karolcia81
czekam na szczęście.....
Mój Aniołek bawi się z Wujkiem Grzesiem. Wczoraj były 3 m-ce od wypadku. We wtorek Grześ ma urodziny. 34... Wiecie... Ciągle mi ciężko jak myślę o tym, że go nie ma. Czasem łapię się na tym, że z nim rozmawiam i proszę go by opiekował się moim Orzeszkiem tam w niebie jak swoim synkiem opiekował się tu na ziemi. Jest mi ciężko, że Grzesia nie ma z nami i ciągle nie potrafię się pogodzić z tym co się stało, a z drugiej strony jest mi lżej wiedząc, że Grześ opiekuje się moim Aniołkiem.
No i się popłakałam...
Przytulam.....i popłacz troszkę kochana...to zdrowsze dla fasolki niż tłumienie w sobie smutku....a Grześ....on prowadzi Twojego Aniołka za rękę i pokazuje mu świat z góry....i nie chcą żebyś cierpiała...bo jak on ma takiemu maleństwu wytułmaczyć, dlaczego mama płacze....więc popatrz w górę i uśmiechnij się do nich najpiekniej jak potrafisz....w końcu wyprosili u tego tam na górze kolejne szczęście dla Ciebie....