reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Dzięki Just. Podejrzewam, że u mnie te małe jazdy związane są ze stresem dzisiejszych wyników. Z nerwów jest mi ciągle zimno. Wierzę, że będzie ok. Ale gdzieś w podświadomości trochę się jednak boję. Te 3-4 godz do telefonu to dla mnie masakryczna wieczność.

A jak wlazłam sobie na sierpniówki i tam zobaczyłam usg dziewczyn, które są w przybliżonym tyg co ja i zobaczyłam jakie ich kropki są duże i że już są zarodki, to jakoś mi się smutno zrobiło. Wiem, że mój gin mówił, że jak na ten tydzień ciąży wszystko wygląda ok i wierzę mu, ale... No właśnie... Muszę sobie nastawić blokadę na sierpniówki i temat zdjęć usg sierpniówek... Bo zwariuję...
Asiu, doskonale Cię rozumiem, bo psychika działa mi podobnie, choć racjonalnie wiem, że te nasze myślenie jest głupie, bo nasze martwienie się na zapas i tak nic nie da, tylko nerwów napsuje.
Jeśli chodzi o usg, to też tak zaczęłam się porównywać do czerwcówek i wyszło mi, że moje 50mm to coś mało, ale stwierdziłam, że skoro lekarz mówił, że jest ok, do tego jak wpisywał to do tego komputerka w usg to wyskakiwał mu wiek ciąży raptem o jeden czy trzy dni krótszy od wieku wg OM, to znaczy że problem sobie wymyślam
A jeśli chodzi o stracha "przed wizytą", to chyba tak to już jest po przejściach, że nie idziemy na standardową wizytę, że lekarz pomaca, da skierowanie na morfologię i powie że przyjść za miesiąc, tylko za każdym razem idziemy z duszą na ramieniu i diabełkiem szepczącym do ucha, że "Ty tak wierzysz, że wszystko jest OK, ale czy na pewno?". No i jakoś trzeba próbować tego głupiego diabełka przegonić ;-) I nie to, że tak się mądrzę, tylko właśnie próbuję durne myśli przed jutrzejszą wizytą z łepka wywalić ;-)

A na czerwcówki tylko od czasu do czasu zaglądam, jakoś weszło mi w nawyk udzielanie się tam
 
Asiu, doskonale Cię rozumiem, bo psychika działa mi podobnie, choć racjonalnie wiem, że te nasze myślenie jest głupie, bo nasze martwienie się na zapas i tak nic nie da, tylko nerwów napsuje.
Jeśli chodzi o usg, to też tak zaczęłam się porównywać do czerwcówek i wyszło mi, że moje 50mm to coś mało, ale stwierdziłam, że skoro lekarz mówił, że jest ok, do tego jak wpisywał to do tego komputerka w usg to wyskakiwał mu wiek ciąży raptem o jeden czy trzy dni krótszy od wieku wg OM, to znaczy że problem sobie wymyślam
A jeśli chodzi o stracha "przed wizytą", to chyba tak to już jest po przejściach, że nie idziemy na standardową wizytę, że lekarz pomaca, da skierowanie na morfologię i powie że przyjść za miesiąc, tylko za każdym razem idziemy z duszą na ramieniu i diabełkiem szepczącym do ucha, że "Ty tak wierzysz, że wszystko jest OK, ale czy na pewno?". No i jakoś trzeba próbować tego głupiego diabełka przegonić ;-) I nie to, że tak się mądrzę, tylko właśnie próbuję durne myśli przed jutrzejszą wizytą z łepka wywalić ;-)

A na czerwcówki tylko od czasu do czasu zaglądam, jakoś weszło mi w nawyk udzielanie się tam

No właśnie mam tak samo. Staram się żyć szkołą Agatki, ale w chwili obecnej trochę mi to nie wychodzi. Wierzę, że jak dziś przebrnę przez wyniki, a za tydzień przez usg, to przestanę się tak zadręczać.

Póki co jestem z siebie dumna, bo przestałam z drżeniem serca chodzić do wc. W maju od testu do poronienia minął tydzień. Jakoś mi się w głowie zanotował strach tych 7 dni. W sobotę tydzien jednak minął. Mamy wtorek, 38dc, plamień żadnych, więc... Przestałam się zadręczać tym, że mogą się pojawić. Bo się NIE POJAWIĄ.

