reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam kobietki Ja właśnie przygotowuję się na przyjście teściowej. Nie wiem co ta kobieta chce. Ostatni raz była u mnie w październiku. Wczoraj zadzwoniła i powiedziała, że przyjdzie. Mam nadzieję, że nie będzie dawała mi tych swoich złotych rad i niczym mnie nie zdenerwuje. Tylko spokój mnie ratuję. Zawsze jak ma przyjść (czyli raz do roku bo częściej sie nie pojawia) to się denerwuję. To moje zdenerwowanie udziela sie nawet mojej mamie.
Później coś napiszę
 
reklama
Wisienka tak to juz jest, że czasmi robi sie tu pusto.....ale wiesz....tamten wątek jest dla staraczek....a my jesteśmy staraczki po przejściach....i bynajmniej ja nie mam ochoty się przenosić...bo nikt mnie lepiej nie zrozumie jak dziewczyny, które przeszły to samo co ja....ale dzięki za zaproszenie....
 
Ewelka właśnie chciałam to Karolci napisać. Tam naprawdę chyba większość jest po przejściach. I jest kilka dziewczyn z tego wątku.Nie myslałam o przenoszeniu się ale o takim zaglądaniu. Dziewczyny są naprawdę świetne i potrafią dac wiele wsparcia więc jesli tu zrobi się pustawo można tez zaglądać tam. Z tego watku jest tam Ewci, Jezynka zagląda, Ewelinka i pewnie jeszcze kilaka. Oczywiście nie zmuszam.
maruszka współczuje, znam ten ból
Elzbietka każda z nas martwi sie i ma chwile zwatpienia. Tulę kochana i wspieram w cięzkiej chwili. Nie znam się na twoich wynikach. Co oznaczają?
 
Ewcia,Karolcia ja proponuję żebyście oddały @ queenie i Wisience:) takie przekazy często działają.obie strony będą zadowolone :-)
wisienka lekarz tak mówił tzn,że jest ok,nie bój się bo nie ma na co czekać naprawdę.lęku i tak nei wyelininujesz nigdy do końca
Olu świetny pomysł - queenie, Wisieńko proszę bardzo - moja @@@@@@@@@ - proszę brać, ile potrzeba, tak żeby przez najbliższe 9 miesięcy u mnie się nie pojawiała :-);-)
 
Hej dziewczyny. Chciałam Wam napisać o tym jak czekałam do lekarza albo raczej kogo spotkałam. No więc jak czekałam to przyszła taka kobieta, w ciaży. Usiadła koło mnie i tak jakoś wyszło, że zaczęłyśmy rozmawiać. Okazało się, że jest w 31 tc i ma 40 lat. Jest to jej pierwsza ciąża - myslała, że nigdy nie będzie miała dzieci, bo wcześniej była sama a rok temu wyszła za mąż no i zaczęli starania. lekarze powiedzieli jej, że bez długiego leczenia nie zajdzie w ciążę. A tu natura sama zdecydowała i po niewielu miesiącach kobieta zaszła w ciążę, która przebiega bez komplikacji. Sama o swoim synku mówi, ze to cud. Tak więc ta rozmowa bardzo mnie pozytywnie nastawiła i stwierdziłam, że muszę Wam napisać:-) Bo to takie światełko w tunelu, trzeba wierzyć i nie poddawać się.
 
czytajac nie ktorych dziewczat posty mozna sie bardzo pozytywnie podbudowac!nie odyzwalam sie bardzo dlugo gdyz na wakacjach u nas sa chlopaki-synowie mojego meza z pierwszego malzenstwa i mam co robic przy trojce dzieci+praca. ja dostalam @po prawie 4 tygodniach od zabiegu i teraz czekam na nastepna-po ktorej podobno moge sie starac o nastepna dzidzie.Ale mysmy najpierw zdecydowali iz porobie sobie podstawowe badania i obejrzy mnie gin dopiero jak on pozwoli to zabieramy sie do roboty. Kilka tygodni temu zrobilam badanie krwi i wyszedl mi fatalny poziom czerwonych krwinek-nie powinni mnie wypuscic ze szpitala bez transfuzji krwi.Zatem dostalam bardzo silna dawke zelaza, a walcze jeszcze z lekarzami o badania tarczycy gdyz pojaiwla sie ona u mnie po pierwszej ciazy niby wyleczona ale...chce byc pewna.Staram sie byc optymistyczna ale cholernie boje sie ale pragnienie ciazy jest tak wielkie.tak mi sie marzy drugie malenstwo.
 
