A
Anulka198424
Gość
Półtora roku temu w wyniku toksoplazmozy poroniłam w dwunastym tygodniu ciąży. Było to pod koniec lutego. Lekarz powiedział, że od zabiegu łyżeczkowania powinnam odczekać pół roku, a później mogę ponownie zacząć starania. Od marca zaczęłam stosować plastry Evra i stosowałam je do maja bieżącego roku. Musiałam z nich zrezygnować z powodu podrażnień i wysypki jaka zaczęła się przez nie pojawiać na mojej skórze. Dostałam okres, minął miesiąc kiedy miałam dostać kolejny i cisza. Pierwszy test zrobiłam ok. 20 czerwca. Wyszedł negatywnie. Kilka dni później wyjechałam na wakacje. Wróciłam kilka dni temu, a okresu jak nie było tak się nie pojawił. Mój partner nakłonił mnie do ponowienia testu i co się okazało... dwie kreski. Wczoraj byłam u ginekologa. Podobno wszystko w porządku, muszę zrobić szereg badań tak jak przy pierwszej ciąży. Jestem przeszczęśliwa, ale z drugiej strony tak bardzo się boję, że coś może pójść nie tak... że znowu będę cierpieć a tego bym już nie zniosła. Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić, bo odczuwam skrajne emocje. Z jednej strony jestem taka szczęśliwa, a z drugiej pełna obaw. A te obawy bardzo mnie blokują. Wszyscy myślą, że jestem nieszczęśliwa, że zaszłam w ciążę, a to przecież nie o to chodzi. Co mam zrobić żeby się wyluzować, żeby być dobrej myśli? Następna wizyta za dwa tygodnie.
Barz dobrej mysli tylko tak pokonasz stres i zmartiwenia tylko pozytywne myslenie nie trzeba sie zle nastawiac bo wszytko potoczy sie dobrze trzymam kciuki