepnych staran-taki jest standard.wiec mysle ze nawet jakbys miala zabieg to nie musisz dlugo czekac.a z tym zabiegiem moze byc najszybciej,wiec jesli Ci zalezy na czasie to moze lepiej to wbrac.ale z drugiej strony to jest zawse jakas inwazja
Emy ciesze sie ze zdecydowalas sie na ta prace w libii i wiesz co?wlasnie teraz moze sie udac.mnie lekarz powiedzial zeby zyc normalnym zyciem,nie odkladac innych planow bo moze sie zajsc w ciaze-najlepiej zapomniec o starankach.mysle ze ta nowa praca pozwoli Ci sie skupic na czyms innym i zapomniec o ciazy i wtedy wlasnie Ci sie uda zaciazyc!czytalam kiedys taka historie-ludzie sie starali o dziecko,dwa lata mierzyli wszystko zeby trafic ze starankami w dobry moment-nie udawalo sie,potem gosc dostal prace w innym stanie,widzieli sie tylko w weekendy-kobitka zaszla ciaze bardzo szybko!psychika wiele ma do dzialania.ja kiedys jak robilam testy owulacyje,tak sie zestresowalam ze @ mi przyszla tydzien wczesniej.poszlam do lekarza, ze cos jest nie tak.ona mi na to ze po wszystkich badaniach widzi ze wszystko jest OK,powiedziala ze moge jeszcze inne badania zrobic(co powiedziala mi wtedy ze wyjda na 100% dobrze)tak dla wlasnego spokoju.a potem zeby nic nie mierzyc,nic nie sprawdzac tylko wiedziec zeby sie kochac od 10 do 20 dnia cyklu mniej wiecej i jak chcemy-co drugi dzien,co 3 dni jak tam chcemy zeby to byla przyjemnosc a nie praca.I powiem Ci ze ze niedlugi czas sie udalo!
co to sie porobilo?za kazdym razem jak teraz wchodze na to forum cos sie dzieje nie tak! Klaczek kobito walcz!jeszcze jest szansa mysle.mysle ze to dobry pomysl z tym czekaniem do poniedzialku.ja czytalam na innych forach ze jak sie wylyzeczkuje macice to wtedy latwiej zajsc w ciaze,ale nie wiem ile w tym prawdy.tutaj w USA lekarze mowia zeby po poronieniu poczekac 2@ do nastepnych staran-taki jest standard.wiec mysle ze nawet jakbys miala zabieg to nie musisz dlugo czekac.a z tym zabiegiem moze byc najszybciej,wiec jesli Ci zalezy na czasie to moze lepiej to wbrac.ale z drugiej strony to jest zawse jakas inwazja
Emy ciesze sie ze zdecydowalas sie na ta prace w libii i wiesz co?wlasnie teraz moze sie udac.mnie lekarz powiedzial zeby zyc normalnym zyciem,nie odkladac innych planow bo moze sie zajsc w ciaze-najlepiej zapomniec o starankach.mysle ze ta nowa praca pozwoli Ci sie skupic na czyms innym i zapomniec o ciazy i wtedy wlasnie Ci sie uda zaciazyc!czytalam kiedys taka historie-ludzie sie starali o dziecko,dwa lata mierzyli wszystko zeby trafic ze starankami w dobry moment-nie udawalo sie,potem gosc dostal prace w innym stanie,widzieli sie tylko w weekendy-kobitka zaszla ciaze bardzo szybko!psychika wiele ma do dzialania.ja kiedys jak robilam testy owulacyje,tak sie zestresowalam ze @ mi przyszla tydzien wczesniej.poszlam do lekarza, ze cos jest nie tak.ona mi na to ze po wszystkich badaniach widzi ze wszystko jest OK,powiedziala ze moge jeszcze inne badania zrobic(co powiedziala mi wtedy ze wyjda na 100% dobrze)tak dla wlasnego spokoju.a potem zeby nic nie mierzyc,nic nie sprawdzac tylko wiedziec zeby sie kochac od 10 do 20 dnia cyklu mniej wiecej i jak chcemy-co drugi dzien,co 3 dni jak tam chcemy zeby to byla przyjemnosc a nie praca.I powiem Ci ze ze niedlugi czas sie udalo!
