Cześć dzielne dziewczynki.
Czytam Was regularnie, ale jakoś się nie odzywałam

Chciałam wszystkim podziękować za wsparcie po poronieniu, naprawdę jestem szczerze wdzięczna!

Podczytuję, wyciągam wnioski, współczuję i gratuluję.
Przypomnę tylko, że w grudniu 2007 po idealnej ciąży urodziłam zdrowego chłopczyka, który już nieźle dokazuje. W tym roku w dzień Mamy poroniłam :-( w dość wczesnej ciąży, po kilkumiesięcznych staraniach i nieregularnych cyklach na Duphastonie.
Nie miałam zabiegu, oczyściłam się świetnie. 1 @ przyszła po 5 tygodniach i od razu po niej byłam w szpitalu na Endokrynologii i Ginekologii na 3 dniowych badaniach, gdzie sprawdzono mnie hormonalnie, bo były podejrzenia kilku poważnych schorzeń endokrynologicznych.
Okazało się, że mam Hiperlaktynemię czynnościową oraz Hiperbilirubinemię - później zdiagnozowany Zespół Gilberta, czyli wrodzona wysoka bilirubina - muszę uważać na czynniki wywołujące żółtaczkę, przede wszystkim stres, który również gra rolę przy wysokiej prolaktynie.
Niestety stresu mi ostatnimi miesiącami nie brakowało, głównie z przyczyn zawodowych, dlatego drastycznym krokiem była decyzja o nie powracaniu do pracy po poronieniu, może dzięki temu powoli wyniki hormonalne zaczęły się wyrównywać.
Dodam jeszcze, że co jakiś czas mój organizm daje objaw nieznacznie niedoczynnej tarczycy, co wyszło także w szpitalu.
Aktualnie od 3 dni mam tę świadomość, na którą każda z nas czeka, czyli 2 kreski na teście, potwierdzone Betą na poziomie 3-4 tygodnia ciąży.
I również od wczoraj wczesna ciąża potwierdzona w szpitalu.
I tu zaczyna się moje przerażenie.
2,5 tygodnia temu zrobiłam Betę, bo dawało mi w kość pobolewające podbrzusze i kłucia w jajnikach, Beta wyszła 0.
Po 2 dniach trafiłam z bólami do mojej gin. Zrobiła badanie i USG i stwierdziła, że ginekologicznie OK i poradziła, żeby zbadać nerki, co uczyniłam. W trakcie USG brzucha, okazało się, że nerki OK, ale wątroba powiększona i obserwacja w kierunku zapalenia wątroby. Znowu kolejne badania na żółtaczkę. Potwierdzona Hiperbilirubinemia - Zespół Gilberta.
Jednak w czwartek jak już ponad 5 tyg @ się spóźniała, więc coś mnie tknęło i zrobiłam test - dwie krechy się wymalowały expresowo

Nie muszę mówić, że wpadłam nieomalże w euforię, ale nie trwało to długo

Od razu moje kochane pojawił się nieopisany strach...po prostu nie mogę nad tym zapanować. Pojechałam na Betę, potwierdziła się wczesna ciąża. Mojej ginekolog nie ma jest na urlopie, więc trafiłam do jakiejś innej Pani, która po moim wprowadzeniu ustawiła mi Duphaston 2x1. Potem endokrynolog poprosiła o sprawdzenie hormonów tarczycy, bowiem przy tym poziomie, który miałam w lipcu w szpitalu, powiedziała że należy włączyć hormony tarczycy do ciąży, bowiem grozi to złemu rozwojowi płodu - wyniki mam jutro.
Niestety już 3 tydzień mam te nieprzyjemne bóle podbrzusza, czasem parte. Są to bóle jak przed @ ale dość często kłuje mnie prawy jajnik. Wczoraj pojechaliśmy z mężem do ambulatorium ginekologicznego na Klinikę. Tam lekarz potwierdził na USG pęcherzyk ciążowy zarodek ma 1,7 mm i zwiększył Duphaston z 2x1 na 3x1, dał kwas foliowy i jod. Na początku, przed badaniem powiedział, że to normalne takie bóle, że macica się rozciąga, wiązadła itp. Po badaniu jednak na moje pytanie czy panikuję i czy mam zignorować te bóle stwierdził, że mam leżeć i obojętne, czy będę leżała w szpitalu, czy w domu, mam leżeć i tyle.
Ja po prostu jestem przerażona tym wszystkim, moja radość została kompletnie wbita w ziemię, a że ostatnimi miesiącami nie było różowo, to jestem po prostu strasznym nerwusem. Zdaję sobie sprawę, że stres mi szkodzi, ale kurcze nie potrafię się zdystansować, szczególnie że tu chodzi o dzidzię. Te bóle nie dają mi normalnie funkcjonować i martwią mnie ogromnie

Co chwilę sprawdzam, czy nie krwawię - choć przy majowym poronieniu nie miałam żadnych objawów, po prostu poszłam do WC i stało się...

Ale teraz, to istna samozagłada z mojej strony
Dziewczyny wiem, jakie jesteście dzielne, wiem jakie macie problemy, przy których moje mogą być marginalne, ale tak bardzo martwię się o moją ciążę, że dziś od wczesnego rana nie śpię, kłuje mnie cały czas i czasem jest taki ból party, latam sikać oczywiście...i martwi mnie, że doktor kazał mi leżeć, jakoś mi to źle wróży

Boję się, że znowu stracę ciążę i nadzieję...
Łączę się z Wami w smutku i radości ;-)