Koti to ja słyszałam o masażu
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
że można z brzucha do piersi tłuszczyk przesunąć:-):-):-) przyjemne z pożytecznym tylko trzeba to było za panny robić
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
teraz to S prędzej zostanie mistrzem masażu niż mnie do masażysty puści
Julitka moja Wandzia miała mieć 24 grudnia miesiąc... miała spędzić pierwszą wigilię u dziadków... miała mieć swoje pierwsze święta... i choć czekamy na tego szkraba i kochamy Ją szalenie -to nigdy nie minie źal i ból że nie tak miało byc... że to nie taka kolejnosć zdarzeń... serce pęka z bezsilności
Agnieszka widzę że kolejny tydzień przed Tobą
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
w czapce wyglądasz kosmicznie;-) a gdzie zdjęcie "worka z prezentem"?
Gosia!!!! Ty się tak nie przepracowuj
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
bo oklapniesz przed świętami ze zmęczenia
![Zadziwiona(y) :confused2: :confused2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused8gj.gif)
co do kremów to znam dziewczyny które smarowały się całą ciążę -a na parę dni przed porodem bam
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
i brzuch jak u zebry
![Zadziwiona(y) :confused2: :confused2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused8gj.gif)
no ale ważne ze z tym też się da żyć;-)
Mississ hmmm bo jak powie że się o Ciebie martwi to powiesz mu "wiem co robię"? nie wiem -bo mężczyźni tacy są i jeśli nie nauczy się ich mówić -nie powiedzą. Jemu się wydaje że powinnaś to wiedzieć bo przecież chce dobrze -więc powinnaś wiedzieć o "jakie dobrze" mu chodzi... Nie możesz mieć też do niego pretensji o swoich rodziców
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
kochana to są TWOI rodzice -a że akurat znalazł w nich oparcie -to już nie jego wina. Może warto by było powiedzieć "kochanie mniejsze wesele ale za to zmienimy samochód?" -co On na to?? pytałaś go o zdanie? czy zakomunikowałaś "po co wielkie wesele jak za te pieniądze możemy mieć lepszy samochód". Sama przyznaj że nie lubisz jak ktoś Cię traktuje z góry. Jedno jest pewne -nie zrobicie ślubu jeśli się nie dogadacie jak ma wyglądać
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
bo to jest Wasze wspólne pierwsze przedsięwzięcie.
A może On się czuje potrzebny tylko jako reproduktor? może jest mu źle z ta presją? a może się boi że i w tym Cię zawiedzie? Co gdyby On mówił "dziecko dziecko dziecko" -nie bałabyś się ze się nie uda? może on woli nie próbować niż widzieć Twoje łzy gdy jednak przyjdzie @???
Mój S też pracuje cały tydzień (8h przy kompie) i w weekend też najchętniej komp i tv. Teraz np śpi... byłam na to wściekła -no ale czy to moja wina że ja siedzę w domu i chcę żeby On umilał mi weekend??? przecież też jest człowiekiem -ma swoje potrzeby. Wczoraj np dzień był intensywnie zajęty -zakupy, wypad na lody, wieczorem razem robiliśmy zapiekankę, ja piekłam S sprzątał, wieszał pranie -to był nasz dzień i dzień dla naszego domu -dziś On robi co chce -gra w swoje gry, śpi, leży -bo od jutra czeka go kolejny tydzień pracy (nikt nie lubi pracy i samo chodzenie do niej jest do bani) a mnie kolejny tydzień nic-nie-robienia. Należy mu się -ale to też trzeba RAZEM wypracować.
Kochana nie bronię Twojego przyszłego męża -daleko mi do tego bo uważam że faceta trzeba wychować -ale tak naprawdę to jest wspólne życie. I to nie na trochę -ale na zawsze, i to nie o błahe wesele się będziecie sprzeczać (bo to tylko jeden dzień z życia) -ale o naprawdę ważne rzeczy, o każdy z dni które Was czekają...
Ja od maja zachowywałam się strasznie -i dopiero po czasie to widzę -byłam roszczeniowa! wydawało mi się ze JA cierpię, JA mam prawo do uwagi, A mam prawo decydować... Jego brat miał wesele a JA ze swoim bólem miałam prawo psuć dzień wszystkim... NIE -nie mam prawa. Mam prawo cierpieć ale pamiętać że jest ktoś obok mnie i żyjemy dalej. To ze dla mnie wszystko stoi w miejscu -bo siedzę w domu i robię NIC -to nie znaczy ze On też tkwi w miejscu... Wiesz po jakim czasie przypomniało mi się że mogę zapytać S "jak w pracy?" -nawet jeśli NIC -to przecież jest częścią mojego życia a ja nie miałam pojęcia co On robi -co się u niego dzieje... na szczęście wróciłam do pracy -bo inaczej nie wiem jakby się wszystko potoczyło...
To jest ciężki temat -i temat na długą rozmowę i analizę... Ja wiem z doświadczenia -ze miałam klapki na oczach:-( po prostu byłam straszna i za to ze ze mną wytrwał kocham Go jeszcze bardziej...