Witajcie, niestety dołączam do grona mamuś, które straciły swoje dzieciątko. Moje serduszko miało tylko 8 tygodni, ale to wystarczyło, żebym je mocno pokochała. Nie ominął mnie zabieg łyżeczkowania, jeszcze troszeczkę krwawię, ale to dopiero czwarty dzień i z niecierpliwością oczekuję miesiączki i wizyty u gina, który mam nadzieję, że powie, że wszystko jest w porządku i na zielone światełko na nowe staranko. Ta strata przyszła do mnie tak z nienacka, że nadal jestem w szoku i niedowierzam, pierwsza ciąża przebiegała wprost wzorcowo. Mam na szczęście kochanego 2,5 letniego szkraba, który absorbuje mój czas, gdybym go nie miała chyba oszalała. Dlatego z całego serca współczuję mamusiom, które tracą swoje pierwsze dziecko, teraz rozumiem jaki to ból.
No i chciałabym pogratulować wszystkim przyszłym mamusiom i życzyć im, aby doczekały szczęśliwego przyjścia na swiat maleństwa.