owieczka81
Aktywna w BB
wiecie co, dzis jakos bylo mi smutno rano-jechalam do pracy i smutno mi sie zrobilo-tak chcialabym zeby sie znowu udalo i zebym znowu byla w ciazy.czasem sie boje jak to wszystko bedzie....no ale nie moge o tym za bardzo myslec....zobaczymy jak to bedzie. wiem ze wiele ludzi nam kibicuje i sie za nas modli i to dodaje otuchy...
Smutna26
Nie poddam sie... Nigdy!
Alamot-witaj! Zapalam światełko...MamaB-zapalam światełko. Ja miałam zabieg-tydzień po tym jak dowiedziałam się, że dzidzia nie żyje. Nie miałam krwawienia, nic się nie działo-mój organizm chyba nie chciał się sam oczyścić:-(zabieg pozwoli Ci na szybkie, ale też inwazyjne oczyszczenie-to wszystko zależy kiedy znowu chcecie podjąć starania...As-NIL jest piękny, słodki i taki dzielny z niego zwierzak-odpoczywa bo czuje, że czeka go ciężka praca,ale jaka owocna bo dla chorych dzieciaczków :-) OWIECZKO! Z tymi staraniami to masz rację-psychika daje bardzo dużo-nie można się tak cholernie nad tym skupiać bo wtedy naprawdę nie wychodzi-wiem sama po sobie Każda z nas ma czasami gorsze dni, ale trzeba żyć nadzieją-zobaczysz, że się nam się tu wszystkim w końcu uda-MUSI! Także kochana,jestem z Tobą-trzymaj się dzielnie i główka do góry... A ja wczoraj dzwoniłam w s sprawie moich wyników H-P i wiecie co? Pani mi powiedziała, że już powinny być bo minęło już prawie 3 tygodnie od zabiegu, ale ich nie ma:-( miała iść do pielęgniarek i wyjaśnić kiedy było wysyłane[mam nadzieję, że w ogóle było] a jak nie to dzwonić do Szczecina bo od nas aż tam wysyłaja... Mam zadzwonić w poniedziałek i dowiedzieć się co i jak-to są właśnie porządki naszej służby zdrowia-MASAKRA... Pozdrawiam.
reklama
Emy, ja też widziałam. Na scanie. Szare tło macicy i czarna, pusta dziura jak jezioro na mapie. Pusta. Tam nie było kompletnie nic. Więc wiem, że to nie śmierć nas dotknęła, a głupi chichot losu, pomyłka genetyczna, popieprzenie w białkach. Tak jest łatwiej. I tak wyję po kątach. Oficjalnie nie bo widzę bezsilność w oczach Rajmunda i wiem, że jak ja ryczę to jemu jest trudniej. Spoko - damy radę. Boję się dwóch dni w szpitalu - po prostu się boję własnej psychiki bo mam predyspozycje do wiercenia palcem w ranach, do zagłębiania się w ból aż po autodestrukcję. Jestem po leczeniu depresji, ale to jak z alkoholizmem - zostaje do końca życia i tylko czeka żeby podnieść swój szkaradny łeb. To, że funkcjonuję bez terapii i leków to kwestia świadomości, wyłapywania "dołków" i UNIKANIA SYTUACJI SPRZYJAJĄCYCH ROZWOJOWI EPIZODU. Obecna sytuacja sprzyja aż nadto - już zaczęłam kombinować że gdyby Rajmund miał młodszą kobietę to byłoby mu lepiej i pewnie taka dała by mu dziecko bez problemu, a ja go w ten sposób krzywdzę. Sorki, jestem w stanie to opanować, ale muszę mieć zajęcie, muszę być aktywna - im bardziej tym lepiej, najlepiej tak, żeby nie mieć czasu na siku. Odpada ze wzgl. na samopoczucie w tej chwili, ale dwa dni w szpitalu to strzał w kolano. Póki co coś tam się rusza, więc może dam radę sama się oczyścić. Po nocy dużo na brązowo, ale pojawia się i krew. Wczoraj nawet jakiś skrzepik sobie poszedł, brzuch boli. Tak śmiesznie, jakby tam kamień był. Mam czas do poniedziałku na podjęcie decyzji. Podróż do Polski wisi - odwołam rezerwację biletu, wezmę zaśw. ze szpitala. Rajmund mówi że na załatwienie skarbówki mam czas do końca kwietnia a nie stycznia, mnie się coś zapamiętało z rozmowy z księgową, że muszę w styczniu załatwić PITologię, ale pieprzę - wyżej d... nie podskoczę. Pojadę... Teraz to już polecę - nie mam czego chronić - jak będę mogła się ruszyć.
