reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Jankesowa - bo dzisiaj jakiś dzień taki jest. Mój M poszedł z kolegami oglądać mecz. Dziwne, bo go to nigdy nie interesuje. Mieliśmy pierwotnie iść razem, ale wczoraj okazało się, że to tylko męskie spotkanie. Niby nic, ale mnie zabolało. Koledzy nie pracują na zmiany i cały weekend spędzili z żonami, a mój pracował i prawie wcale się nie widzieliśmy. Oni spędzili czas z babkami a teraz poszli na koleżeńskie spotkanie, ale my nie widzieliśmy się prawie dwa dni i ja znowu siedzę sama! Owszem poszłam do mamy i do znajomych, ale to nie to. Jestem zawiedziona, piję piwo do lustra i mam wszystko w d ... Niby to nic złego, ale po moim pierwszym związku zostałam tak wytresowana, że od razu pojawia się u mnie poczucie odrzucenia. Na domiar złego wszystkie moje koleżanki, takie psiapsiułki ze szkolnych lat wyjechały za granicę i nie mogę nikomu się wygadać w babskim gronie. Stwierdziłam, ze muszę zawrzeć prędko jakieś nowe znajomości, choćby nie wiem co i móc mieć jakąś alternatywę, bo nie mogę zostawać taka sama. No ogólnie to mam dzisiaj doła, chociaż niby nic złego się nie dzieje. Ostatnio jednak zdałam sobie sprawę, ze mój M wychodzi sobie z kumplami, a ja siedzę w domu jak ta grzeczna dziewczynka, ale koniec z tym!
Nie zanudzam więcej takimi głupotami, bo żal czytać!

Kłaczku masz rację ta zasrana pustka, to nic dobrego! Ale i z tym musimy się zmierzyć. Takie już nasze życie.

M przed chwilą zadzwonił i niby zainteresowanego moją osobą udawał, ale ja mu jeszcze pokażę. Na szczęści moje koleżanki się teraz zjadą na wakacje do Polski i to on będzie musiał sam tkwić w domu!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Zjola - oni czasem muszą. Taka solidarność plemników, albo wczesnoplemienny rytuał. Mój R. jak teraz był to też niby w domu, ale jak poszedł do garażu to zaraz się okazja trafiła do kumpla polecieć (teoretycznie motocykl mu wyregulować), albo się drugi kumpel napatoczył (przypadkiem offkorsik) i przegadali pod garażem małowiela przy browarku, na zlot też z kumplem, ale to się nie liczy bo baby były, więc w piątek odbyli rytualny wieczór w knajpie z bilardem. Oni muszą. Śmieję się że żeby facet był szczęśliwy, to trzeba by go traktować jak psa - dobrze karmić, dużo głaskać i na noc wypuszczać z domu.:-D Ale faceci muszą mieć swoje męskie stado. I R. też nie ogląda meczy, totalnie go nie interesuje żaden sport poza żużlem, a czasem z kolegami "ogląda mecz". Normalka.
 
Kłaczku - ja sobie doskonale zdaje sprawę z tego, ze to tak musi być, ale ja po prostu czuję niepokój, że ja dałam się tak zmarginalizować, do pracy, domu, kuchni, zakupów i mojej mamy. Ja po prostu jestem zbyt oddana moim panom a mój interes się nie liczy. Już kiedyś psycholog powiedziała mi, że muszę zmienić swoje nastawienie i popatrzeć sie także na siebie, ale ja najwyraźniej nie potrafię, a potem cierpię. Głupia ja oj głupia!
 
zjola ehhh rozumiem Twoje załamanie... :-(swoją droga podaje ci łapkę tak samo bym się czuła odrzucona i zdołowana na maksa... Picie do lustra sprawy nie załatwi choc powiem ci ze dol sie albo poglebi albo humor sie z leksza poprawi, samej nie jest mi do smiechu...:no:

kłaczek ojj i tu mnie rozszyfrowałaś... tak tak... ten cały tydzień mnie dobił od niemal że ogromnego szczęścia do zalu i rozpaczy:-:)confused: przyznaje sie bez bicia. Swoja droga odnoszę wrażenie że powinno sie założyć dodatkowy wątek pt :"Skargi i zażalenia -po załamania i doły" może by to sprawę ułatwiło kto by nie chciał by nie czytal o naszych frustracjach... ja pewnie byla bym stałym bywalcem... Rozalki sa najgorsze.... Moj maz nie umie powiedzieć nic czułego sama nie wiem dlaczego kiedys to sypal tyle ze szok (ale wiadomo próbował zdobyc)


Z mężem nie gadamy bo niby po co.... jak to nie trzeba jutro pójdzie do pracy i tak w milczeniu sobie pozostaniemy znając życie to trochę to raczej potrwa
 
Ostatnia edycja:
Jankesowa - to witaj w klubie. Dzisiaj widać taki dzień. Ja wiem, że ja robię z igły widły, ale do jutra mam nadzieję mi przejdzie. Mam jednak zamiar postępowć tak jak on. Koniec sentymentów, bo w końcu zostanę sama. To smutne ale prawdziwe. Ja już się w życiu nie raz się przejechałam, ale nic mnie to nie nauczyło, ech...
 
zjola ja objęłam taktykę tak ze jutro to mnie w domciu nie bedzie jak Ł wroci gdzies wybede i wroce pozno wieczorem ciekawe czy w ogole szukal mnie bedzie znajac zycie to nie... umowie sie z jakas kumpela i po baluje a co... ja tez tylko daje i na wszystko przytakuje a zycie mi sie tak odplaca jak odplaca
 
Zjola - picie nic nie da. Problem nie zniknie a masz szansę na kaca - marny efekt.

