A to ja mam od zawsze inaczej, taka boidusza pod tym względem ze mnie ( zresztą pod wieloma).
W pierwszej ciąży powiedziałam dopiero po wynikach nifty pro, a w zasadzie chyba dopiero 2 tyg po nich i to byl prawie 16tydz.
O stracie nie wiedział nikt, potem tylko jednej koleżance powiedziałam i jakoś niedawno bratu-jak się o coś tam spieraliśmy.
Mama nie wie.
Teraz jeszcze nie wiem kiedy powiemy, zastanawiam się
Ja mam schizę, że pewnie trzymałabym to w tajemnicy do momentu, aż dziecko jest zdolne do przeżycia co oczywiście jest głupie bo przecież wiemy, że zawsze się coś może zdarzyć i najczęściej nawet nie mamy na to wpływu.
W pierwszej ciąży powiedziałam dopiero po wynikach nifty pro, a w zasadzie chyba dopiero 2 tyg po nich i to byl prawie 16tydz.
O stracie nie wiedział nikt, potem tylko jednej koleżance powiedziałam i jakoś niedawno bratu-jak się o coś tam spieraliśmy.
Mama nie wie.
Teraz jeszcze nie wiem kiedy powiemy, zastanawiam się
Ja mam schizę, że pewnie trzymałabym to w tajemnicy do momentu, aż dziecko jest zdolne do przeżycia co oczywiście jest głupie bo przecież wiemy, że zawsze się coś może zdarzyć i najczęściej nawet nie mamy na to wpływu.