karolcia81
czekam na szczęście.....
Pewnie, że będzie....jeszcze tylko na głowie nie stawałam, ale moze to jakaś metoda ;-).
Ja jestem nastawiona bardzo pozytywnie....musi być dobrze....już nie mogę się doczekać kiedy znowu zaczniemy.
Jednego się tylko obawiam, że przy tamtej ciąży dokąd zaczeliśmy się starać to każdego dnia obchodziałm się z sobą jakby to było już. Nie podnosiłam nic, nie denerwowałam się....potem przychodział @, kilka dni luzu (bo skoro nic nie ma to można się napić winka, może zapalić), i kolejny miesiąc znowu jak w kloszu. A teraz jak to bedzie ciąża ryzyka, to chyba po pierwszej próbie już nie wstanę z łóżka.....
Ja jestem nastawiona bardzo pozytywnie....musi być dobrze....już nie mogę się doczekać kiedy znowu zaczniemy.
Jednego się tylko obawiam, że przy tamtej ciąży dokąd zaczeliśmy się starać to każdego dnia obchodziałm się z sobą jakby to było już. Nie podnosiłam nic, nie denerwowałam się....potem przychodział @, kilka dni luzu (bo skoro nic nie ma to można się napić winka, może zapalić), i kolejny miesiąc znowu jak w kloszu. A teraz jak to bedzie ciąża ryzyka, to chyba po pierwszej próbie już nie wstanę z łóżka.....