reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

hej Kochane :* chyba raczej nie dam rady Was nadrobić... od wtorku jestem na urlopie i szczerze mówiąc nawet nie zaglądam do kompa :D oj zejdzie mi troche zanim Was doczytam - ale to dopiero po powrocie z urlopu :)

W czwartek miałam wizytę, wszystko ok, maleństwo ładnie sobie rośnie :) W następny czwartek mam usg genetyczne - trzymać kciuki prosze :p

Lilijanko, Kasikz GRATULUJE MALUSZKÓW!!!!!!!

Pozdrowienia i buziaki :*
 
reklama
EdyśG gratuluję serdecznie i będę trzymać kciuki, to już półmetek, teraz już czas będzie szybciej płynął do końca ciąży, przynajmniej ja tak miałam, że szybko mi ostatnie miesiące minęły:)
Wisieńko też czekam na @, to już chyba niedługo będą u nas
 
Cześć dzielne dziewczynki.
Czytam Was regularnie, ale jakoś się nie odzywałam :zawstydzona/y:
Chciałam wszystkim podziękować za wsparcie po poronieniu, naprawdę jestem szczerze wdzięczna!:szok:
Podczytuję, wyciągam wnioski, współczuję i gratuluję.

Przypomnę tylko, że w grudniu 2007 po idealnej ciąży urodziłam zdrowego chłopczyka, który już nieźle dokazuje. W tym roku w dzień Mamy poroniłam :-( w dość wczesnej ciąży, po kilkumiesięcznych staraniach i nieregularnych cyklach na Duphastonie.
Nie miałam zabiegu, oczyściłam się świetnie. 1 @ przyszła po 5 tygodniach i od razu po niej byłam w szpitalu na Endokrynologii i Ginekologii na 3 dniowych badaniach, gdzie sprawdzono mnie hormonalnie, bo były podejrzenia kilku poważnych schorzeń endokrynologicznych.
Okazało się, że mam Hiperlaktynemię czynnościową oraz Hiperbilirubinemię - później zdiagnozowany Zespół Gilberta, czyli wrodzona wysoka bilirubina - muszę uważać na czynniki wywołujące żółtaczkę, przede wszystkim stres, który również gra rolę przy wysokiej prolaktynie.
Niestety stresu mi ostatnimi miesiącami nie brakowało, głównie z przyczyn zawodowych, dlatego drastycznym krokiem była decyzja o nie powracaniu do pracy po poronieniu, może dzięki temu powoli wyniki hormonalne zaczęły się wyrównywać.
Dodam jeszcze, że co jakiś czas mój organizm daje objaw nieznacznie niedoczynnej tarczycy, co wyszło także w szpitalu.

Aktualnie od 3 dni mam tę świadomość, na którą każda z nas czeka, czyli 2 kreski na teście, potwierdzone Betą na poziomie 3-4 tygodnia ciąży.
I również od wczoraj wczesna ciąża potwierdzona w szpitalu.
I tu zaczyna się moje przerażenie.

2,5 tygodnia temu zrobiłam Betę, bo dawało mi w kość pobolewające podbrzusze i kłucia w jajnikach, Beta wyszła 0.
Po 2 dniach trafiłam z bólami do mojej gin. Zrobiła badanie i USG i stwierdziła, że ginekologicznie OK i poradziła, żeby zbadać nerki, co uczyniłam. W trakcie USG brzucha, okazało się, że nerki OK, ale wątroba powiększona i obserwacja w kierunku zapalenia wątroby. Znowu kolejne badania na żółtaczkę. Potwierdzona Hiperbilirubinemia - Zespół Gilberta.

Jednak w czwartek jak już ponad 5 tyg @ się spóźniała, więc coś mnie tknęło i zrobiłam test - dwie krechy się wymalowały expresowo :tak:
Nie muszę mówić, że wpadłam nieomalże w euforię, ale nie trwało to długo :baffled: Od razu moje kochane pojawił się nieopisany strach...po prostu nie mogę nad tym zapanować. Pojechałam na Betę, potwierdziła się wczesna ciąża. Mojej ginekolog nie ma jest na urlopie, więc trafiłam do jakiejś innej Pani, która po moim wprowadzeniu ustawiła mi Duphaston 2x1. Potem endokrynolog poprosiła o sprawdzenie hormonów tarczycy, bowiem przy tym poziomie, który miałam w lipcu w szpitalu, powiedziała że należy włączyć hormony tarczycy do ciąży, bowiem grozi to złemu rozwojowi płodu - wyniki mam jutro.
Niestety już 3 tydzień mam te nieprzyjemne bóle podbrzusza, czasem parte. Są to bóle jak przed @ ale dość często kłuje mnie prawy jajnik. Wczoraj pojechaliśmy z mężem do ambulatorium ginekologicznego na Klinikę. Tam lekarz potwierdził na USG pęcherzyk ciążowy zarodek ma 1,7 mm i zwiększył Duphaston z 2x1 na 3x1, dał kwas foliowy i jod. Na początku, przed badaniem powiedział, że to normalne takie bóle, że macica się rozciąga, wiązadła itp. Po badaniu jednak na moje pytanie czy panikuję i czy mam zignorować te bóle stwierdził, że mam leżeć i obojętne, czy będę leżała w szpitalu, czy w domu, mam leżeć i tyle.