Jankesowa - nie musiałam rozszyfrowywać, sama bym się pewnie nieźle bujała na emocjach po takim tygodniu, poszłam po najprostszej linii oporu kombinując co bym czuła na Twoim miejscu i tak mi wyszło. Myślę że ekstra wąt na smutki i żale nie jest potrzebny bo każda z nas ma lepsze i gorsze dni - dziś Ty, jutro ja, pojutrze kto inny - od czasu do czasu każdej z nas może się wylać i po to jesteśmy "koleżanki po fachu" żeby sobie czasem pomóc, albo spuścić wirtualne manto.

Dostałam dziś od R. mały prezent na wyjezdnym. Malutki złoty pierścionek, bez kamyka, po prostu obrączka tworzy jakby węzełek w kształcie malutkiego serca. Bardzo delikatny, taki skromniutki. Noszę tylko srebro... Powiedział że od czasu do czasu jego złotko może nosić mały złoty drobiażdżek. Będę ryczeć.
 
Witam dziewczyny:happy::happy::happy:

Wiem wiem, że obiecałam częściej zaglądać, ale no nie daję rady:baffled::baffled::baffled:

Bartuś potrzebuje coraz więcej uwagi, śpi najwyżej 3h dziennie (ale za to przesypia już od 2 miesięcy całe noce), a poza tym jak jest taka pogoda to całymi dniami jesteśmy na dworku -> nawet wczoraj i dziś Bartuś pluskał się w baseniku pod domem (fotki w sygnaturce) albo jeździmy do moich rodziców do Gliwic:tak::tak::tak:

Muszę się pochwalić, że 2 tygodnie temu Mężuś wyczuł pierwszego ząbka, a tydzień temu ja drugiego i już 2 dolne jedyneczki fajnie widać:-D:-D:-D Bartuś umie już przewracać się z plecków na brzuszek, ale spowrotem jeszcze nie:-p:-p:-p potrafi też sam pić mleczko albo herbatkę, ale jak ma na to ochotę:-p:-p:-p spróbował już wiele nowych smaków -> marchewkę, jabłuszko, dynię, ziemniaki, morele, banany, brzoskwinie, a dziś marchewkę z ryżem:-):-):-)

Jutro idziemy na szczepienie:tak::tak::tak: będziemy wiedzieć ile dokładnie waży, ale wydaję mi się, że około 8 kg:happy2::happy2::happy2:

Mężuś od wczoraj ma urlop, więc może w następną niedzielę uda Nam się gdzieś wyjechać -> może do jego cioci do Berlina:tak::tak::tak:

Buziaczki:-D:-D:-D
 
Kłaczek - kaca po dwóch piwach nie będzie :no: Ja aż taki szaleniec nie jestem! Mnie to przejdzie. Ja wiem o tym, ale dzisiaj po prostu mam taki dzień.
A ten pierścionek, to milusi gest. Zaraz będę ryczeć!

Jankesowa - no ja mam podobne plany. W długą i już!

Mama Sówka - te nieprzespane noce miną, a potem nadejdą inne przyjemności, ale my to kochamy! Dobrze, że synuś rośnie zdrowo!
 
reklama
hej laseczki ja doczytałam i zapisałam ,ale odpisze jutro bo chyba ze 40 stron musiałam doczytać troszke tu siedzie dziś i czytuje, widze ,że M dają popalić, jakie my czasem z M kłótnie mamy ło bosz, raz szyba z drzwi wyleciała tak sie wkurzyłam, ale ostatnio nasze sprzeczki kończą sie tym ,że np ja coś ostro powiem M coś odpowie i po kłótni i tak jest lepiej wiele razy rozmawialiśmy ,żeby skończyć te nic nie warte awantury i on sie stara i ja też rozładowywać sytuacje ,albo nie czepiać sie, ja opracowałam metode żeby zostać sama na chwile tak jak np nad wodą wiadomo kobitki w bikini sie opalały (ja miałam @;/ i nie mogłam) M sie usadowił naprzeciwko i łowił rybki po drugiej stronie stawu i wybrałam sie na spacer za taki domek, M siedział centralnie naprzeciw zaplecza domku, a tam centralnie naprzeciw niego leży babka toples no i już zajarzyłam ,że wiem czemu on tam siedzi wrrr zaraz cała kipie on zajarzył i sie wyprowadził na drugi staw ,a ja poszłam naokoło do niego pomalutku i sobie spokojnie oddychałam i tłumaczyłam ,że nie ma co sie złościć itd i złość minęła:)szczęśliwie i sie nie pokłóciliśmy.Zła byłam potwornie bo ja mam małe B :( tylko, no i wołałam go machałam ,żeby na kiełbaski przyszedł ,a on nic tylko tam siedział i sie jak sroka w gnat gdzieś tam patrzył ,a potem sie wydało teraz sie z tego śmieje bo w końcu jedziemy nad jezioro niedługo tak? tam inaczej nie będzie. Ja już sprawdzam jak sie kostium nowy spisuje za tydzień znowu tam jedziemy na rybki i grilla i @ nie będzie więc też będe sie opalać w kostiumie , dziś sie przydał cały dzień po pracy (do 16 pracowałam dziś;/)chodziłam po domku w kostiumie było chłodniej.
Zmykam na dziś i trzymam kciuki żeby wasi M przejrzeli na oczy zróbcie tak zniknijcie, pobalujcie, też wam sie coś od życia należy prawda?Jak będą dzidzie to już nie poszalejemy:)
 
Do góry