Nie wiem czy dam radę nadrobić -postaram się -wrzucam też zdjecie mojego mega ciążowego brzucha....
18t5dc żeby nie było wątpliwości...
Anetha81 mądra decyzja -zawsze to pewna praca i płaca a i powrót inny...
Kobietka22 ciepełko hmmmm...
Daaa jak u ciebie sytuacja?
Pati.b życzę sierpniowego terminu i masz rację -ja w tej ciąży robiłam wszystko inaczej niż w poprzedniej -wtedy leżałam, nie piłam nawet herbaty -kosmos -teraz po górach łaziłam i moje dziecie dobrze się ma
widać nie od nas wszystko zależy i od ilości badań bety...
Agu_ska z tego co pamiętam też miałam bóle -duphaston i no spa i to tyle... bydlak jakiś na tym pogotowiu...
Ilonka26 co byś nie obstawiała i tak nie ma to znaczenia;-) ważne zeby było zdrowe różowiutkie i kochane:-)
Małgosiaczek nie rób więcej bety -to jedyne co mogę Ci pomóc. Lekarz powie co i jak a nerwami tylko zaszkodzisz a nie pomożesz
Newfie też słyszałam o gorących kapielach -ale ja innych nie uważam -zresztą ta co jest gorąca dla mojego S dla mnie jest w sam raz;-) nie przesadzam z wrzątkiem i długim moczeniem się ale do zimnej wody dupska nie włożę o co to to nie;-) moze masz niskie ciśnienie i dlatego się męczysz? a co do apetytu -nie musiasz jeść na siłe -przyjdzie sam uwierz:-) jeśli chodzi o poronienia -my nigdy nie bedziemy spokojne -bo wiemy że każda chwila się liczy. Co do pracy -też byłam niezastapiona -a kto mi podziękuje? nikt wiec odpoczywam
Agnieszka0240 ja brzusio??? może jakieś zdjątko???
Annas81 proponuję marchewki, kalafior, kapustkę, kiszonki -do podjadania
Mammi trzymam kciuki za wizytę i za zdrowie maluszka
Syla28 ale cudeńko
V jolka no ja nie jestem a pewnie rogala chciałaś???
Karolcia81 jestem jestem -czytam czasami ale za dużo jak dla mnie tu tego... i za dużo zmartwień i obaw a ja chcę radość...
Magdalena26 jaki piękny suwaczek:-) czekam na wieści co u Was
Lady87 czekam na zielone światełko i trzymam kciuki
GosiaLew stolyca Ci nie słuzy
to niedobre miasto jest;-) swoją drogą na kawę mogłysmy się umówić:-(
Bajeczna witaj
Just79 a co u Ciebie????
Natalineczka555 też mi ciężko nadrobić parę stron... witaj i pisz co u Ciebie...
Kaśka0201 no witamy w wahaniach nastroju:-) dobrze ze przemyślałaś sprawę radosci, dobrze ze się cieszysz i nastawiasz pozytywnie. Co zjadłaś że masz zgagę? przyznaj sie??? g dzie suwak fajkowy? bo nie palisz oczywiscie????
Wiolka1982 witaj!!!
Aniołki tak niewiele czasu minęło -masz prawo płakać i nie chcieć więcej próbować... nie przejmuj się napadami płaczu czy smutku. Co do męża -cóż komuś musi się oberwać ale myślę że nie baby teraz mu w glowie.... czekam na wieści od lekarza
Ewelina28 zajebiste te Twoje kawusie -mniam. A moze potrafimy coś zaradzić i zamiast miesiąca zmartwień problem już byłby rozwiązany???
No i co ja mam Wam napisać -to co zawsze...
Dowiedziałam się o ciąży w 5t3d wg OM w 4t3d od zapłodnienia... zrobiłam test i zamiast biec do gina pojechałam do teściów wypaliłam 2 fajki, wypiłam piwo i myślałam... a co myślałam?
Że ostatnio uważałam na siebie jak na jajko -nic to nie dało, siedziałam na wolnym od 5tc -nic to nie dało, badałam się -nic to nie dało, nie piłam nawet herbaty, kawa to był grzech -nic to nie dało. Nie plamiłam, nie bolał mnie brzuch -a moje dziecko odeszło...
Wróciłam od teściów poszłam do pracy i do gina -betę zrobiłam raz żeby już widział wynik. Dostałam leki -na L4 poszłam w 9tc bo miałam ciśnienie 70/40 i słabo mi było -więc nie chciałam ryzykować zasłabnięciem w autobusie.
Pojechałam w góry i łaziłam po nich jak szalona, zbierałam nawet ogórki na wsi, schylałam się i nosiłam wiadereczka z warzywami...
Dlaczego nie badałam bety? bo może przyrastać nawet po poronieniu wiec wolę za te pieniadze kupić coś dla dziecka niż wydać na badanie i tak bez sensu. Dlaczego sie nie zadręczam -bo jest we mnie mały ludzik który rości sobie coraz większe prawo do mojego brzucha -ktory tam nawet sika (bleee
).
Uważam na siebie -robię to co każda matka powinna robić dla swojego dziecka ale wiem -że nic ode mnie nie zależy...
Modlę się codziennie -modlę się o to żeby moje dziecko było zdrowe, żeby kopnęło mnie choć raz wieczorem żebym wiedziała że jest ok. Modlę się przed każdym usg i S trzyma mnie za rękę -pierwsza (jeszcze przed lekarzem) jak zobaczę obraz na monitorze krzyczę "bije" -i wtedy jest wielka ulga. Modlę się o to żeby nie spotkało mnie nieszczęście -bo wiem że czas zagrożenia jest zawsze i nie ma magicznej bariery po której człowiek wie ze już mu nic nie grozi. Wiem ze dziewczyny traciły dziecko w 20, 23, 27, 41 tc -wiem to ale nie moge myśleć że moje dziecko umrze...
Boję sie jak każda aniołkowa mama wiem że zagrożenie nigdy nie mija -ale nie mogę o tym myśleć bo wierzę w moje dziecko -wierzę że skoro pokonało ze mną góry i jaskinie to pokona wszystko... nie wybaczyłabym sobie gdybym w kwietniu trzymając je na rękach musiała powiedzieć "jesteś ze mną a ja w Ciebie nie wierzyłam"...
Ciąża to tak wspaniały czas... tak wiele zmian, tak wiele radości -nie zmarnowałam ani jednego dnia na strach i niewiarę -i nie zrobię tego -bo szkoda czasu.