karolcia81
czekam na szczęście.....
Kasieńko....przytulam najmocniej jak umiem.....trzymaj się kochana....
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
KAROLCIA kochana wiem i dziękuję Ci bardzo
ale mam takie dziwne odczucia że mój organizm zapomniał ze jest w ciąży
i R mnie trochę opieprza ale i sam prowokuje do tych dziwnych sytuacji np. dziś przed wyjściem do pracy zrobił nam kawkę a potem miał lekkie pretensje że pije kawę ale jak na początku ciązy nie moglam nawet powąchać kawy to teraz mnie ciągnie do tego smaku
a dzis rano obudziłam się leżąc na brzuchu co jeszcze kilka dni temu bylo nie możliwe
Dziewczynki, dziekuje za Wasze rady, pojechalam do innego lab, pani sprezyla sie i zrobila badanie w 1,5 h. Wynik 167,7, wiec ma sie nijak do poprzednich. Biore z powrotem luteine i w poniedzialek biegne znow na bete. Nie spodziewam sie za wiele, ale iskierke nadziei mam. To moj 26 dc, czy 167 to nie za malo? Na wyniku podaja ze od 40 jest ok, ale pani w lab stwierdzila, ze to bardzo malutko i nic z tego nie bedzie.
A przed chwilą do mnie dotarło, że teraz mam termin na 5.08.2010, a dwa lata wcześniej dokładnie 5.08 zaczęliśmy podejrzewać, że będziemy rodzicami i parę dni później ta informacja się potwierdziła. Zbieg okoliczności czy nasz Aniołek nad nami czuwa? :-(
Moim zmartwieniem jest doniesienie, ale mam nadzieję i modlę się aby mi się udało.
Cześć dziewczyny.....
Wiem, że mnie zaraz kopniecie w dupę....ale im więcej wyników odbieramy i są one dobre....tym bardziej zaczynam obwiniać siebie....przyznam się Wam, że jak Z. odebrał posiew....to miałam nadzieje, że tam coś znajdą i że będzie jakiś trop ....i byłam naprawdę rozczarowana, że nic nie ma....i poczułam , że znowu cała odpowiedzialność spadła na mnie.....
A skoro moje wyniki jak narazie też są ok....to dlaczego...tak się stało....???
Czuje w sobie ogromną siłę do walki o Nasz cud.....ale nie potrafię się pogodzić z tym, że moich dzieci nie ma, że tak poprostu znikają i ja nic nie mogę z tym zrobić.
Nie mam nawet z kim pogadać, bo wszystkich wywiało...
...a ja poczułam strach przed kolejną porażką.....tak bardzo chce mu dać to szczęście.
My po pierwszym odczekaliśmy ponad miesiąc...po pierwszej @ zaczęliśmy....ale teraz nie wytrzymałam...bardzo potrzebowałam tej bliskości....i zaczęliśmy tak delikatnie po 10 dniach...jak tylko ustało plamienie....i od tej pory praktycznie każdego dnia....tylko coraz "intensywniej"....
Powiem wam ze z mezem stwierdzilismy ze chyba tak mialo byc
to jest dla nas kolejna proba ,ale przetrwamy to wszystko bo sie bardzo kochamy
I bedziemy miec dziecki wierze w to.
Przepraszam ze wam to wszystko opisalam ale jest mi lepiej
Witam
Anetha bardzo współczuję, przytulam, jesteś bardzo silna, bo ja nie wiem czy drugą stratę przeżyję lekko.
dzien dobry
nadrobiłam zaległości ale niestety nie odpiszę bo jak zwykle od jakiegoś czasu głowa pusta
brzuch boli jak na @
i wogóle nie czuję się ciążowo w środę jadę na kolejne usg i pewnie zapadnie decyzja ale ja już nie mam na to wszystko siły
wczoraj próbowalam po raz piąty zdobyć ten wstretny kawałek plastiku i znowu się nie udało
w nocy śnią mi się dzieci najczęściej noworodki
mam wrażenie że oszaleję za chwilę
miłego dnia kochane
Asieńko....masz rację....dzięki....
:-)...z tym stereo mnie rozwaliłaś....ale masz rację...
może pierwszy aniołek nie miał się tam z kim bawić....ale teraz już koniec...następny zostaje przy mnie.....