Owieczko, wydaje mi się (na logikę) że po wyłyżeczkowaniu właśnie trudniej... To jest mechaniczne "zdarcie" wyściółki macicy, musi mieć czas na regenerację, pozostają blizny, które pewnie nie ułatwiają zagnieżdżenia kolejnego zarodka. Może się mylę - myślę jak mechanik. Wiem że im bardziej zaawansowana ciąża tym ważniejsze jest odczekanie... Mamy zamiar iść na żywioł po prostu, zostawić temat naturze. Jak się uda to super, jak nie to... Najwyżej będę miała coraz większą wprawę w poronieniach. Co nas nie zabije... A to zabić nie powinno. Q..wa, w końcu MUSI się udać!
Mama B, to może potrwać. Poprzednim razem zaczęłam plamić dokładnie w ostatnim dniu 10tyg. a scan wykazał ciążę 8-mio tygodniową. Obumarłą. Teraz zaczęłam plamić w połowie 12 tyg. a na scanie było 65-67 dni. Wychodzi na to, że za każdym razem do reakcji organizmu dochodzi po jakichś dwóch tygodniach. Z tym że tym razem brałam luteinę, która cokolwiek zaciemnia obraz. Poprzednio nie brałam. Decyzja należy do Ciebie, ale chyba bym się zdecydowała na "poronienie chemiczne", żeby uniknąć zabiegu ale jednak wzbudzić reakcję odrzucenia.
Owieczko, wydaje mi się (na logikę) że po wyłyżeczkowaniu właśnie trudniej... To jest mechaniczne "zdarcie" wyściółki macicy, musi mieć czas na regenerację, pozostają blizny, które pewnie nie ułatwiają zagnieżdżenia kolejnego zarodka. Może się mylę - myślę jak mechanik. Wiem że im bardziej zaawansowana ciąża tym ważniejsze jest odczekanie... Mamy zamiar iść na żywioł po prostu, zostawić temat naturze. Jak się uda to super, jak nie to... Najwyżej będę miała coraz większą wprawę w poronieniach. Co nas nie zabije... A to zabić nie powinno. Q..wa, w końcu MUSI się udać!
Mama B, to może potrwać. Poprzednim razem zaczęłam plamić dokładnie w ostatnim dniu 10tyg. a scan wykazał ciążę 8-mio tygodniową. Obumarłą. Teraz zaczęłam plamić w połowie 12 tyg. a na scanie było 65-67 dni. Wychodzi na to, że za każdym razem do reakcji organizmu dochodzi po jakichś dwóch tygodniach. Z tym że tym razem brałam luteinę, która cokolwiek zaciemnia obraz. Poprzednio nie brałam. Decyzja należy do Ciebie, ale chyba bym się zdecydowała na "poronienie chemiczne", żeby uniknąć zabiegu ale jednak wzbudzić reakcję odrzucenia.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 51
- Wyświetleń
- 66 tys
Podziel się: