Agatko - Szczuplaku, gratuluję brzucholka :-)
W 100% masz rację co do pozytywnego nastawienia :-)
ale jeśli chodzi o życie normalnie czy oszczędzanie się to chyba wszystko zależy od każdej z nas indywidualnie. u mnie ogólnie lekarka powiedziała, że 3 miesiące to nie wieczność, więc jak się da to lepiej darować sobie weekendowe wyjazdy po 200 km w jedną stronę. I efekt jest taki, że nie ruszam się z Wawy od tego czasu (rodzice jedni i drudzy może nie zatęsknią się na śmierć ;-))
I w sumie cieszę się, że tak mi powiedziała, bo inaczej pewnie byłyby wyprawy weekendowe - bo ile można się lenić, a rodziców nie odwiedzić. Raczej nie jestem osobą co na siebie chucha i dmucha, i raczej bym nie dospała niż nie pojechała. A tak na prawdę po tygodniu w pracy jedynego czego w weekend potrzebuję to leniuchowanie.
Ewelinka, Ty nas tu nie czaruj niechęcią do psucia nam nastrojów ;-) i jak tylko masz potrzebę to dziel się smutami
Kobietka, to albo biegajacej jelitówki, albo natychmiastowego zdrówka życzę :-)
W 100% masz rację co do pozytywnego nastawienia :-)
ale jeśli chodzi o życie normalnie czy oszczędzanie się to chyba wszystko zależy od każdej z nas indywidualnie. u mnie ogólnie lekarka powiedziała, że 3 miesiące to nie wieczność, więc jak się da to lepiej darować sobie weekendowe wyjazdy po 200 km w jedną stronę. I efekt jest taki, że nie ruszam się z Wawy od tego czasu (rodzice jedni i drudzy może nie zatęsknią się na śmierć ;-))
I w sumie cieszę się, że tak mi powiedziała, bo inaczej pewnie byłyby wyprawy weekendowe - bo ile można się lenić, a rodziców nie odwiedzić. Raczej nie jestem osobą co na siebie chucha i dmucha, i raczej bym nie dospała niż nie pojechała. A tak na prawdę po tygodniu w pracy jedynego czego w weekend potrzebuję to leniuchowanie.
Ewelinka, Ty nas tu nie czaruj niechęcią do psucia nam nastrojów ;-) i jak tylko masz potrzebę to dziel się smutami
Kobietka, to albo biegajacej jelitówki, albo natychmiastowego zdrówka życzę :-)