Cześć dziewczęta...
Weszłam tu do was bo musze sie wygadac...A jeszcze niedawno udzielalam sie na forum "Luty 2011":(
To moja pierwsza,jak najbardziej upragniona ciaza...Ktora w zasadzie nadeszla kiedy sie najmniej jej spodziewalam;)Ale trzeba bylo przestawic swoje zycie pod katem maluszka...W srode poszlam na wizyte do mojej gin - 10tydzien ciazy.Pierwszy raz poszedl ze mna moj Ł,chcielismy razem posluchac bicia serduszka...Gin dlugo szukala pecherzyka...I znalazla , po czym stwierdzila ze jest pusty...To bylo dla mnie jak by ktos z nienacka dal mi porzadnie w twarz...Jak to nie ma?!Przeciez na wizycie miesiac temu widzialam fasolke na monitorze i wszystko bylo ok!Nie moglismy z moim Ł uwierzyc...Przeciez nic mnie nie bolalo,zadnych krwawien,objawy ciazowe wszystkie jakie mozna miec...Odrazu wypisala skierowanie do szpitala...Jak wyszlam od niej nie moglam przestac plakac...Nie wierzylam w jej slowa.Stwierdzilismy z moim Ł ze pojedziemy jeszcze do innej lekarki.Tamta na usg pokazala mi macice a w niej plod...Jednak bez akcji serca...Dla pewnosci kazala mi zrobic bhcg...Jak wyszlam znow wylalam morze lez...Na drugi dzien poszlam na bete...I jeszcze byl jakis cien nadzieji...Ze moze ciaza mlodsza, albo cos...Dzis bylam po wynik . Pani w recepcji zapytala czy spodziewam sie dobrej czy zlej wiadomosci...Ja odp ze w sumie chyba dobrej...To mi oznajmila ze...jestem w ciazy. Wynik 414 - norma dla 3tyg...A ja jestem przeciez w 11!:( Gadalam z ta druga gin(w sumie moja mama gadala bo ja nie bylam w stanie) przez tel.Kazala poczekac,powtorzyc bete jeszcze raz.Jest zdania ze najlepiej by bylo gdyby organizm sie sam nie oczyscil...Wiec teraz przez pare dni zyje ze swiadomoscia ze nosze w brzuszku martwa dzidzie,a moje cialo dalej zachowuje sie jak by bylo w normalnej ciazy...To jest dla mnie najgorsze...I jesli do wtorku nic sie nie wydarzy - dostane skierowanie do szpitala...
Psychika mi wariuje...Co troche placze...Pisze tu bo wiem ze mnie zrozumiecie...Mam zamiar starac sie o kolejna dzidzie jak juz tylko bede mogla...Jednak jesli w tym roku nic nie wyjdzie, to bedziemy musieli sie wstrzymac na pare miesiecy zebym nie miala terminu w dniu slubu:p Jednoczesnie nie chciala bym sie nastawiac bardzo na nastepna ciaze bo wiem ze psychika potrafi dzialac jak antykoncepcja...Jednak nie moge przestac myslec o dzidzi z ktora za tydzien mialam wejsc w drugi trymestr...

p.s. GosiaLew jak nie na Lutowkach to tu sie spotykamy...;)
 
Kasienkadg - bardzo mi przykro, że tu trafiłaś, ale wierz mi dziewczyny tutaj i atmosfera pozawalają jakoś przetrwać te najgorsze chwile. Ja miałam podobnie w zeszłym roku, też badanie usg i wyrok nie ma akcji serce, podwójna beta, ale wyniki spadały, potem mimo że miałam już zielone światełko od ginki to jeszcze czekałam kilka miesięcy ze starankami, bo umowa się kończyła, potem przez kilka miesięcy nie mogłam zajść, za mocno chciałam a jak odpuściłam to od razu zaskoczyło. Teraz mam 13 tc i miejmy nadzieję, że wszytko będzie ok, choć obawy są. Dlatego głowa do góry i jeszcze zobaczysz dwie kreseczki na teście.
 
reklama
Kasienkadg bardzo Ci wspolczuje, wem doskonale co czujesz ja jedno z moich malenstw nosilam 8 dni w brzuchu wiedzac iz juz jest martwe.
 
Do góry