jankesowa gratualcje! Podczytuję wątek na bieżąco i widziałam, że się ukryłaś w swojej skorupie, czasem tak trzeba.
Ja straciłam Duszka w Dzień Mamy i udało się znowu po pierwszej @, już po wszystkich wymaganych badaniach.
W czwartek zobaczyłam II krechy i również oczywiście radość pomieszana z ogromnym lękiem, z tym że z powodu tego lęku poszłam od razu do lekarki, dostałam Duphaston, a w sobotę wylądowałam w szpitalu z dużymi bólami. Mam leżeć.
Przeraża mnie to, lecz od soboty zdążyłam się jakoś oswoić z tym wszystkim. Jestem dość aktywną i energetyczną osobą, ale przekonałam się w tym tygodniu, że kompletnie muszę zmienić mój sposób życia w tej 3 ciąży, tym bardziej że te objawy są kompletnie różne od poprzednich.
W 1, szczęśliwej nie działo mi się kompletnie nic, żadnych zachcianek, żadnych mdłości, żadnego potrzymania ciąży. 3 tygodnie przed porodem poszłam na zwolnienie.
Ta 2, utracona ciąża była kompletnie przeze mnie nie odczuwalna...może dlatego za późno się zorientowaliśmy :-(
A teraz po prostu masakra jakaś. Wszystko w pigułce, bóle, zachcianki, mdłości, marudzenie
Do południa męczą mnie koszmarne mdłości
dziś wpierniczałam ogórki, zapijając kefirem
dla mnie to są takie nowości, że muszę zachowywać się, jakbym pierwszy raz była w ciąży
Jeszcze nie ma mojej lekarki, wraca w przyszłym tygodniu po urlopie (to się zdziwi, bo ostatnie miesiące były jakieś nieskuteczne w bojach
).
Miałam iść co prawda w tym tyg. do kontroli, ale stwierdziłam, że skoro leżę, bóle się rzadko pojawiają jestem ustawiona na lekach na podtrzymanie i tarczycę, to już nic więcej zrobić nie mogę. I posłuchałam rady mojego kochanego, że nie mam po prostu już wpływu na resztę, więc co ma być to będzie, bo od tych naszych - uzasadnionych trosk - możemy nieświadomie zaszkodzić dzieciaczkom.
Kochane 3mam za Was wszystkie kciukasy! ;-)
Za Wasze samopoczucia, spokój i luz, potrzebny do sexownych zmagań, za pozytywne wyniki badań, dodatnie testy i prawidłowo rosnące "Bety" oraz nudne ciąże i zdrowiutkie bobaski!!!
Pozdrawiam ciepło
Ikka :-)