A ty się też nie wychylaj, bo ciebie też wyślę...Viola, aż tak wierzysz w Pocztę Polską??? ;-) albo zgubią, albo zasusza rogaliki po drodze ;-)
Po pączuszki na Chmielną...
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A ty się też nie wychylaj, bo ciebie też wyślę...Viola, aż tak wierzysz w Pocztę Polską??? ;-) albo zgubią, albo zasusza rogaliki po drodze ;-)
z różą i migdałami na przykład :-)A ty się też nie wychylaj, bo ciebie też wyślę...
Po pączuszki na Chmielną...
z różą i migdałami na przykład :-)
nie ma sprawy :-)
Karolcia, nie wolno Ci tak myśleć.....cóż to za nastawienie skarbie?!!!! Definitywnie zabraniam Ci tak myśleć!! Musisz myśleć pozytywnie i wierzyć, że wszystko jest i będzie dobrze!!! A wszystkie złe myśli natychmiast odganiać i zająć sie czymś pożytecznym i przyjemnym....Będzie dobrze.......uwierz w to....i ciesz się, bo czekają Cię najpiękniejsze chwile w życiu:-) I tej opcji sie trzymaj!! A jak zajdzie potrzeba, to MY tu wszystkie nakopiemy Ci do "żupku", jeśli ma Ci to pomóc;-)
Karolcia, ja Ci chyba nakopię w dupsko! co to za nastawienie? musisz wierzyć, że wszystko będzie dobrze, że dzidziuś ślicznie się rozwija, że serduszko będzie pikało! a nie planować co i jak z zabiegiem
tylko nie zdziw się na usg, jak sama na monitorze za wiele nie będziesz widzieć, bo ja tylko widziałam na jaśniejszej plamie ciemniejsze coś (tu się domyśliłam, że to mój ludzik), ale serduszka nie mogłam dostrzec (i to mnie zmroziło), no ale najważniejsze lekarz twierdził że bije i próbował mi pokazać w którym miejscu (chyba faktycznie zobaczyłam tam jakieś migotanie ;-))
A ja dziś mam taki nastrój że jestem zła na życie - dla czego do cholery jest tyle kobiet jak my, które oddałyby wiele za to, by donosić i urodzić zdrowe dziecko, a z drugiej strony te wszystkie "tragedie" niechcianych ciąż??? Wiem doskonale że to narzekanie nic nie da, ale i tak moje myśli krążą wokół jednego tematu, tylko w róznych barwach