Niestety ta sama taktyka nie działa w przypadku wyników. A jeszcze wczoraj układałam dokumenty w domu i natknęłam się na usg Orzeszka... No i przeczytałam opis i... Porównanie (zupełnie bezsensowne) przyszło samo. Wtedy 5t3d - 6mm. Teraz 5t1d - 4mm. Wtedy beta 1427. Teraz 1141. Gdy zaczęłam myśleć za dużo, w duchu się zrugałam, pożegnałam się z Orzeszkiem i włożyłam go do segregatora razem z wynikami. Orzeszek to Orzeszek. Maluch to Maluch. Koniec kropka.

A tak przy okazji: rozumiem, że mimo że w maju robiłam cyto i toxo to teraz i tak zostanę znów na te badania skierowana?
 
Ewela Ty już jesteś pod ochroną:-) nie mają prawa Cię zwolnić!!!:wściekła/y:

ale ja na czarno pracowalam, jako opiekunka do dzieck, mowilam wam kiedys, a im powiedzialam,ze chce do konca grudnia pracowac tylko,a oni wczoraj do mnie,ze dzisiaj ostatni dzien. Hamówa,bo ja im mowilam na poczatku grudnia,zeby mieli czas sobie kogos poszukac i bądz tu dobrym człowiekiem :wściekła/y:
 
ale ja na czarno pracowalam, jako opiekunka do dzieck, mowilam wam kiedys, a im powiedzialam,ze chce do konca grudnia pracowac tylko,a oni wczoraj do mnie,ze dzisiaj ostatni dzien. Hamówa,bo ja im mowilam na poczatku grudnia,zeby mieli czas sobie kogos poszukac i bądz tu dobrym człowiekiem :wściekła/y:

Przykro mi... I nie mam słów.
 
Niestety ta sama taktyka nie działa w przypadku wyników. A jeszcze wczoraj układałam dokumenty w domu i natknęłam się na usg Orzeszka... No i przeczytałam opis i... Porównanie (zupełnie bezsensowne) przyszło samo. Wtedy 5t3d - 6mm. Teraz 5t1d - 4mm. Wtedy beta 1427. Teraz 1141. Gdy zaczęłam myśleć za dużo, w duchu się zrugałam, pożegnałam się z Orzeszkiem i włożyłam go do segregatora razem z wynikami. Orzeszek to Orzeszek. Maluch to Maluch. Koniec kropka.

A tak przy okazji: rozumiem, że mimo że w maju robiłam cyto i toxo to teraz i tak zostanę znów na te badania skierowana?
Sama wiesz, że w tym wieku Maleństwa to przesunięcie owulacji o 3 dni może dać taaaaakie rozjazdy w wymiarach ludka i becie, a przecież te 5t3d i 5t1d to masz po prostu policzone od OM bez uwzględnienia kiedy dokładnie była owulacja, kiedy doszło do zapłodnienia.
Jeśli chodzi o badania to jeśli wyszło Ci wtedy, że nie chorowałaś to na pewno czeka Cię powtórka, przynajmniej toxo, bo cytomegalia to już chyba w zależności czy lakarz uważa to za konieczne czy nie.
 
no wlasnie ,brak slow, i do tego jeszcze kasy nie maja,zeby wyplacic pensje,porazka ludzie,ale dobra powiem wam cos.

Wczoraj jak poszlam do gina na to badanie,bo chcialam sprawdzic czy bije sreducho i jejciu :)))) ale sie ucieszyłam, tak słodko rosnie (zupelnie inaczej wyglada niz wtedy z tamta ciaza(, widze,ze dobrze sie rozwija, a jak raczkami rusza, nóziami i wogole cały sie rusza, jejciu jak to super wygląda,az mi sie życ zachciało- wczesniej w takim napięciu caly czas byłam,a teraz juz na luzie jakos mi lżej sie zrobiło , ach mówie wam :-) żebyscie tak samo doznaly takiego uczucia jak ja :-)
 
reklama
Sama wiesz, że w tym wieku Maleństwa to przesunięcie owulacji o 3 dni może dać taaaaakie rozjazdy w wymiarach ludka i becie, a przecież te 5t3d i 5t1d to masz po prostu policzone od OM bez uwzględnienia kiedy dokładnie była owulacja, kiedy doszło do zapłodnienia.
Jeśli chodzi o badania to jeśli wyszło Ci wtedy, że nie chorowałaś to na pewno czeka Cię powtórka, przynajmniej toxo, bo cytomegalia to już chyba w zależności czy lakarz uważa to za konieczne czy nie.

Wiem Just. I właśnie dlatego wkurzam się na siebie, że nie mogę się opanować :wściekła/y:

Z tego wkurzenia piersi mnie rozbolały. Dają mi popalić po bokach jak trza! :crazy:
 
Do góry