reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
As -Kasia dziękuje:*

kaira właśnie coś ostanio mało się do mnie odzywa ,a ja panikuję:(ale gdzieś koło wt,środy będę szła do gin więc już wytrzymam te pare dni,ale trochę panikuję bo jakoś go mało czuję.coś tam niby,ale jakoś tak delikatnie bardzo,że pewniści nie mam,jakby mniej niż przedtem:(
ja mam nadzieję,że 30 tydz wystarczy by się uspokoić bo w 37 to już też paniak będzie:)
(
Kochana z tego co moja położna mówiła że dopiero koło 25 tyg ruchy stają się mocniejsze i lepiej się czuje,mały może śpi a w nocy baraszkuje.JA czuje coś delikatnie raz póbował ale nie wiem czy to już to i oczywiście też się martwię jak to będzie do końca ale tak już mamy Aniołkowe mamy.
Dobrej nocy
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
"Się wyłączyła." To chyba jakiś termin z wyższego wtajemniczenia. Kurcze, może skonsultuj z innym ginem jak się po tym źle czujesz?
 
Hihihi tez tak pomyślałam w pierwszej chwili, ale poprostu nie potrafi się po poronieniach sama oczyścić, miesiąc po poronieniu miałam kolejny zabieg no i teraz te hormony niby mają pomóc. Teraz czekam na wizytę zobaczymy co będzie a lekarza zmieniłam i teraz czekam na wizytę. Czasami zmęczona jestem brakiem kompetencji naszych lekarzy :(
 
Cześć kochane....

V jolka- - mnie tez bardzo brakowalo seksów.....zostań tu z nami troszkę....dlaczego tak często znikasz....?

Kaśka - co u Ciebie....odezwij sie do nas?

Dziewczyny...a ja się znowu wraz ze zbliżającym się terminem @....nakręcam....

jejku jakie ja mam mieszane uczucia, jak wariatka jakaś....raz tak bardzo chcę fasolkę, że aż to boli, i oglądam na necie fotki maleńkich fasolek, obliczam sobie, który to może być tydzień, dzień a nawet godzina....
a za chwilę.....myślę sobie, że może jeszcze troszkę, że jeszcze chcemy chwile pobyć sami i żeby się nie spieszyła do nas...

no a teraz jestem akurat na etapie, że mam nadzieje, że ta wstrętna @ nie przyjdzie i, że za tydzień zrobię testa, który mi pokaże dwie różowe kreseczki....
dziś do pracy zajrzała koleżanka, która jest w 7 msc.....jej jak fajnie jej ten brzusio podskakiwał....mała szalała....a ja nie mogłam przestac sie na nią gapić....

zobaczymy co ten los dla mnie w tym miesiącu szykuje....

a moje kochane, mam pytanie..... która jest ze mną na etapie starania i niedługiego testowania, bo sie troszkę pogubiłam....a wiem, że było nas kilka, które ciężko pracują...i wiem, że paru sie udało....i na mnie nie czekały....a kto testuje ze mną w tym miesiącu, co?
jej ja chyba jedyna stara staraczka zostałam....prawie wszystkie dziewczyny, któtr były ze mną od początku już albo urodziły, albo są w ciąży....no i zobaczycie, że ja też....a co!

buziaki


no
karolcia nie wszystkie urodziły i są w ciąży, ja jeszcze nie zafasolkowałam :)
myślę, że w przyszłym roku się postaramy jak wyniki badań będą ok :)

Kaira właśnie obawiam się, że nic niestety może się nie znaleźć w wynikach, bo tak było też po pierwszym poronieniu, już wtedy zrobiłam sporo badań i nic nie wyszło. Zapowiedziane mam już , że też będę brała acard i clexane plus luteinę, więc mam nadzieje, że jakby co to da jakiś efekt i w końcu doczekam się bobasa :)

miłego dnia wam życzę laski, ja zmykam do pracy
 
reklama
Agniesiar - nie przepraszaj. I nie pieprz, ok? Jakie :garbate aniołki"? Słuchaj! To nie jest tak! To nie matematyka! O nasze maleństwo staraliśmy się półtora roku. I szlag trafił babcyne gęsi. No i nic na to nie poradzimy i choćbym sobie flaki wypruła to nasze dziecko nie wróci. Co nie znaczy że nie będziemy znów probować - będziemy. Jedno czego chciałabym uniknąć to tego chciejstwa desperackiego, tego wyczekiwania czy @ będzie czy nie, czy się uda czy znów miesiąc w plecy. Czaisz? Nie odkładajmy marzeń na hak. Nie wolno! Tylko luzu nam potrzeba, spokoju, zabawy, "wesołego bzykania" a nie "Prokreacji W Pocie Czoła" i jakiegoś "pójścia z falą", jakiegoś "co będzie to będzie". Ale do lekarza idź, badania zrób, miej pewność że wszystko jest gotowe gdyby się jakaś "wpadka" przydarzyła.

Na razie nie mam wenny na oglądanie gina bo wiem, ze zacznę sie nakręcać i zbyt mocno myśleć - nie chcę znów walczyć - te ostatnie 3 lata z mojego życia przez tą walkę mogę uznać za stracone - nie chcę już tak żyć i myśleć o jednym i wszystko podporządkowywać staraniu - wiem, ze jak pojadę to znów tak będzie. Jeśli chodzi o wyniki to przecież zrobiłam je 2 tygodnie po .... i wsio wyszło ok. i to mi wystarczy - reszta dość!!!

A jeśli chodzi o wiare to naprawdę jest mi jej brak - wiem, ze dla mnie zaskoczenie graniczy z cudem - wiec staram sie godzić z tym, ze może życie przygotowało dla mnie inny plan niż ja chce, że może już sie nie udać. Nie przestrałam sie przytulać - wiec piłka w grze!!!
 
Do góry