Ja po prostu jestem przerażona tym wszystkim, moja radość została kompletnie wbita w ziemię, a że ostatnimi miesiącami nie było różowo, to jestem po prostu strasznym nerwusem. Zdaję sobie sprawę, że stres mi szkodzi, ale kurcze nie potrafię się zdystansować, szczególnie że tu chodzi o dzidzię. Te bóle nie dają mi normalnie funkcjonować i martwią mnie ogromnie :no:Co chwilę sprawdzam, czy nie krwawię - choć przy majowym poronieniu nie miałam żadnych objawów, po prostu poszłam do WC i stało się...:angry:
Ale teraz, to istna samozagłada z mojej strony :crazy:

Dziewczyny wiem, jakie jesteście dzielne, wiem jakie macie problemy, przy których moje mogą być marginalne, ale tak bardzo martwię się o moją ciążę, że dziś od wczesnego rana nie śpię, kłuje mnie cały czas i czasem jest taki ból party, latam sikać oczywiście...i martwi mnie, że doktor kazał mi leżeć, jakoś mi to źle wróży :(
Boję się, że znowu stracę ciążę i nadzieję...
Łączę się z Wami w smutku i radości ;-)
 
Ikka gratuluje dwóch kreseczek!
I główka do góry musisz być silna i wierzyć swego maluszka ! tym razem będzie dobrze trzymam kciuki!!!!
Ja tez mam problemy z tarczyca mam niedoczynność ale kontroluje hormony i jakoś to leci. tez jak zaszłam w ciąże to lekarz kazała mi leżeć i się oszczędzać do tej pory nie mogę nic dźwigać. Jak na razie jest wszystko w porządku i tak samo brzuch też mnie bolał i boli czasami jeszcze jak coś to weź nospę jak masz to nie zaszkodzi. Po prostu to wszystko się nam rozciąga. no i życzę 9 spokojnych miesięcy!!!!
 
martusionek dziękuję za życzenia i wsparcie!
3mam kciuki za Ciebie i wszystkie dzielne kobietki, które tego potrzebują ;-)

Jadę do mojego synka, bo nie widziałam Go kilka dni. Mamy remont w mieszkaniu i musiałam Go z babcią odesłać na świeże powietrze. A mój kochany mąż w swoich dniach wolnych pracuje w naszym mieszkaniu, a ja Mu pomóc nie mogę, chol..ra mnie bierze i wariuję od myślenia. Muszę się czymś zająć, bo Was zamarudzę :crazy: A tak, to mnie dziecko zagada i zmęczy może psychicznie. Przynajmniej Jego mamy :*

Pozdrawiam ciepło :tak:
 
Hej dziewczyny!

Ikka współczuje poprzednich przejść i negatywych doznań i przeżyć. Wiem, domyślam się co czujesz, że jesteś przerażona, że się boisz, o siebie i o maleństwo. Jestem po 2 poronieniach i powiem szczerze, ze jak ty w 2 ciazy latalam co chwilę do WC i sprawdzałam czy nie plamę, niestety wydaje mi się ze mamy po takich przeżyciach troche zryte w głowach i szalejemy, przesadzamy i od razu zakładamy zagładę. Tym które mają inne podejście gratuluję,bo to polowa sukcesu, wiem, ze w 3 ciazy bede szalec bo inaczej się nie da po prostu. Trzeba tylko jak najwięcej ograniczyc, czy też obniżyś to nasze obawianie się na każdym kroku.
Powdzenia życzę i aby wszystko było w jak najlepszym porządeczku.
 
Ikka wiem co czujesz, przeszłam to samo, pod koniec lutego poroniłam a na początku kwietnia okazało się, że znowu jestem w ciąży, na początku to miałam straszne ataki paniki byłam przekonana, ze sytuacja się powtórzy- byłam przerażona szczególnie czekaniem na kolejne przyrosty bety i potwierdzenie bicia serduszka dziecka, teraz jest juz lepiej ale strach zostanie chyba już do końca ciąży- trauma niestety pozostała ale zobaczysz, że z czasem będzie lepiej. Ja pierwsze 3 miesiące też miałam bóle brzucha, odklejoną kosmówkę i ogólnie czułam się fatalnie, ale wiem jakie to ważne żeby się nie denerwować szczególnie przy wysokiej prolaktynie- też mam tę przypadłość. Bierz leki i wypoczywaj a wszystko będzie dobrze. 3 mam kciuki za dzidzię i Ciebie oczywiście.


 
Dziewczyny...As76 prosiła mnie, żebym Wam przekazała, że wczoraj nas wyczytano....to się chyba nazywa nowanna...w każdym razie modlili się w naszej intencji...

As - jesteś wielka....dziękuje jeszcze raz!!!!!!!!!

jak mi o tym mówiła to sie popłakałam....musi nam się udać!
 
Widzę nowe aniołkowe mamusie.witam was kochane,zostańcie tu z nami.gęsto tu co świadczy niestety o tym,że tak wielu nam się przydarzyło się takie nieszczęście:(
ale wsparcie i zrozumienie na pewno tu znajdziecie!

Ikka leż kochana i postaraj się nie stresować,są dziewcyzny które wyleżały i mimo ,ze nie było łątwo mają swoje kruszynki wymarzone

u mnie 10 miesięcy odkąd nie mam w brzuskzu dziewczynek:(
miałyby juz pół roczku gdyby urodziły się w lutym jak miały.
byłam na cmentarzu popłakałam ,ostatnio miałam trudne dni pewnie z tym związane.
ale juz jest lepiej.JUluś dokazuję a ja staram się wierzyć,że tym razem będzie dobrze
 
reklama
Dziewczyny mam to samo co Wy w marcu straciliśmy drugiego dzidziusia i teraz znów jestem w ciąży. Niestety nad radością zwycięża strach. Jutro znowu badanie bety i za kilka dni badanie usg i wielka niewiadoma...czy zabije dla nas serduszko. Ach ...tak bardzo bym chciała...
 
Do góry